Ostatni wieczór

121 4 2
                                    

Shoto nie zdziwił się impulsem Bakugo, wiedział przecież, jaki jest. Zaskoczony był jedynie tym, jak szybko się to stało. Stanął wyprostowany i gapił się na niego.

- NO CO?!!! - Bakugo najwyraźniej się zdziwił. Nie wiedział, czego Shoto tak właściwie od niego chce. - HEEEEE???!!! MAM CIĘ RZUCIĆ NA ŁÓŻKO CZY CO? PATRZYSZ NA MNIE WRYTY, Z MINĄ JAKBYŚ CHCIAŁ... - DOBRA SAM NIE WIEM. CZEGO CHCESZ? NIE MIAŁEŚ WYJŚĆ?

- Tam był Midoriya. - odparł Todoroki, zbladł.

Bakugo stanął jak wryty. Po chwili ruszył się z miejsca, szturchnął ramieniem Shoto i otworzył drzwi. Nie zastał tam nikogo. Pomysłał, że Shoto może mieć halucynacje wywołane wcześniejszym silnym uderzeniem o blat. 

- Todoroki, jak twoja głowa?

- Daj spokój. Nic mi nie jest, to było tylko zadrapanie, przy okazji to był policzek Bakugo. Głowa mi nie ucierpiała. Wiem, kogo widziałem.

- Boisz się? - zapytał Bakugo.

- Hę? - odpowiedział pytająco zdezorientowany dwukolorowy.

- Kochasz go? - Katsuki zapytał odważniej.

- O czym ty... 

-Chciałbyś się z nim znowu przespać?

- OHOHOHO Bakugo spokojnie. 

- JAK MAM BYĆ SPOKOJNY, KIEDY MÓJ CHŁOPAK MYŚLI, ŻE WIDZIAŁ SWOJEGO BYŁEGO, MIMO ŻE GO TAM NIE BYŁO?

- ale...

- HUH IDĘ TAM.

Bakugo otworzył drzwi, skręcił do pokoju Midoriyi i delikatnie musnął klamkę. Wahał się.

- Otwierasz czy nie? - Todoroki w drzwiach postanowił przyjrzeć się sytuacji.

- MORDA!!!!! - krzyknął Bakugo i wszedł do środka. Tam zastał płaczącego Deku.

- HEE!!!???? CO JEST!??? BROKUŁEK SIĘ PORYCZAŁ, BO JESTEM LEPSZYM CHŁOPAKIEM NIŻ ON?!!! ZOSTAŁ ZASTĄPIONY CO? JAK SIĘ Z TYM CZUJESZ-

- ZOSTAW MNIE KACCHAN!!!!! - WYDARŁ SIĘ ZROZPACZONY IZUKU. - TAK NAPRAWDĘ NIE INTERESUJE MNIE JUŻ TODOROKI, SKORO JEST Z TOBĄ SZCZĘŚLIWY, TO GO SOBIE WEŹ!!! Powiedz mu, że  zabolała mnie ta zdrada. Gdyby mi powiedział, przyjąłbym to inaczej. Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.

Bakugo wyszedł nieodpowiadając i ruszył w stronę Todorokiego. Sam nie wiedział, co czuł. Zastanawiał się jedynie, jak przyzna się do błędu, że oskarżył kolorowego o halucynacje.

- I jak? - spytał Todoroki w drzwiach.

- Huh. Był tam czy coś. Chodźmy do pokoju, przekażę Ci coś, co chciał, abyś wiedział. W końcu zostały nam jakieś 3 tygodnie, zanim Kirishima znów będzie mógł się ze mną spotkać. Pamiętasz, że wygrał, więc to będzie koniec Todoroki-kun.

- Wiem. - odpowiedział i mocno go do siebie przytulił.

Kolejne dni mijały, Bakugo zabierał Shoto na cudowne randki do parków rozrywki, na sobę, a nawet na wystawę czajników. Jednym słowem te 3 tygodnie to były najpiękniejsze dni ich  życia. Shoto coraz bardziej przygotowywał się na to, że nadchodzi koniec ich związku i cudownych chwil, nie miał także planu B, ponieważ historia z Deku nie ułożyła się za ciekawie. 

Nadszedł ostatni wieczór, przed powrotem kontaktów Bakugo z Kirim. 

Oboje usiedli razem na łóżku u Bakugo. Patrzyli w okno, ponieważ było z niego można dojrzeć gwiazdy. 

- Wiesz Shoto... - zaczął Bakugo.

- Nie, proszę. Nie mów nic. - Odpowiedział Shoto ze łzami w oczach.

- Wiem, że niedawno o tym gadaliśmy, ale jest mi z tym ciężko. Jesteś osobą, przy której faktycznie poczułem się dobrze. Może nie zawsze było idealnie, ale na pewno zapamiętam naszą relację na zawsze. Dziękuję Shoto. Dziękuję, że pokazałeś mi, że nie muszę być we wszystkim najlepszy, że mogę mieć emocje i... i wszystko inne. - Bakugo spojrzał na Todorokiego i złapał go lekko (jak na niego) za rękę. - Od jutra Kirishima przejmuje nade mną władzę, bo wygrał..., jakby nie było, przegrałem, mimo że to było przez Aizawę...

- Rozumiem... - odpowiedział Shoto ze schyloną głową (przypominał trochę Shinji'ego z nge) - ... Ale jest jeszcze pewne miejsce, które muszę Ci pokazać - powiedział Todoroki. Pociągnął Katsukiego za rękę i oboje wspięli się na szczyt UA i usiedli przy krańcu budynku. Zwisały im nogi, ale ręce ciągle utrzymywali splecione.

Rozmawiali dobrą chwilę. Wieczór dobiegał końca, godzina 24:00 zbliżała się wielkimi krokami. 

- Słuchaj Bakugo, jeśli któryś z nas kiedyś umrze, to mam nadzieję, że będę pierwszy. Nie, nie dlatego, że boję się spojrzeć w oczy Izuku po tym wszystkim, tylko dlatego, że... nie chcę żyć w świecie bez Ciebie.

Todoroki podarował Bakugo najwspanialszy, długi i ciepły pocałunek. Trwał on chwilę, a blask księżyca sprawiał, że byli widoczni z daleka. 

- Wiesz Shoto... - Powiedział Bakugo, kończąc ten niezwykły pocałunek. - Kupiłem drugi czajnik.

- No to zginiemy teraz. - Odpowiedział Todoroki, łapiąc raz jeszcze rękę Bakugo.

- ZARAZ- CO- TYY-? -Bakugo nie miał czasu na przemyślaną reakcję.

W tamtej chwili obaj skoczyli z budynku.

Koniec

------------------------------

Witajcie, chciałabym podziękować wam, za przeczytanie tego krótkiego fanfika. Mam nadzieję, że wam się spodobał, ponieważ starałam się, aby każdy wątek rozwinąć i zaopatrzyć w szczegóły. To było kilka miesięcy pracy, aby napisać coś takiego. Chcę, abyście mieli na uwadze, że jest to mój pierwszy fanfik, jaki kiedykolwiek napisałam. Starałam się wybrnąć lekko poza serię anime i dodać coś od siebie, a przede wszystkim nowy koniec dwójki tych bohaterów. Bardzo przyjemnie pisało mi się o ich shipie, mimo że, tak jak już kiedyś wspominałam, ship ten stworzyłam w swojej głowie przypadkowo, myląc bohaterów. Mam w telefonie notatki dotyczące tego fanfika, nie chcę ich usuwać, myślę, że za pare lat lub za parę dzieł (heheh) przypomnę sobie, co odczuwałam pisząc tą ,,historię''. No cóż, to tyle ode mnie :3

Koniecznie dajcie znać, jakie shipy chcielibyście napotkać w moich pracach (mogą dotyczyć wszystkich anime). 

Dziękuję każdemu, kto poświęcił chwilę czasu na przeczytanie tego ff, wiele to dla mnie znaczy.

Trzymajcie się kochani,

Dreamytenshi <3 








Panic Kiss In The Moonlight |Todobaku|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz