Rozdział 1

0 0 0
                                    

Jeśli nie czytałxś prologu, możesz nie rozumieć niektórych wątków.

- Vanesso, wstawaj. - Krzyknęła radośnie matka.

- To dzisiaj uh.

Wstałam i od razu spojrzałam na telefon.
Godzina 6:01

Szybko wykonałam poranną rutynę i upewniłam się, że nic nie zapomnę.
Założyłam szerokie spodnie i ulubiony sweter.

Zeszłyśmy wraz z mamą do samochodu, gdzie tata już coś majstrował przy Tojo.

- Dzień Dobry Państwo White, gdzie jedziemy?

- Do wyznaczonego adresu. - Odpowiedział tata.

****
Weszliśmy do apartamentu. Już na pierwszy rzut oka widać, że był dużo ładniejszy i miał więcej miejsca. Na podłogach był piękny, czarny marmur i na środku salonu kręte schody prowadzące na górę.

Na górze było bardzo domowo, trzy pokoje czyli pokój rodziców, mój i łazienka.

Zaczęliśmy od łazienki. Przeważała w niej biel i czerń. Było w niej wszystko czego potrzebowałyśmy z mamą, wielka wanna i złoty sedes.

Ruszyliśmy do pokoju rodziców. W ich pokoju nie było nic nadzwyczajnego. Białe duże łóżko, toaletka, szafa i stolik nocny.

Mój pokój był inny, bardziej wyjątkowy. Wielkie łóżko, szklana ściana z widokiem na statuę wolności i oczywiście miasto. Oraz huśtawkę, tak huśtawkę. Znalazło się też biurko do nauki, które będzie służyło jako kosmetyczka i duża szafa.

Od razu wskoczyłam na łóżko i wzięłam się za czytanie mojej ulubionej książki.

„Kocham cię Amelio, i będę kochał, aż do końca moich pierdolonych dni".

- Jakjabym chciała być kochana. - Westchnęłam głośno.

W tym samym momencie przyszło mi powiadomienie.

Kate: Hej laska, nie uwierzysz odkąd wyjechałaś Sophie przejęła twoje miejsce, w dodatku zabrała ci Nicka i Willa, ale to już wiesz. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, twoja Kate<3.

Nick mnie nie obchodził, ale Will tak. Odkąd Sophie uwiodła Willa, ego trochę mi spadło, Will przecież na mnie nie spojrzał, a znamy się od przedszkola. Widać, że uroda Sophie bardziej go przekonuje.

Ja jestem blondynką z szaro - zielonymi oczami i dość ładną figurą, a Sophie wygląda jak milion dolarów. Opalona brunetka z czarnymi oczami i figurą Nicki Minaj.

Wtedy do pokoju weszła moja mama.

- Vanesso, kochanie wyjdź na dwór i sprawdź gdzie jest najbliższy sklep spożywczy.

- No dobra.

Wyszłam ze słuchawkami na uszach. Spacerowałam tak od około 30 minut, a nadal żadnego sklepu nie znalazłam. Wtedy przypomniało mi się, że już za miesiąc moja 18stka. Niby ważne wydarzenie, ale chyba nie chcę już jej mieć. To zbyt szybko mija.

Muszę ktoś spytać, gdzie jest sklep, ale kogo.

- Tam ktoś jest. - Powiedziałam cicho do siebie.

Podeszłam do chłopaka siedzącego na przystanku i słuchającego muzyki zapewne.

- Przepraszam. - Powiedziałam delikatnie.

Nie zareagował

- Przepraszam. - Powiedziałam głośniej.

Chłopak zdjął słuchawki i spojrzał się na mnie jak na idiotkę.

Blood on the floorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz