!UWAGA!
SPECIAL ŚWIĄTECZNY NIE MA (PRAWIE) NIC WSPÓLNEGO Z FABUŁĄ KSIĄŻKI
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Izuku! Izuku! - mała dziewczynka w czerwonej świątecznej piżamce z narysowanym na niej Świętym Mikołajem oraz białymi plamami mającymi odwzorowywać płatki śniegu, biegła właśnie przez korytarz swojego domu - Gdzie idziesz?! - spytała widząc jak jej starszy brat zakłada na ciemne włosy bordową (ciemnoczerwoną) czapkę.
- Na spotkanie z przyjaciółmi - odpowiedział spokojnie chłopak, wkładając na siebie szarą zimową kurtkę gdyż skończył już zakładanie wcześniej wspomnianego nakrycia głowy.
- Mogę z tobą?? - podbiegła do niego i złapała za nogę, przy jej wzroście, tak naprawdę tylko to było możliwe.
- Przepraszam ale niestety nie - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy - Do tego musisz pomóc piec pierniczki tacie, pamiętasz?
- Tak! Pamiętam! - odpowiedziała z uśmiechem. Jej uśmiech był naprawdę piękny, kiedyś młody Aizawa nie widywał go tak często jak teraz - Ale chce iść z tobą...
- Eri-chan... Wiesz że nie możesz - zielonowłosy przykucnął przy małej - Jesteś jeszcze za mała...
- Eri, chodź, potrzebuje pomocy przy robieniu masy! - z kuchni słychać było głos Present Mica.
- Już idę tato - odpowiedziała mężczyźnie - Pa Izuku! - pomachała swojemu bratu na pożegnanie, on też jej odmachał.
Izuku wrócił do zakładania kurtki, potem założył swoje buty.- Gotowy? - spytał już ubrany fioletowowłosy, przyszedł chwilę po odejściu Eri.
- Tak, możemy ruszać - Aizawa Izuku był naprawdę spokojnym chłopcem, wpłyneły na to jego wydarzenia z przeszłości. Sam nazywał się żałosnym więc przestał okazywać uczucia, potem przez Melanie, one znów spowrotem powracały, jednak po jej śmierci, wróciły do poprzedniej formy, a pp przyjściu Eri... Powoli zaczynał czuć je spowrotem. Jego uczucia powracały, i powróciły, ale nie tak jak wcześniej.
Wyszli z domu jednorodzinnego i skierowali się w kierunku miejsca spotkania, przy którym mieli się spotkać ze swoją klasą. Rynek, to tam mieli się spotkać. Przez całą drogę "bracia" nie rozmawiali, Izuku przyglądał się już mu dobrze znanej ulicy, przez którą przechodzili. Po kilkunastu minutach doszli do miejsca docelowego, znajdowali się tam już wszyscy poza nimi.
- Ile można na was czekać?! - odezwała się jako pierwsza Ashido.
- Spokojnie Mina, to nic takiego - odprał Kirishima - Tylko dwie minuty spóźnienia.
- To dużo! - odkrzyknęła do niego różowowłosa.
- Wcale że nie! - znowu rozebrzmiał głos Ejiro.
- Cześć! - z za pleców Hitoshiego rozległ się wesoły głos pewnego złotowłosego który już po chwili tluł się w niego od tyłu.
- Cześć Denki - odpowiedział mu na to jego chłopak, uśmiechnął się mimowolnie.
- Gdzie jest Bakugo? - spytał zielonowłosy patrząc na Kaminariego.
- Tutaj - odpowiedział za niego sam blondyn, zanim Denki zdołał chociażby otworzyć usta - Już jestem - dodał po chwili. Mina już przestała się kłócić ze swoim chłopakiem Kirishimą, można było zobaczyć Toru Hagakure, a przynajmniej jej płaszcz i rękawice, wraz z czapką rozmawiającą o czymś zawzięcie z Ojiro, Sero rozmawiał ze swoim chłopakiem na kamerce w telefonie, Iida słuchał opowieści Mei, która też pojawiła się na spotkaniu, tylko Todoroki stał sam pijąc gorącą czekoladę.
CZYTASZ
Eksperyment nr.101. ~BakuDeku Story~ !BARDZO WOLNO PISANE!
Fanfiction~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Izuku był zwykłym chłopcem, miał przyjaciela, idola. Ale coś miało pójść nie tak, i to miało się wydarzyć niedługo, Izuku nie miał daru jak swoi rówieśnicy co spowodowało że był bity i wyśmiewany. Jednak... On zmien...