Był już wieczór. Bardzo ciepły wieczór. Lekkie podmuchy wiatru rozwiewały fryzurę blondyna na wszystkie strony. Jego bujny warkocz bujał się to w lewo, to w prawo.
Już nie mogłem dużej wytrzymać. On był po prostu zbyt idealny...- Aether.. - szepnąłem, dość głośno aby mnie usłyszał.
Odwrócił się w moją stronę, patrząc mi prosto w oczy. Te piękne bursztynowe oczy, patrzące wprost na mnie. Aż miałem motyle w brzuchu na myśl o tym.
- Tak? - odezwał się z uśmiechem namalowanym na twarzy.
- Bo wiesz ja chciałem ci coś powiedzieć... chyba - zacząłem nieśmiało.Co ja wyprawiam?! Zaraz tylko się pogrąże i spale buraka! Tyle będzie z mojego wyznania.. Nawet nie wiedziałem czy jestem na to gotowy....
Chyba, że spróbuje mu to powiedzieć w inny sposób? Dobra, Xiao! Nie stresuj się, wszystko będzie dobrze.- Czy miałbyś ochotę.. - mówiąc to bawiłem się palcami. Zachowałem się jak małe dziecko! - oczywiście do nieczego cię nie zmuszam! - chciałem się upewnić czy przed wyznaniem on w ogóle zaakceptuje moje uczucie. - Bo ty.. jakby to powiedzieć..
- Możesz powiedzieć mi wszystko na spokojnie - powiedział łagodnym tonem.
- Eh - westchnąłem. Stres był wielki, ale nadzieja umiera ostatnia, prawda? - Bo wiesz zbliża się święto latarni i chciałem się spytać czy nie zechciałbyś tam ze mną iść! - wykrzyknąłem na jednym wdechu. O matko! Zaraz dostane ataku migreny.
- To znaczy, że zapraszasz mnie jako swojego partnera? - spytał.
- Można tak.. no.. Tak!
Może to dobry moment na to żeby mu powiedzieć o wszystkim...
- I jeszcze jedno - dodałem szybko. Teraz czułem jak każdy mięsień w moim ciele się napiął, a nogi miałem jak z waty. Ruszyłem delikatnie o krok do przodu, tak żebym mógł być jak najbliżej niego. Czułem jak serce mi biło. Ono dosłownie zaraz jakby miało wyskoczyć z mojej klatki piersiowej.
- Tak naprawde to chciałem ci to powiedzieć już dawno i wymyśliłem, że zrobie to podczas święta, ale chyba jednak to jest lepszy moment...
- Co masz na myśli?.. - spytał zmieszant Aether. Możliwe, że krępowała go ta sytuacja. Albo się domyślił o co chodzi. Mimo, że ciągle odległość pomiędzy nami nie była jakaś mała to mogło go przyprawić w dyskomfort. Trzeba to załatwić szybko.
- Słuchaj, bo - zacząłem swój monolog. Tak naprawde stawiałem na improwizacje. Nie ćwiczyłem tego wcześniej, bo tego nie planowałem. Jednak mówienie o moich uczuciach do niego, dodawało mi otuchy.
- Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem. Twoje piękne włosy, zawsze są zadbane co też dodaje Ci uroku, - czułem czerwień na twarzy - gdy na mnie patrzysz swoimi oczami, potrafisz naprawde zachipnotyzować, twój zapach, sposób w jaki mówisz.. do mnie, uśmiech, każdy twój ruch... po prostu cały ty! Drogi Aetherze, to jest to co chciałem ci powiedzieć: Jestem w tobie zakochany po uszy! Po prostu Kocham w tobie wszystko!!!Mówiąc ostatnie zdanie, pochyliłem się delikatnie nad nim. Objąłem go w talii i złączyłem nasze wargi. Poczułem posmak ciastka waniliowego. Słodki posmak ust Aethera. Jak to cudownie brzmi.
Nasz pocałunek ani nie trwał długo, ani nie był jakiś specjalny. Delikatne zetknięcie warg. Jednak dla mnie było to najdłuższe i najwpanialsze przeżycie w całym moim nudnym życiu.
Popatrzyłem na niego. Chyba dopiero teraz przyjął wszystkie informacje do siebie. Zaczął się rumienić.
Gdy już zjadał mnie stres i myśl, że zrobiłem coś na co on nie miał ochoty. Szybko puściłem go w talii i odwróciłem się do niego tyłem.
- przepraszam - szepnąłem. Już miałem odejść, ale poczułem jak jego ciepła ręka łapie mnie za nadgarstek.Przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta z powrotem. Tym razem obydwoje zamknęliśmy oczy. Czyłem jak nasz pocałunek się pogłębiał. Aether próbował nawet przygryźć moje wargi. Było to cholernie przyjemne uczucie! Dał mi znać żebym uchylił buzię, więc to zrobiłem. Wsunął do środka język i zaczął manewrować je od środka. Tym razem dałem mu przewagę. Chciałem odczuć z tego jak najwięcej.
Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się na chwilę. Spojrzałem znowu w jego piękne oczy. - To teraz jesteśmy kwita - uśmiechnął się dysząc ciężko.
- Jeszcze nie - oddałem uśmiech i złączyłem nasze wargi po raz kolejny. Tym razem to ja go przejąłem. Badając językiem jego jamę ustną, czułem coś na rodzaj.. w sumie sam nie wiem jak to opisać. Objąłem go z powrotem z talii, przysuwająć go tak aby nasze ciała się stykały. On objął nie w okół szyi. Zdecydowanie to najlepszy wieczór w moim życiu.Staliśmy tak dłuższą chilę na tarasie w Liyue. Nikt nas nie widział, co jeszcze bardziej dodawało atmosfery. W blasku księżyca całowaliśmy się jeszcze chwilę. Nocne niebo było naprawdę piękne. Dziś szczególnie widoczne były gwiazdy.
Kocham cię
Szepnął mi do ucha chłopak...
CZYTASZ
Night - Xiaother And Zhongchi
RomanceMój nowy ff o genshinie<3 Xiao nie jest emosem! Jejj Ale dobra macie opis: Tak naprawde jest to zbiór 2 shipów z Genshina połączonych w jedno. Jak widzicie zaczynamy od Xiaother. !UWAGA! może zawierać sceny dla dorosłych (ale będą chvjowe bo to mó...