4

4.6K 360 55
                                    

Ostrzegam, będzie 🔺
Sceny przeznaczone dla osób powyżej 18 rż 🥵🙂
2

Asher

Według tego, co zauważyłem zaraz po wejściu do żeńskiego akademika, była duża szansa na to, że dzisiaj się wyszaleje. Na moje oko, na jednego przebywającego w tym miejscu faceta, przypadały trzy laski. Trzy cholernie chętne i napalone laski. A Mary była jedną z nich. Jak się okazało, była na ostatnim roku studiów i była opiekunem tego domu. Kiedy podała mi piwo, nie pytając o wiek, byłem pełen podziwu dla mojej zdobyczy. Chociaż tak naprawdę to ona wyrwała mnie. Dzięki ci, kurwa, Boże!

W salonie panował chaos, walały się pudełka po pizzy, plastikowe kubki po coli, szaliki boa i cholera wie, co jeszcze. Dudniący bas sprawiał, że słyszałem jedynie szum rozmów, a nie konkretne słowa. Podobało mi się przyciemnione światło oraz skąpo ubrane panienki. Jedna z dziewczyn przeszła z kuchni do salonu trzymając w dłoniach sziszę, a na sobie miała tylko bieliznę.

– Tu właśnie mieszkam – roześmiała się cicho Mary.

Też chciałem tu zamieszkać, ale było za późno. Żałowałem swojego wyboru, mógłbym wytrzymać babskie marudzenie przez cały tydzień tylko po to, żeby w piątki oglądać właśnie to. I zamiast Cartera jako opiekuna, wolałem Mary. Była wyluzowana, ładna i seksowna. I chciała się pieprzyć, wiedziałem to od samego początku, a kładąc dłonie na mojej piersi jeszcze to udowodniła.

Patrzyła mi w oczy, kiedy podwijała moją koszulkę i dotknęła mięśni brzucha.

– Mogę się założyć, że jesteś sportowcem – mruknęła, wspinając się na palce i szeptając mi do ucha.

– Gram w hokeja – przyznałem, pociągając potężny łyk piwa, z butelki, którą wręczyła mi na samym wejściu.

– Widać. – Jej głos był cholernie uwodzicielski, podobnie jak ona sama. Prawie nie zauważyłem, kiedy do środka wszedł Kai. – Pewnie wyhodowanie takich mięśni to masa pracy.

Kai podszedł do nas, skinął Mary na powitanie, a ta natychmiast zdjęła swoje ciepłe ręce z mojego brzucha i poszła do kuchni po kolejnego browara. Miałem cholerną nadzieję, że impreza u nas będzie wyglądała podobnie, że Carter będzie roznosił alkohol, który kupi sam w sklepie monopolowym.

Kai wyglądał jak zwykle, mroczne spojrzenie, niezachęcający do dyskusji wyraz twarzy, a mimo to już po chwili znalazła się laska, która pociągnęła go na środek salonu, gdzie bujało się kilka par w rytm jakiegoś tanecznego kawałka. Ten idiota się nie ruszał, po prostu tam stał, a dziewczyna w samej bieliźnie, która chwilę wcześniej przechodziła obok nas, obejmowała go za szyję, ocierając się o niego w cholernie zmysłowym tańcu.

Po chwili Mary podeszła do nich, wcisnęła mu piwo, które Kai od niej wziął, a następnie wróciła do mnie, znów kładąc łapy na moim brzuchu. Widziałem wyraźnie, że Mary była napalona, więc nie musiałem się zbytnio wysilać, aby dała mi się przelecieć. Była więcej niż chętna, a ja miałem zamiar skorzystać z nadarzającej się okazji.

Fakt, w Los Angeles też chodziłem na imprezy, ale musiałem wrócić do domu o określonej godzinie i pilnować się, aby nie przesadzić z alkoholem. Tutaj, w Nowym Jorku byłem wolny, nie musiałem się hamować. Mogłem pić i pieprzyć tę dziewczynę do rana. I takie miałem właśnie plany.

– Ty też uprawiasz jakiś sport? – zagadnąłem po chwili, mając świadomość tego, że oprócz pieprzenia lubiłem też pogadać. Kai to była inna para kaloszy. On tylko patrzył na laski, ewentualnie je rżnął, nie rozmawiał z nimi. Wyjątkiem była tu Blue, ale to dziewczyna Londona, należała do naszej paczki i traktowaliśmy ją jak kumpla, ignorując jej oczywiste zalety i zajebisty tyłek.

I wanna touch you ( cz. 2) 15.11.23 🥳Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz