Dom bruneta z zewnątrz wydawał się mniejszy niż jego wnętrze. Po wejściu do domu może z dziesięć metrów na przeciw można było zauważył białe schody prowadzące na drugie piętro. Po stronie prawej znajdowało się wejście do dość obszernego salonu a po lewej do kuchni. Ogólnie w pomieszczeniach zdecydowanie przewazały dwa kolory jakimi są czarny i biały. Dom był urządzony dość nowocześnie.
Uwagę Clay'a przykuły dwie osoby stające w kuchni. Blondyn od razu pomyślał że to rodzice George'a i się nie mylił.
- Mamo, tato przyszedł do mnie kolega!
- Dobrze synku! Zaraz zrobię wam coś do jedzenia!
W tym momencie zielonooki zaczął przypominać sobie jego relacje z rodziną zastępczą. Ile by dał żeby ich relacje wyglądały tak jak George'a z jego rodzicami. Szczerze zaczął zazdrościć teraz temu chłopakowi. Miał jednak nadzieję że brunet docenia ten kontakt z rodzicami bo on sam docenił to dopiero gdy już to stracił.
- chodź Clay do mojego pokoju. - powiedział George po czym ruszył w stronę schodów licząc na to że blondyn pójdzie za nim.
Już po chwili obaj znaleźli się w dość dużym pomieszczeniu w którym ściany były koloru niebieskiego.
- Ładny masz pokój- powiedział blondyn gdy zapadła niekomfortowa cisza.
Zielonooki nie miał pojęcia co może powiedzieć. Właśnie między innymi dlatego nie lubił poznawać nowych osób. Nie miał tematów do prowadzenia ciekawych rozmów co bardzo utrudniało mu zapoznawanie się z innymi.
- Dziękuję. Może zacznijmy robić już ten projekt z chemii. Mamy prowizorycznie dużo czasu, jednak minie on zapewne bardzo szybko gdy będziemy rozmyślać nad tym co umieścić w tym projekcie.
- Dobrze. Nauczyciel nam mówił że tematykę możemy wybrać jakąkolwiek chcemy więc pomyślałem że możemy zrobić temat z podręcznika w formie prezentacji. Przepiszemy niektóre informacje z książki ewentualnie dodamy jakieś rzeczy z internetu lub filmiki z doświadczeniami oraz zdjęcia.
- Brzmi dobrze, tylko który temat chcesz zrobić?
- Ty możesz wybrać jaki temat zrobimy. Mi jest to obojętne.
- Okej.
Brunet wyciągnął książkę do chemii ze swojego plecaka po czym zaczął przeglądać tematy jakie w nim się znajdywały.
- Możemy zrobić ten. - powiedział w końcu brązowooki wskazując palcem na któryś z tematów, jednak blondyn nie zdążył go odczytać, ponieważ ktoś wszedł do pokoju.
W drzwiach stała matka George'a którą Clay widział już wcześniej w kuchni.
- Cześć chłopaki. Zrobiłam wam kanapki. Mam nadzieję, że wam zasmakują. - powiedziała kobieta.
- Dziękuję proszę pani- powiedział zielonooki.
- Nie ma sprawy. Co tam porabiacie chłopaki?
- Robimy projekt na chemię mamo. - odezwał się brunet.
- Mogę wam pomóc? Gdy chodziłam do szkoły miałam same dobre oceny z chemii.
- Nie musisz się chwalić mamo. - powiedział brunet przewracając oczami.
- Jednak myślę że możesz nam pomóc, tylko nie przynieś mi wstydu.- Czy ja ci kiedykolwiek przyniosłam wstyd ?
Brązowooki milczał przez jakiś czas, jednak w końcu wybuchnął śmiechem nie mogąc wytrzymać widząc minę z jaką patrzyła się na niego jego rodzicielka.
***
Było kilka minut po północy, a chłopacy dopiero teraz skończyli swój projekt na lekcję chemii.
- Clay, chcesz może zostać na noc? Jest już masakrycznie ciemno na zewnątrz. - zapytał brunet gdy zielonooki zbierał się do wyjścia.
- Bardzo fajnie spędzało mi się tu czas, jednak wolę wrócić do domu. - odpowiedział blondyn.
Tak na prawdę Clay nie chciał wracać do domu. Kto by chciał wracać tam gdzie nie czuje sie dobrze. Jednak nie chciał być uciążliwy dla George'a dlatego podjął decyzję że wróci do siebie.
Wyszedł z domu i od razu poczuł nieprzyjemny chłód. Nie miał pojęcia czy to zwykłe zimno przez niską temperaturę, czy to okropne uczucie zimna które zwykle czuł gdy był samotny lub po prostu czuł się gorzej psychicznie niż zawsze.
Było tak ciemno że blondyn z trudnością widział chodnik. Przez chwilę sam nie miał pojęcia gdzie idzie. Czuł się jakby był we śnie. I przez kilka minut nawet dopuścił do sobie taką myśl, jednak gdy przypomniał sobie o ogromnej pustce jaką czuł w sercu wiedział już, że niestety to nie sen. Było to zbyt realistyczne i za bardzo bolało jak na zwykły sen.
Szedł spokojnie. Nigdzie mu się nie spieszyło. Szczególnie że właśnie szedł do domu. Miejsce które powinno kojarzyć się z troską, ciepłem, przyjemną atmosferą. Clay to miejsce jednak kojarzył tylko z nieprzyjemnych chłodem i pustką.
Gdy tylko wrócił do swojego domu, zdjął z siebie buty i kurtkę po czym od razu udał się do łóżka. Chłopak nie mógł zasnąć, więc po prostu zaczął rozmyślać. Robił to zawsze gdy nie mógł spać, mimo że tego nienawidził. Zawsze myślał nad najgorszymi rzeczami. Zazwyczaj o rodzicach, ale w przeszłości te myśli szły również w stronę chęci odebrania sobie życia. Teraz naszczęście już tak nie było i jest to chyba jedyna rzecz z jakiej blondyn był dumny.
Aktualnie jednak jego myśli nie krążyły wokół jego rodziców, rodziny zastępczej, a nawet ogólnie złych wspomnień. Myślał o poznanym dziś brunecie. Polubił tego chłopaka. Nie znał go jeszcze na tyle dobrze żeby móc określić go przyjacielem, jednak śmiało mógł nazywać go swoim dobrym kolegą. Nie spodziewał się, że uda im się dogadać. Myślał że wręcz przeciwnie dlatego ta sytuacja jest dla niego teraz dość dziwna.
Po niedługich rozmyśleniach na ten temat, udało mu się w końcu zasnąć.
CZYTASZ
Manipulator [Dreamnotfound]
FanfictionClay jest dość popularnym uczniem. Wiedział, że ludzie go tak bardzo lubią za jego wygląd, jednak Clay nie chce kończyć tej popularności bo wie, że zostanie wtedy całkowicie sam. Wtedy do szkoły przychodzi nowy uczeń o imieniu George. George nie ukr...