~ pov. Amelia
Po praktykach odprowadziłam samochód pod swój blok i udałam się do baru w którym pracowała moja przyjaciółka. Napisałam jej SMS'a informującego ją o tym, że już jestem i na nią czekam. Odpisała, że potrzebuje jeszcze pięciu minut, więc postanowiłam jeszcze zapalić.
– Cześć słońce – usłyszałam za swoimi plecami.
– Cześć, cześć. To co kaj idziemy na ten spacer? – zapytałam i spojrzałam na przyjaciółkę, która dziwnie na mnie patrzyła. – No co?
Dziewczyna wskazała palcem na park i ruszyła w jego stronę.
– Kaj to był przyjaciel Gerdy ze śnieżki – odpowiedziała robiąc głupią minę.
– Z królowej śniegu jak już. Geniuszu polonistyki – powiedziałam, na co dziewczyna wytknęła do mnie język.
– Nie wszyscy muszą wszystko wiedzieć. Niektórzy mieli coś takiego jak dzieciństwo, a dzieciństwo moja droga, to coś takiego co nie jest zamknięte w okładce.
– Jeden zero dla ciebie – zaśmiałam się i uderzyłam lekko Martę z łokcia w ramię.
– Łał. Zabrakło Ci już kąśliwych komentarzy? – Marta zaczęła krążyć na około mnie i dodała – podmienili cię w tej szkole?
– Nie podmienili. Ćwiczę po prostu dobre wychowanie, wiesz to takie coś, czego rodzice uczą potomstwo gdy te jest jeszcze młode.
– I wróciła królowa sarkazmu, albo może raczej śniegu – rzuciła przyjaciółka wybuchając przy tym śmiechem. – A tak swoją drogą, to nie wróżę ci świetlanej przyszłości z językiem polskim, jeżeli będziesz godać na praktykach. Wiesz jak Kasieńka nienawidzi śląskiego – dodała.
– Tak, tak mów mi królowo! Królowo wtop i dziwnych sytuacji! – Odpowiedziałam dmuchając w kosmyk włosów, który opadł mi na twarz. – I tak, pamiętam. I tak jest lepiej niż było, pozostało mi jedynie to "kaj" – dodałam.
Dziewczyna zagrodziła mi drogę, zmarszczyła nos i spojrzała na mnie.
– Czekaj, czekaj! Jakich wtop i dziwnych sytuacji? Co się stało? – dodała już trochę poważniejszym tonem.
– Nie wiem nawet od czego mam zacząć.
– Od początku Einsteinie – powiedziała przewracając oczami.
– Dobra od początku i w skrócie. Jadąc na praktyki zauważyłam Kaśkę, więc niewiele myśląc zatrzymałam się i ją zgarnęłam.
– Oho. Dobrze się zaczyna. Choć nie sądziłam, że z Ciebie taki wazeliniarz – przerwała mi przyjaciółka, ale na szczęście nie dodała nic więcej po tym gdy zgromiłam ją wzrokiem.
– Ta, to był mój pierwszy błąd tego dnia. Dojechałyśmy pod szkołę i tam zauważyłam Ankę, która nawet mnie nie zauważyła bo szukała czegoś w torebce. Stwierdziłam, że zaparkuję obok jej samochodu.
– Wiesz jakim samochodem jeździ? – znów mi przerwała.
– Tak! Widziałam na jednym z jej zdjęć na Facebooku i możesz mi już nie przerywać! – uniosłam głos, by zrozumiała, że naprawdę zaczyna mnie denerwować.
– Dobra, już się zamykam stalkerze – dodała.
Wzięłam głęboki wdech i od razu wypuściłam powietrze, by nie wybuchnąć. Marta usiadła na najbliższej ławce, a Ja stanęłam naprzeciwko niej i włączyłam glo by zapalić papierosa. Jak tylko zawibrował, zaciągnęłam się papierosem.
CZYTASZ
Odwróć się!
RomanceMiłość jest pięknym obrazem brutalności. Obdarza cudownym uczuciem, lecz przywłaszczyła sobie czyjeś serce. Z czułością dotyka nie zdając sobie sprawy, że tym samym odbiera oddech. Jednym uśmiechem potrafi sparaliżować ciało człowieka. A jej spojrze...