Rozdział 3

157 22 1
                                    


Na miejsce dojeżdżamy szybko. Kto w końcu zatrzyma policje. Od razu wiem, gdzie jest ciało. Znowu wszędzie policja, ale tym razem i psy pracowały. Może one cos znajdą. Kiedy pochodzę bliżej nie mam wątpliwości. To ten sam sprawca. Znowu kobieta i wygląda zupełnie tak jak Emma. Znowu sukienka i ta twarz.

- Co mamy?

- Nie została tutaj zamordowana. Ktoś ją tutaj przyniósł, ale to las nie ma kamer w tej okolicy nawet prywatnych. Więcej powiem po sekcji.

- Miała pod sukienką dowód?

- Tak. Skąd wiesz?

- To nie pierwsza ofiara. Wydaję mi się, że mamy do czynienia z seryjnym mordercą, który naprawdę dobrze się ukrywa. Sprawdźcie czy może nie zostawił na ciele jakiś śladów. Jak się ta dziewczyna nazywa?

- Ava Hughes.

Kim jesteś Avo i kto cię dopadł? Nie dowiem się tego od razu, ale kiedyś na pewno. Nie tracąc czasu ja udaję się do kawiarni, w której pracowała Emma, a Adam zostaję na miejscu zbrodni. Kawiarnia jak kawiarnia nic nadzwyczajnego. Kilka stolików i zapach kawy unoszący się w powietrzu. Podchodzę do kasy i decyduję się na kawę. W sumie przyda mi się dzisiaj jak nigdy. W końcu czeka mnie długi dzień i noc.

- Poproszę czarną kawę bez cukru.

- Może ciastko do tego? Mamy dzisiaj wyśmienitą szarlotkę.

- Za ciasto podziękuję, ale za to z właścicielem chętnie porozmawiam.

- Yyy, a można wiedzieć w jakiej sprawie?

- Detektyw Hazel Roy wydział zabójstw. Proszę powiadomić szefa.

W między czasie dostałam swoją kawę, a po chwili na salę wszedł, jak się domyślam szef. Był to już trochę starszy pan, który na mój widok aż zbladł. Na pewno policja w takim miejscu to nie codzienny widok.

- Pani do mnie tak?

- Jeśli jest pan właścicielem to owszem. Możemy porozmawiać?

- Proszę do mojego biura. Tam będziemy mogli spokojnie porozmawia.

Od razu udaliśmy do tego biura. Pomieszczenie było małe, ale przytulne. Od razu usiadłam na jednym z foteli.

- O co chodzi? Nie codziennie policja mnie odwiedza.

- Prowadzę sprawę Emmy Harris. Co pan o niej wie?

- Emma? Nie pojawia się w pracy od jakiegoś czasu. Na początku dzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Jeśli chciała zrezygnować z pracy mogła mnie poinformować. Co zrobiła?

- Ona nic, a może pan coś więcej o niej powiedzieć?

- Cóż nie znam jej za dobrze. Pracowała tutaj od niedawna. Wiem, że studiowała, ale poza tym była cicha i spokojna. Czasem porozmawiała z dziewczynami, ale z żadną się nie przyjaźniła. Z tego co wiem mieszkała sama i nie miała rodziny.

- Spotykała się z kimś?

- Tego nie wiem, ale nikt jej w pracy nie odwiedzał. Co z nią?

- Została zamordowana, ale nic więcej nie mogę zdradzić.

- O Boże! Kto to mógł zrobić? Przecież nikomu raczej nie podpadła. Była chętna do pomocy każdemu.

- Tego właśnie chce się dowiedzieć. Jeśliby pan coś sobie przypomniał proszę dzwonić. Zostawię panu swoją wizytówkę. Popytam jeszcze innych pracowników.

- Proszę pytać i może one będą coś wiedziały. Taka biedna dziewczyna.

No tak biedna. Przecież mogła jeszcze tyle przeżyć. Porozmawiałam jeszcze z innymi, ale nic konkretnego się nie dowiedziałam. Była cicha i nieśmiała. Nikt jej dobrze nie znał. Nic konkretnego znowu się nie dowiedziałam. Nic tu po mnie musze wracać na komisariat. Może chociaż tam się czegoś dowiem.

***

- Adam?

Weszłam do naszego biura, ale nigdzie nie zastałam mojego partnera. Dziwne zazwyczaj tutaj przesiaduję. Po chwili jednak wpada do środka i to cały zdyszany. Zupełnie jakby przebieg jakiś maraton.

- Hazel jak dobrze, że jesteś.

- Co się stało?

- Mamy coś. Emma miała profil na portalu randkowym. Miała się z kimś spotkać tego dnia, kiedy zniknęła, ale do spotkanie nie doszło.

Chciała się z kimś spotkać, a to już coś.

- Wiadomo kto to?

- Informatyk nad tym pracuję jeszcze.

- A czy coś innego było w jej telefonie czy laptopie?

- Nic specjalnego. Mamy na razie tylko informację o tym portalu. Pisali ze sobą już jakiś czas, ale kiedy ona się nie zjawiła na spotkaniu ten facet nieźle się wkurzył.

- Albo udawał, żeby mieć alibi. Musimy wiedzieć kto to, a co z drugą ofiarą?

- Zmarła w identyczny sposób i w tym wypadku również nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Jej współlokatorka twierdzi, że nie było jej od dwóch dni. Ona za to ma dwadzieścia dwa lata. Pracuję w butiku, ale miała urlop. Ma rodzinę, ale nie mieszkają razem. Oni nie są nawet stąd.

- Tu już coś mamy. Miała kogoś?

- Pracują nad tym. Hazel tak szybko się tego nie dowiemy. Wiesz czy nie było podobnych spraw?

- Nic konkretnego się nie dowiedziałam. Ojciec coś kręcił i jestem pewna, że nie powiedział mi prawdy. Czeka nas wizyta w archiwum.

- Masz pojęcie, ile tam będzie papierów?

- Niestety wiem. Czeka nas długa noc. Lepiej powiadom Sarah, że nie wrócisz za wcześnie.

- Świetnie w takim tempie to niedługo mój związek całkowicie się skończy.

- Pomyśl skończymy sprawę i możesz sobie wziąć urlop.

- Tylko o nim marzę.

W tej pracy każdy marzy o wolnym. Dlatego wole być sama. Żaden związek nie przetrwałby mojej pracy. Nie mam innego wyjścia. Dopijam swoją kawę i idę do archiwum. Może tam na coś wpadnę w końcu.

Fight with the murderer- ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz