Rozdział 3 Nowe znajomości

22 3 0
                                    

Dzisiejszego ranka zerwałam karteczkę w wiszącym kalendarzu mówiącą że dziś jest 16 luty,jest teraz czas na podwioczerorek i nadal nie mogę uwierzyć że się to dzieje. Jadę właśnie do dziwnego wujostwa mijając wiele pagurków,po drodze widzę dzieci bawiące się w piaskownicy lecz to szybko mija ze względu na prędkość jaką moja mama -Angela wymusza na aucie, w tle leci moją ulubiona piosenka "sex with a ghost" a ja już chcę do domu pomimo tego że nawet nie dojechaliśmy do celu naszej podróży. Mama mówi że będzie dobrze, uważa ich za wzorowe małżeństwo ale czy tacy są na pewno? Wkońcu tak zaczęłam się nudzić że rozpoczełam rozmowę:
-mamo proszę cię zawróćmy, nie chce tam być
* Kochanie ale dlaczego? Przecież oni są tacy idealni a w dodatku mieszkają na wsi nie będziesz się nudzić i będziesz miała niemal sielankową ciszę.
-ale tam śmierdzi!
* Nie przesadzaj już. Za jakieś 10 min powinniśmy być.
Angela jest wysoka, szczupłą blondynką i ma 27 lat, jest dość młoda na matkę za to jej partner Robertino jest wysokim, umięśnionym brunetem jest dużo starszy od mojej matki gdyż ma 48lat, jest biznesmen który odziedziczył miejsce w izbie lorda oraz ma milionowe kontrakty na ropę w Arabii Saudyjskiej, pewnie dlatego moja mama wyszła za mąż za niego.Gdy dojechałysmy zobaczyłam to przeklęte miejce, odrazu odechciewa mi się żyć bardziej niż normalnie. Państwo "Idealni" podchodzą do nas i pomagają wypakować manatki,jest tego naprawdę dużo gdyż nie wiadomo na ile tu zostanę. Gdy weszłam do środka od razu poczułam ten nie przyjemny zapach jak gdyby zgnilizny, w korytarzu zostawiłam moje czarne buty na koturnie i czarny długi skórzany płaszcz z wiązaniem w pasie. Nic a nic się nie się tutaj nie zmieniło, te same białe kafelkowe podłogi i te same ściany pomalowane na musztardowy kolor w salonie, naprawdę nie wiem kto pomyślał że to dobra kolorystyka. Poszłam do swego pokoju który się znajdował tam gdzie zawsze jednakże dźwi okazały się zamknięte pociągnełam jeszcze raz za klamkę ale ani drgnęła gdy chciałam już odchodzić usłyszałam że ktoś przekręca kluczyk w zamku. Nie dowierzam kogo tam zobaczyłam. W drzwiach stanął wysoki, szczupły i o atletycznej posturze młody mężczyzna o ciemnych jak węgiel włosach i oczach.
Zdziwiłam się strasznie że ktoś zamieszkał w moim starym lecz przytulnym pokoju. Po krótkiej chwili odezwałam się:
- nie wiem czy wiesz ale od zawsze to był mój pokój, więc wypierdalaj stąd!
Czarno oki zdziwił się ale nie na długo i nie pozostał jej dłużny.
*Ty wypierdalaj to jest mój pokój, wynajmuje go a teraz spieprzaj nie mam czasu na takie osoby jak ty.
-takie jak ja? Czyli?
*takie które mają zerowe iq
-wypraszam sobie ty śmierdzielu, kim ty myślisz że jesteś?WIESZ CO JESTEŚ TYLKO IDIOTYCZNYM ROZPIESZCZONYM BACHOREM KTÓRY WPRASZA SIĘ TAM GDZIE NIKT GO NIE POTRZEBUJE! Krzyknęłam przez zebraną irytację i zmęczenie po długiej podróży.
*bachor powiadasz? To bardzo ciekawe bo wydaję mi się że jesteś odemnie młodsza!
- ach tak? A skąd możesz wiedzieć ile mam lat?
*Otóż od twojej cudownej ciotki.
Nic mu więcej nie odpowiedziałam tylko pokazałam mu fuck you lewą ręką i szybko pobiegłam na dół do ciotki Ewki, aby wyjaśnić sytuację i jak najszybciej pójść spać.

526 słów

Zdarzenie którego nigdy nie zapomnę.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz