Prolog

32 4 14
                                    

-Witamy ponownie w piekle- śmieję się cicho pod nosem

Wstaję niechętnie z mojego wygodnego łóżka leniwie się rozciągając.

Podchodzę do lustra. Nie widzę tam jednak mojego prawdziwego odbicia. W tafli szkła nadal widoczna jest *ona*. Nienawidzę tego. Dlaczego świat tak bardzo mnie nienawidzi?
-Chcę się kiedyś obudzić i nie zobaczyć tego obrazu, tylko moje prawdziwe oblicze.- mówię cicho, z goryczą w stronę przedmiotu przede mną.

Wzdychając lekko, kieruję się w stronę łazienki, aby móc się ogarnąć przed zajęciami. Myjąc zęby, staram się nie patrzeć w odbicie będące przede mną.

Ciągle, przez całe życie widzę obraz osoby, która jest już dla mnie martwa, ale nikt tego nie widzi. Nikt nie szanuje tego, że ta postać już nie istnieje i nigdy tak naprawdę jej nie było. Dlaczego zrozumienie tego jest dla nich takie ciężkie? Bo co? Bo jestem tylko dzieckiem i nie mogę decydować o sobie?
Chcę aby to się zmieniło, ale nie mogę przyspieszyć czasu, ani zmienić mojego wieku.

Schodzę po schodach, przy okazji biorę swój plecak i kanapki, które zostały dla mnie zostawione na stole. Rodziców znowu nie ma w domu, jak zawsze rano.

Wszystko jest w tym domu idealne, równo poukładane. Cały wystrój jest dobrany odpowiednio kolorystycznie do reszty. Nie ma tu miejsca na odmiany kolorystyczne. Ani krzty zaniedbania nigdzie nie ma.

Mieszkańcy tego budynku, również są idealni. Wszyscy wybrali jakiś dobrze prosperujący zawód. Ich życie jest jak z bajki.

Mnie również uważają za idealne dziecko. Dobre stopnie, dobra szkoła, do której uczęszczam, dobre zachowanie. Wyglądam jak piękna osoba, według norm społecznych, według mojej rodziny.

Jest jeden ważny defekt, którego nikt nie dostrzega. Jest nim zakrzywiająca mi wizję siebie ,postać z lustra. Jest ona idealna, ale nie dla mnie.

Jeśli każdy dostałby jedno życzenie, moim byłoby zakończenie tego nieśmiesznego żartu

postać z lustraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz