pov. Anna
Piątek
Usiadłam na krześle w pustym nauczycielskim pokoju. Miałam godzinną przerwę w zajęciach, więc w końcu mogłam cieszyć się gorącą kawą, wypitą bez pośpiechu. Miałam również szansę na dokończenie w spokoju książki, którą kilka dni temu zaczęłam czytać. Odkąd moja córka się wyprowadziła mam więcej czasu dla siebie. Gotuję i sprzątam gdy mam na to ochotę. A trudno się zmotywować by robić to dla samej siebie. Nie muszę już się starać. Mogę zatracać się w światach stworzonych przez innych.
Pijąc kawę i przewracając jednocześnie kartkę książki, przechyliłam kubek, a gorący napój wylał się na moją czarną spódnicę.
– Szlak by to – przeklnęłam głośno i szybkim krokiem podeszłam do znajdującego się na blacie, ręcznika papierowego, po czym pośpiesznie zaczęłam wycierać stół.
Gdy posprzątałam po sobie miejsce zbrodni, postanowiłam pójść do toalety by choć trochę przeprać swoją spódnicę przed kolejnymi zajęciami. Jednak nie był to koniec nieszczęść czyhających na moją osobę. Ze wzrokiem utkwionym w swój ubrudzony ciuch wpadłam na kogoś na korytarzu. Tajemnicza postać upadając na plecy, pociągnęła mnie za sobą.
– Musiała się Pani bardzo za mną stęsknić – usłyszałam radosny głos, który wydawał mi się znajomy. W dodatku nadal leżałam na kimś, nie wiedząc co się dzieje.
Uderzyłam się w głowę. Zwariowałam? Cofnęłam się w czasie? Przecież to nie może być Ona.
Podparłam się na swoich dłoniach. Nadal byłam blisko czyjegoś ciała. Tak blisko, że czułam orzeźwiający zapach perfum. Wzięłam się na odwagę i spojrzałam prosto w oczy dziewczyny, którą kilka lat temu uczyłam. Patrzyłam w jej głębokie, piwne oczy, nie mogąc wydusić z siebie nic sensownego. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś zobaczę ją w tej szkole.
– Czułam, że byłam lubiana przez nauczycieli ale takiej radości się nie spodziewałam – powiedziała, uśmiechając się do mnie zaczepnie.
Otrząsnęłam się i oderwałam od dziewczyny, po czym podałam jej rękę i pomogłam wstać.
– Przepraszam Cię, nie wiem jak mogłam Cię nie zauważyć. Oblałam się kawą i chciałam jak najszybciej iść do toalety by przeprać spódnicę. Nie spodziewałam się, że zastanę kogoś na korytarzu w trakcie godziny lekcyjnej – tłumaczyłam się jak dziecko, czując jak rumieńce pojawiają się na moich policzkach.
– Nie szkodzi – powiedziała uśmiechając się łagodnie. – Tak w sumie, to było to bardzo miłe przywitanie – podkreśliła słowo bardzo i puściła do mnie oczko.
– Oj Amelia – przewróciłam oczami – nic się nie zmieniłaś. Ale co ty tutaj tak właściwie robisz?
– Przyszłam na rozmowę z Panią Dyrektor, w sprawie praktyk. Jestem na filologii polskiej i pomyślałam, że byłoby miło wrócić tutaj chociaż na miesiąc. I choć bardzo chciałabym z Panią dłużej porozmawiać i powypytywać troszkę o to co zdążyło się w szkole pozmieniać, to jednak nie mogę pozwolić sobie na spóźnienie.
– Leć, leć. Na pewno będzie jeszcze okazja do ploteczek – powiedziałam posyłając dziewczynie uśmiech.
– Miło było Panią zobaczyć, nawet jeśli spotkanie wiązało się z bólem pleców – zaśmiała się radośnie i pogładziła ręką swój kark.
– Przepraszam – powiedziałam spuszczając głowę. – I Ciebie również miło było zobaczyć, a teraz uciekaj. Sylwia nie lubi, gdy ktoś się spóźnia.
CZYTASZ
Odwróć się!
Roman d'amourMiłość jest pięknym obrazem brutalności. Obdarza cudownym uczuciem, lecz przywłaszczyła sobie czyjeś serce. Z czułością dotyka nie zdając sobie sprawy, że tym samym odbiera oddech. Jednym uśmiechem potrafi sparaliżować ciało człowieka. A jej spojrze...