→59←

394 24 5
                                    

Lee Minho

jechałem jak poparzony, bojąc się, że niższemu się coś stanie. mimo nie przepadania za nim, nie mogłem przejść obok tego obojętnie, każdy zrobił by tak samo, prawda?

zaparkowałem pod barem, by po chwili wyskoczyć z pojazdu. pokierowałem się w stronę wielkich szklanych drzwi budynku. gdy otworzyłem drzwi, nagle uderzył we mnie silny zapach alkoholu i potu tańczących ludzi, głośna muzyka przebijała mi się przez uszy. przepychałem się przez ludzi nie zważając na to czy ich uderzę przypadkowo czy oni mnie.

gdy zobaczyłem typowy trójkąt dla męskich ubikacji. popchnąłem drzwi. nie minęła chwila a usłyszałem uciszone krzyki dobiegające z którejś z kabin, zdenerwowany zacząłem otwierać każde z drzwi, tracąc powoli nadzieje, otworzyłem ostatnie drzwi, widząc niechętnie siedzącego Han'a na sedesie a nad nim większego chłopaka całującego go po szyi jednocześnie zakrywając mniejszemu usta,
widząc to krew zaczęła się we mnie buzować.

wyciągnąłem chłopaka za bluzkę i rzuciłem go na lustro przez co się zbiło. zdezorientowany na mnie spojrzał.
-oh, a ty co? ślepy czy głupi jesteś, że nie widzisz, że się bawimy?-zirytowany zachowaniem mężczyzny, przywaliłem mu z pieści, bombardując go innymi ciosami. sam się nie ograniczał, próbując mnie przewalić.

słysząc stłumiony szloch, puściłem materiał bluzki szatyna, po czym podszedłem do Jisung'a i kucnąłem przed nim.
-nie płacz-przetarłem knykciem po jego puszystym policzku by zniwelować słoną łzę.
po chwili odwróciłem się plecami do blondyna
-wskakuj-zdezorientowany chłopak, nie pewnie położył rękę na moim barku, po chwili także resztę swoich kończyn

wstałem z przykuca, już z chłopakiem na plecach. przeszedłem przez szare drzwi, nagle przypominając sobie o rudym Australijczyku.
-Hannie, gdzie Felix?-
-um, przed moim pójściem był przy barze-słysząc tę słowa, pokierowałem się w stronę baru.
na moje szczęście, wspomniany chłopak właśnie tam siedział próbując poderwać jakieś dziewczyny.
-komar, wracamy, teraz.-zdezorientowany spojrzał na mnie.
widząc łzy młodszego, zrozumiał, że coś się musiało stać i wyrwał się z miejsca idąc za mną.

usadowiłem farbowanego blondyna z tyłu. po czym Felix zapiął mu pasy i złapał za rękę w formie otuchy. ten jedynie niemo się uśmiechnął, nie mając siły na nic w tym momencie.

-napewno z nim zostaniesz, Hyung?-zapytał mnie młodszy, rozpinając swój pas
-tak, nie przejmuj się, leć do domu. nie chcę by tobie też się coś stało-patrzyłem na niego przez lusterko
-dziękuję Minho Hyung-wyszedł z auta i pomachał w moją stronę

-Han, strasznie dużo dla ciebie robie ostatnio.-powiedziałem cicho, wiedząc, że chłopak jest w stanie obudzić się w każdym momencie. po chwili ruszyłem w stronę mojego mieszkania.


drama time😊
sr ze gownianie napisane
ale wybaczycie mi?🫡
-나

opposite || minsung plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz