Opis głównej bohaterki

77 4 4
                                    

Imię: Emily

Nazwisko: clawthorne

Wiek: 16

Włosy: długie do ramion ostrzyżone w stylu „wolf cut" koloru jasnego niebieskiego ( dokładnie Baby blue )

Włosy: długie do ramion ostrzyżone w stylu „wolf cut" koloru jasnego niebieskiego ( dokładnie Baby blue )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( tutaj macie jak nie wiecie czym jest wolf cut )

Kolor oczu: czerwone

Budowa ciała: chuda, lekko bardzo ale to bardzo umięśniona

Dodatkowe: ma bliznę na oku i dwie na szyi
Charakter: miła chyba że się lekko wkurzy, lubi dokuczać np. Hunterowi lub Amity, opiekuńcza, troszeczkę leniwa

Lubi: zwierzęta ( bardziej bestie ), patrzeć w niebo lub w gwiazdy, swoich przyjaciół ( których na razie nie ma)

Nie lubi: dzieci, owadów ( szczególnie latających )

( tutaj macie mniej więcej jak Emi, wygląda może nie jest idealna i wygląda jak tomura z My hero academia )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( tutaj macie mniej więcej jak Emi, wygląda może nie jest idealna i wygląda jak tomura z My hero academia )

Historia:
*10 lat temu*
Pov: Emily
Biegłam z moją starszą siostrą i rodzicami po małej łączce otoczonej laskiem.
- Mamo, zróbmy wianki z tych kwiatków i traw!- zaproponowałam rodzicielce
- Dobry pomysł Emi
Po chwili zaczęliśmy robić wianki z rosnących niedaleko ( jakaś nazwa kwiatów).
Byliśmy tak zajęci rozmową i wiankami że nie zauważyliśmy nadciągającego niebezpieczeństwa. Po chwili jednak zachciało mi się iść do łazienki.
- Idę do domu do łazienki.
- Dobrze kotku - odpowiedziała
I poszłam, szłam ścieżką a za mną szedł malutki gryfek. Przystanęłam na chwilę aby pobawić się ze zwierzątkiem zapominając o potrzebie. Po krótkiej zabawie gryf odleciał a ja wróciłam do wykonywanej niedawno czynności.
Gdy skorzystałam z łazienki, zaczęłam wracać na łączkę. Gdy byłam już na miejscu zauważyłam gigantyczne robaki ( miały około 2,4 metrów ) zjadające moją rodzinę. Gdy robale mnie zauważyły rzuciły się w moją stronę szybko wykonałam niezgrabny świecący okrąg z którego wyszedł niewielki nosorożcowaty stwór. Za moim rozkazem stworek rzucił się na robaki. Gdy potworek zajmował się dwoma robakami ja próbowałam wymyślić sposób na pokonanie owadów. Gdy rozmyślałam, niezauważenie zakradł się do mnie trzeci robal. Wykorzystując chwilę nieuwagi
robal mnie zaatakował zostawiając mi ranę na oku i dziś na szyi.
- Ała!!!!- krzyknęłam z bólu przeszywającego moje ciało.
Mimo bólu szybko zaatakowałam przeciwnika powalając go na ziemie i zabijając. Potwór którego przyzwalałam skończył rozprawiać się z pozostałymi robalami.
Po bitwie upadłam na ziemie i przeczołgałam się do ciał rodziców. I zaczęłam płakać aby wrócili. Próbowałam ich leczyć podstawowymi zaklęciami, ale nic się nie stało.
Po kilku minutach zasnęłam ze zmęczenia.

— 6 godzinny skip time —
Poczułam że ktoś mnie lekko szturcha w ramie. Powoli otworzyłam oczy aby sprawdzić kto to jest, po chwili przyzwyczajania się do ciemności zauważyłam ciemną postać z cesarskiego kowenu.
- Kim jesteś? - spytałam niepewnie
- Jestem Lilith Clawthorne z cesarskiego kowenu, a ty?

— mini skip time —

Po wytłumaczeniu sytuacji Lilith i zwiadowcom. Zwiadowcy ruszyli w stronę w której toczyłam walkę z robakami, a Lilith zaczęła oczyszczać i opatrywać moje rany.
- Niesamowite że w pojedynkę pokonałaś trójkę żukoborów. ( lol tak nazwałam te robale )- powiedziała Lilith zawiązując mi przepaskę na oku - to niesamowite osiągnięcie jak na sześcioletnią dziewczynkę.
- He he - zaśmiałem się cicho rumieniąc się zakłopotana.
- Co ty na to abyś wybrała się ze mną do zamku ( nie wiem jak to nazwać ) aby spotkać się z cesarzem?- spytała się granato-włosa.
- O-Oczywiście że tak!!! Zawsze marzyłam o spotkaniu Cesarza!!!
- To doskonale jak opatrzę ci rany i zwiadowcy wrócą po sprawdzeniu miejsca gdzie zginęli twoji rodzice, pójdziemy do pałacu.
— skip time —
Gdy doszliśmy do drzwi gabinetu cesarza Lilith jeszcze spytała czy jestem gotowa. Po chwili zapukała do dużych drzwi, gdy otrzymałyśmy pozwolenie, weszłyśmy do środka. Po wejściu do komnaty ukłoniłyśmy się i cesarz przemówił.
- Lilith, Tytan opowiedział mi o tym co zrobiła ta młoda czarownica- powiedział - z czy jednak do mnie przychodzisz Lilith?
- Przybywam do ciebie z prośbą o adoptacje tej czarownicy.
- Hmm... Nie widzę żadnych przeciwskazań ale będziesz musiała ją wyszkolić i wysłać do szkoły aby w przyszłości mogła zostać nawet moją lewą ręką.
- Oczywiście panie
Mimo że niedawno straciłam to mimo wszystko cieszyłam się z tego ż e zostałam „zaadoptowana" przez Lilith i być może będę służyć cesarzowi.

————————
632 słów, trochę krótkie ale następne rozdziały będą trochę dłuższe. Mam nadzieje że podoba wam się Emily i jej historia a bardziej jej początek może jeszcze dzisiaj będzie pierwszy rozdział opowieści.

„Aż do śmierci" Hunter x ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz