|Prolog|

98 8 0
                                    

Tego dnia, jak zwykle udałam się do pracy. Nic nadzwyczajnego. Przyjmowałam kolejne zamówienia w kawiarni, gdy nagle zobaczyłam znajomą mi twarz. Był to ciemnooki brunet, który ostatnimi czasy przychodził tu dość często.

-Znowu pan? - zapytałam z uśmiechem podchodząc do stolika.

-Tylko nie Pan, nazywam się Damiano - odparł wystawiając w moją stronę rękę, którą przyjęłam.

-Cornelia - również się przedstawiłam, a następnie zaczęłam zapisywać zamówienie.

Damiano widywałam tu już wielokrotnie. Zazwyczaj przychodził tu z laptopem bądź notatkami, więc jak się domyślałam, zapewne uczył się tutaj. Nigdy jednak go o to nie wypytywałam - w końcu to przecież nie moja sprawa.

Był on jednak bardzo miły i wydawał się sympatyczny. Przypuszczałam, że miał jakoś dwadzieścia kilka lat, więc mógł być mniej więcej w moim wieku.

W końcu skończyłam pracę. Przebrałam się z mojego uniformu, po czym wyszłam z budynku. Byłam umówiona z moją przyjaciółką z pracy, w związku z czym poczekałam jeszcze na nią. Następnie udałyśmy się do galerii handlowej.

-Co to był za chłopak, do którego się tak uśmiechałaś? - zapytała mnie Anastasia.

Przez chwilę zastanawiałam się co takiego ma na myśli, aż po chwili zrozumiałam, że zapewne ma na myśli bruneta.

-Nikt taki, przychodzi tu czasami - odparłam, na co skinęłam głową w geście zrozumienia.

-Często rozmawiacie? - zapytała z ciekawością.

-Właściwie to nie, mówiąc szczerze to dzisiaj dopiero się sobie przedstawiliśmy - stwierdziłam.

Po tych słowach zeszłyśmy z tematu chłopaka. W końcu żadna z nas nie znała go osobiście, więc nawet nie było o czym rozmawiać. Obeszłyśmy jeszcze kilka sklepów, po czym każda z nas udała się w swoją stronę.

Następny dzień minął dość podobnie. W kawiarni znów spotkałam Damiano, lecz tym razem nie rozmawialiśmy zbytnio. Tego dnia mieliśmy dość duży ruch, więc biegałyśmy od stolika do stolika. Nagle z moich rutynowych już czynności, wyrwał mnie pewien aspekt.

Kiedy sprzątałam jeden ze stolików, zobaczyłam na nim trzy piękne, białe róże, związane czerwoną wstążeczką. Pomyślałam, że ktoś za pewne zapomniał ich i za chwilę po nie wróci, więc wizięłam się za dalsze sprzątanie stolika.



Gdy jednak podniosłam kwiaty, aby przełożyć je w inne miejsce, tak, abym mogła przetrzeć stolik, ukazała mi się karteczka, którą postanowiłam przeczytać. Pomyślałam, że może ona być pomocna w znalezieniu właściciela roślin. Jednak to co zobaczyłam, nieco mnie zdziwiło.

,,Dla Cornelii


D. "

Po tym dopisku od razu skojarzyłam kto taki zajmował tu miejsce.

-----------------------------------------------------------
Cześć!
Witam was już w kolejnej książce. Standardowo dajcie znać jak wam się podoba.
Miłego dnia/wieczoru/nocy<3

White Rose - Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz