Popołudnie spędziłam razem z Tią. W teorii miałyśmy uczyć się na piątkowy sprawdzian z chemii. Po chwilowym zastanowieniu doszłyśmy do wniosku, iż maraton ,,Wielkich kłamstwek" lepiej nam zrobi.
Około 22, po Tię przyjechała jej mama i zabrała ją do domu.Potrzebowałam rozluźnienia, dlatego zrobiłam sobie długą, relaksującą i przede wszystkim gorącą kąpiel.
Przez ostatni czas, bardzo często zdarza mi się, czuć niepokój. Boję się, że coś zepsuje i znowu będę musiała żyć tak jak dawniej. Powinnam zapomnieć o przeszłości i chociaż przez ostatnie lata żyć jak typowa nastolatka. A co jak nie potrafię o niej zapomnieć? Co jeśli wszystko mi o niej przypomina a ja cały czas żyje w tym zakłamanym świecie? Mimo, iż teraz przytrafiło mi się coś pozytywnego, nie muszę martwić się o sprawy dorosłych, czuję, że tu nie pasuję. Doświadczyłam w życiu tylu okropnych rzeczy, przez co teraz czuję się przeżarta tym całym jadem. Boję się, że nigdy nie uda mi się tego pokonać.Moje myśli przerywa telefon. Jest to jakiś nieznany numer. Postanawiam się rozłączyć. Rzadko odbieram od obcych mi numerów. Kiedy ten sam numer dzwonił do mnie już czwarty raz, postanowiłam odebrać.
- Gdzie jesteś? - po drugiej stronie słyszę znajomy mi głos.
- Ethan ?
- Nie, Matka Teresa - teraz już jestem pewna, że to Frost.
- Skąd masz mój numer ? Zresztą nieważne, Co chcesz ?
- Gdzie jesteś ? - powtarza mocniejszym głosem
- A gdzie geniuszu mogę być o 1 w nocy ? - Po moich słowach zapada cisza.
- Zaraz będę.
- Nie czekaj jestem... - słyszę sygnał, informujący koniec rozmowy - Jestem goła. - dodaje.Okej ile to może być chwila. Stoję minutę zastanawiając się co mogę teraz ze sobą zrobić.
Dobra Lu, jak przyjdzie powinnaś usłyszeć dzwonek do drzwi. - mówię do swojego odbicia w lustrze. Chwytam za ręcznik i zasłaniam nim swoje nagie ciało. Wchodząc do pokoju moje ciało oplata zimne powietrze, przez co pojawia się na nim gęsia skórka.Zapalam światło i zamieram.
- Co ty tu kurwa robisz?! - krzyczę przestraszona. Na moim łóżku siedzi Frost, jak gdyby nigdy nic.
- Jak tu wszedłeś ?
- Przez okno - Odpowiada spokojnie brunet.
- Czemu nie wszedłeś przez drzwi ? - pytam zdziwiona.
- A mogłem ? - Ethan jest wyraźnie zaskoczony.
- A od czego są drzwi ?
- Czemu tu jest nutella ? - brunet momentalnie zmienia temat.
- Co ? - pytam zdezorientowana.
-Czemu jest tu otwarta nutella ? Ethan wskazuje na szafkę obok mnie.
- Nie wiem, może dlatego, że ją jadłam.
- Samą nutelle ?
- Tak, czemu pytasz mnie o jakąś zasraną nutellę - mój poziom irytacji zaczyna rosnąć.
- Dziwna jesteś Chambers. Podaj mi tę nutellę.
- Mówi to typ, co właśnie wszedł do mojego domu oknem. Chwyciłam nutellę i rzuciłam w stronę bruneta. Frost zamiast złapać słoik, zaczął się śmiać.- Co znowu ?
- Nic, a nic Chambers - wzrok Ethana był umieszczony na moim ręczniku. Zaraz, chwila. Zerkam na ręcznik, który powinien osłaniać moje nagie ciało. Przez pogawędkę z Frostem nie zorientowałam się, że ręcznik zsunął się odsłaniając kawałek moich piersi.- Boże Frost odwróć się natychmiast! - rozkazałam zdenerwowana. - Jak ja cię nienawidzę.
-I vice versa, ale co zobaczyłem to moje - po pokoju rozbrzmiał zadowolony śmiech Ethana.Po incydencie sprzed chwili, ubrałam się w czarny dres i wróciłam do bruneta. Usiadłam na łóżku obok niego. Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
- Czemu jesteś dla mnie w miarę miły ? - mój głos był ledwo słyszalny.
- Przed chwilą doprowadziłem do sytuacji z ręcznikiem, a ty uważasz, że jestem miły ?
- Dobra, przecież już dawno chciałeś zobaczyć moje piersi, teraz po prostu nadarzyła się okazja - wymamrotałam.
- Lu, wiem, że masz mnie za dupka, kretyna, idiotę, nie pamiętam jak jeszcze mnie nazwałaś - Czarne oczy skierowały się w moją stronę - I myślisz, że mam wybujałe ego.
- Ja tak nie myślę, ja wiem, że tak jest - powiedziałam stanowczo.
- Powiem tak, uważam, że blizny na twoich dłoniach zrekompensują, moją chwilową nieobecność w drużynie.Oczy Ethana powędrowały w kierunku moich dłoni. Po dłuższej chwili, kiedy jego wzrok nadal był utkwiony w tym samym miejscu, poczułam się niekomfortowo.
- Naprawdę uważasz, że uda nam się to rozwiązać ?
- Dlatego tu jestem. Cały wieczór szukałem informacji, na temat zaginięcia Lizzy. I nic nie ma, cały internet jest pusty, dlatego zadzwoniłem, do przyjaciela mojego ojca, który pracuje w prasie. Zdradził mi kilka informacji - powiedział dumnie brunet.- Wow, nie spodziewałam się po tobie takiego zaangażowania. - przyznałam szczerze.
- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz Chambers. Wracając, dowiedziałem się, że ostatni raz była widziana 4 czerwca dwa lata temu. Stała wtedy na wieżowcu, który należał do firmy jej ojca. Około godziny 02:30, widziała ją kobieta ze swojego balkonu. Później ślad po niej zaginął.
- Nie żyje. - Jestem tego pewna. Albo ktoś ją zabił na miejscu i ukrył ciało, albo została porwana.- Nie rozumiesz Chambers - Nigdzie nie ma żadnych informacji o jej zaginięciu, mało tego nie ma żadnych informacji o niej, żadnych zdjęć. Nic, internet został wyczyszczony. Ona żyje, tylko gdzieś się ukrywa, a my to odkryjemy. Wszystko dobrze się skończy. Odnajdziemy Lizzie, ja wrócę do drużyny, a ty - Ethan na chwilę się zawahał - jak będziesz teraz pomocna, pozwolę dołączyć ci do drużyny. - zadowolony oparł się o ścianę za nim.
- Wszystko super, tylko czemu nie powiedziałeś mi tego przez telefon ?
- Bo jedziemy na ten wieżowiec.
- Słucham? - znowu wstałam przez natłok emocji.- Jest 01:30, mamy godzinę, może zobaczymy coś, czego inni nie chcą zobaczyć.
- Obyś Frost miał dobre przeczucie.
CZYTASZ
Let's Find The Moon
Teen FictionŻycie 17-letniej Luny, zmienia się diametralnie gdy zostaję zaadoptowana przez jedną z najbardziej wpływowych kobiet w Londynie. Zaczyna szkołe w prestiżowym Edmmisage High School, gdzie musi nauczyć się żyć wśród ludzi, dla których od zawsze liczy...