Koniec

271 22 19
                                    

Blondyn właśnie siedział na dachu budynku w którym mieszkał. Nie wiedział kto wymyślił to, żeby dało się normalnie wejść na dach, jednak nie przeszkadzało mu to. Często tutaj siedział zastanawiając się nad różnymi rzeczami. Dziś nie było inaczej.

Zastanawiał się czy to wszystko ma sens. Doszedł do wniosku że nie ma. Jest to po prostu zbyt duży ból którego nie jest w stanie wytrzymać. Już łatwiej było by czuć dla niego ból fizyczny niż ten. Wiedział jednak że nie może też wiecznie się ciąć, wiecznie się sztucznie uśmiechać i żyć tak jak ktoś chce. Lecz czy miał inne wyjście? Według Clay'a miał. Lecz niestety tym innym wyjściem dla niego było samobójstwo.

Nie chciał tego robić, jednak z drugiej strony, nikt by nawet tego nie zauważył. Każdy by miał to gdzieś. Może ewentualnie porozmawiali by o tym trochę w szkole a później każdy by o nim zapomniał. A po za tym, kto wie, może by spotkał swoich rodziców? O ile to się wydarzy po śmierci. Tak na prawdę może się wydarzyć wszystko.

Jednak Clay nie bał się śmierci. Wręcz przeciwnie, w tym momencie jej pragnął. Lecz dalej go coś zatrzymywało. Cząstka nadziei w jego sercu przekonująca go do tego że może jeszcze wszystko będzie dobrze już dawno zniknęła. Teraz jedyne co słyszał w swojej głowie to wszystkie sytuacje w których George nim manipulował. Nie był w stanie o tym zapomnieć, nawet jakby brunet stał się najlepszym chłopakiem świata. A nawet o taki tytuł się nie starał. Nie postarał się nawet o tytuł normalnego chłopaka. Jedynie Clay może go w tym momencie nazwać manipulator. Nikt więcej. 

Podszedł do krawędzi budynku i spojrzał w dół. Było na tyle wysoko, że blondyn mógł śmiało powiedzieć że tego skoku nie przeżyje. Jednak jeszcze nie skoczył. Mógł jeszcze wrócić do mieszkania i dalej żyć. Jednak co mu z takiego życia ? George już zapewne wymyślił wspaniały plan aby wmówić Clay'owi że jest najgorszy. Już to w sumie zrobił. A Clay był pewien że nie da rady już wytrzymywać tego więcej.

Przybliżył się do krawędzi tak bardzo jak było to tylko możliwe.

- Przepraszam tato. Jestem zwykłym tchórzem. - powiedział Clay.

- możliwe jest to że mnie nie słyszysz. Przecież nie żyjesz, jednak ja chciałbym się upewnić że gdyby była taka możliwość to żebyś to wiedział. - dodał po chwili.

Blondyn nagle poczuł potrzebę zrobienia pewnej rzeczy. Długo się powstrzymywał aby tego nie zrobić, jednak w końcu wyjął telefon i wybrał numer George'a. Dzwonił przez chwilę, jednak brunet nie odbierał. Jednak Clay nie miał zamiaru się poddać. Musiał mu to przekazać. Więc postanowił wysłać mu wiadomość.

Clay:
Cześć George. Chce ci tylko powiedzieć, że mimo wszystko byłeś dla mnie wspaniałym przyjacielem. Dziękuje ci za to. Nie chce żebyś się obwiniał, jednak myślę że jesteś na tyle mądry aby domyślić się dlaczego to zrobiłem. Cóż mogę ci powiedzieć, po prostu żegnaj.

Blondyn wyłączył telefon i położył go na dachu. Bał się że gdy skoczy z telefonem coś może stać się z tą wiadomością gdy urządzenie się rozbije, a bardzo zależało mu na tym aby jednak trafiła do odpowiedniej osoby.

Zrobił krok do przodu, a pod nogami zabrakło mu gruntu, przez co zaczął spadać w dół. Trwało to zaledwie kilka sekund, a na końcu tylko poczuł mocny ból, a już po chwili ciemność i przyjemną ulgę.

***

George właśnie leżał na łóżku, aż nagle usłyszał dzwonek telefonu. Zauważył, że to Clay, więc postanowił nie odebrać. Był na niego zły, ponieważ wyszedł z jego domu od tak. 

Jednak gdy zauważył wiadomość od blondyna postanowił ją odczytać.

Clay:

Cześć George. Chce ci tylko powiedzieć, że mimo wszystko byłeś dla mnie wspaniałym przyjacielem. Dziękuje ci za to. Nie chce żebyś się obwiniał, jednak myślę że jesteś na tyle mądry aby domyślić się dlaczego to zrobiłem. Cóż mogę ci powiedzieć, po prostu żegnaj.

Brunet nią miał pojęcia o co chodzi w tej wiadomości, więc po prostu ją zostawił

***

Po przyjściu do szkoły George już zrozumiał o czym pisał Clay. Zrobiono specjalnie nawet jedną lekcje w której każdy nauczyciel mówił aby powiedzieć komuś o swoich problemach. Powiedzieli oczywiście o tym że Clay popełnił samobójstwo, jednak nie ustalono z jakiego powodu. George doskonale wiedział z jakiego. Gdy tak pani mówiła o tym wszystkim, po prostu już nie mógł wytrzymać i wybiegł ze szkoły.

Cały czas czytał tą wiadomość od Clay'a. Nie chciał on, aby brunet się obwiniał, jednak brązowooki był pewien że to wszystko przez niego. Dopiero teraz zdawał sobie sprawę z tego co zrobił. Przypomniał sobie jak Clay nazwał go manipulatorem. Teraz wiedział już, że miał rację. Był manipulatorem. Jednak niestety zrozumiał to za późno.

Manipulator  [Dreamnotfound]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz