Hubert:
DobrzeKlara:
A teraz chodźmy pod klasęHubert:
Ruszajmy
...
.....
.......Pov Hubert
Mija już biologia a ja postanowiłem że pójdę z nim pogadać, widzę że siedzi zmarnowany jak by nie spał całej nocy a do tego od rana jest zamyślony.
Zadzwonił dzwonek widzę że Karol szybkim tempem idzie do łazienki postanowiłem pójść za nim..
To co zobaczłem zamarłem...Hubert:
Karol.. co ty zrobiłeś?!Karol:
Hubi ja cię przepraszam..Hubert:
Obiecałeś..Karol:
Wiem, ale ja sobie nie umiem bez ciebie rady dać.. to ty trzymałeś mnie przy życiu a to.. to że cię uderzyłem to nie byłem ja to Ernest podał mi leki nie byłem sobą..Hubert:
Karol..*Blondyn podbiegł do Szatyna i go przytulił jak najmocniej*
Hubert:
Karol.. ja nie wiedziałem..Karol:
Przepraszam to moja wina... Mogłem tobie uwierzyć..Hubert:
Karol? Ty płaczesz?!Hubert:
Karii nie płacz proszę cię.. Wybaczam ciKarol:
Strsznie się cieszę że znów mam cię obokHubert:
Ja też, chodź mam bandaże w plecaku owinę tobie ręceKarol:
Dobrze*Blondyn zaczął owijać pokaleczone rany szatyna*
Karol:
Dziękuję że mi wybaczyłeśHubert:
Karol..Karol:
Co się stało Hubiś?Hubert-
Bo ja-..*Hubert nie zdążył dokończyć bo wbili chłopcy z ferajny czyli Marcin Kuba i Piotrek*
Marcin:
SiemaKuba:
Co robicie?Karol:
RozmawiamyKuba:
Wy zawsze tylko rozmawiacie kiedy będziecie razem w końcu?Karol:
Ty to serio za dużo się naczytałeśMarcin:
Świta racjaKarol:
Hubi?Hubert:
Tak?Karol:
Chciałeś coś powiedzieć mi?Hubert:
A nic ważnego heh w sumie nie pamiętamKarol:
Napewno?