Anastazja pov:
Gdy usłyszałam od Rafała w drodze do baru, że pewnie zobaczę tam Arię, myślałam że serce wyskoczy mi z piersi w ekscytacji. Zachowywałam się jak zakochana nastolatka, ale zupełnie o to w tej chwili nie dbałam. Całą sobotę próbowałam się skupić na sprawdzaniu testów, wypracowań i całej reszcie, ale w głowie wciąż miałam ją i ten pocałunek... Czułam tęsknotę i żal, że nie mogłam z nią zostać dłużej w ten piątek. Może miałabym później okazję dokończyć to, co zaczęłam... Nawet o tym nie myśl!
Dobrze wiedziałam, że nie powinnam... Znałam konsekwencje, ale to było ode mnie znacznie silniejsze. Jakbyśmy były dwoma, przeciwnymi biegunami w przyciągających się do siebie magnesach. Nie potrafiłam już o niej nie myśleć i nie umiałam już jej nie pragnąć... Ale nie mogłam. Cholera, nie mogę przecież jej tego zrobić, jak bardzo bym tego nie chciała... Nie przed majem. Nie, gdy nadal jest moją uczennicą. Walczyłam ze sobą i wiedziałam, że powoli zbliża się moja klęska, bo te uczucia były tak silne, że aż zdawały się mnie pochłaniać. Poczułam to wtedy, gdy między naszymi ciałami nie było ani milimetra dystansu i gdy dotarło do mnie bicie jej serca przy moim. Tak mocne i szybkie... Jakby usiłowało nadgonić moje własne.
Gdy podeszliśmy do baru na sam jej widok poczułam to śmieszne łaskotanie w podbrzuszu, które nie raz opisywano w romansach, a którego sama nigdy przedtem nie doświadczyłam. Przez całe te trzydzieści lat mojego życia myślałam, że motylki w brzuchu to bujda. Takie sformułowanie, by dodać pikantnym relacjom między bohaterami trochę więcej słodyczy. Nie poczułam tego przy pierwszym pocałunku, nie doświadczyłam gdy w młodości kiedy czyjeś ręce po raz pierwszy zabłądziły gdzieś pod moją koszulką... A tu proszę! Jestem dorosła, przeżyłam wiele związków i jeszcze więcej relacji i dopiero teraz doszło do mnie czym tak na prawdę jest to dziwne uczucie.
Ariela wyglądała... Pięknie, jak zawsze. Jej miękkie, ciemno-brązowe włosy zawinięte były w ciasny kok na czubku głowy, który wzmocniła czerwoną bandaną. Czarna koszula, jak zwykle niezapięta do końca, opinała się na jej obfitym biuście, którego dekolt eksponował nieco z jego kształtów. Zagryzłam wargi, a na moje usta cisnął się szeroki uśmiech.
Mina mi jednak zrzedła, gdy mój wzrok padł na jej szyję i... O mój boże...
Nie miałam pojęcia, że gdy wczoraj całowałam ją w tamto miejsce, robiłam to na tyle mocno, by zostawić po sobie ślad. Fakt, byłam w tamtej chwili dość gwałtowna i nie umiałam do końca nad sobą zapanować, bo całe to pragnienie wybuchło we mnie, gdy tylko usłyszałam jej błagalny, łamiący się głos...
Anastazja... Pocałuj mnie
Ale żeby aż tak..? Wzmocniłam nacisk moich zębów na dolną wargę, obserwując jak nasi wspólni znajomi robią sobie z niej żarty i to z mojego powodu... Byłam zawstydzona niemal tak samo jak ona, bo przecież ta chwila miała być tylko dla nas, a ja z nieuwagi zostawiłam jej na szyi malinkę... I to na tyle dużą, że widać by ją było z drugiego końca baru. Jakbym celowo chciała wyjawić całemu światu, że Hej, obściskiwałam się z tą oto, moją uczennicą i wiecie co? Było niesamowicie...
Bo taka właśnie była prawda. To był tylko pocałunek, jednak było to najbardziej emocjonujące doświadczenie ze wszystkich takich, które dotąd przeżyłam. Nawet seks nigdy nie wywołał we mnie tak gorącej fali podniecenia i takiego pragnienia, nad którym nie mogłabym zapanować... Nadal, gdy wracam wspomnieniami do uczucia jej gładkiej skóry pod moimi palcami, jej męskich ust przyciśniętych do moich, języka w moich ustach i tych jej reakcji... Wystarczyło bym ją dotknęła, bym musnęła lekko jej szyję, a ona drżała, dyszała, wiła się i stękała... Wyobrażałam sobie tylko jak by było, gdybym nie musiała się wówczas zatrzymać... Jak głośna by była, jak mocno jej ciało prężyłoby się pod moim...
CZYTASZ
zły pomysł!
Romance*Historia miłości uczennicy i nauczycielki polskiego.* Ariela Filipiak to uczennica klasy maturalnej, która nie miała zbytnio czasu na okres buntu, bo musiała znacznie szybciej dorosnąć. Na domiar złego usiłuje z dnia na dzień pogrzebać w sobie uczu...