Świat wirował, dosłownie i w przenośni. Te wszystkie dziko tańczące, oślepiające światła, muzyka dostająca się pod skórę, nadająca rytm biciu serca, krzyki, piski, ogólna euforia, bo na scenę wyszli chłopcy w przebraniach. A do tego obowiązki. Byłam potrzebna wszędzie, a nie opanowałam umiejętności znajdowania się w kilku miejscach jednocześnie.
Weszłam za bar z pełną tacą pustych szklanek i butelek.
– Dawaj. – Nora wyciągnęła z mojej kieszeni notesik, na którym zapisywałam numery drinków, nadal musiałam sprawdzać nazwy, ale numerki zapisywało się szybciej i łatwiej zapamiętywało. Machnęła ręką na dziewczyny siedzące przy barze. – Otwórz i podaj im pięć piw.
Odstawiłam tacę za siebie, po czym sięgnęłam po otwieracz i schyliłam się po pięć piw.
– Te brudne szklanki mi przeszkadzają. – Nora przekrzyczała muzykę za moimi plecami, w tym samym czasie obok przeszła Ivy.
– Nie wolno tu zostawiać tacy, musisz wynosić tam, bo zaraz ktoś to rozbije. – Zabrała przy okazji moją i wyniosła obie. Z niezwykłą zgrabnością zabrała pełną, przygotowaną przez Norę, i wróciła na salę. Miała to opanowane do perfekcji.
Ja w tym czasie, otwierając trzecie piwo, zahaczyłam o dłoń, rozcinając sobie lekko skórę. Syknęłam, odruchowo potrząsając ręką. Nora zerknęła w moją stronę i przewróciła oczami. Tego się po mnie spodziewała. Pewnie z kimś się założyła, że nie dam rady.
– Idź, umyj ręce i przy okazji szklanki, bo zaraz nie będę miała w czym robić tych drinków.
Podałam dziewczynom przy barze zamówione piwo. Ivy znów mnie wyminęła z pustą tacą i podziwiałam jej zorganizowanie. Po drodze wrzuciła do słoika jakieś banknoty, pewnie napiwek.
W kuchni było wiele ciszej, co nawet mnie ucieszyło, ale nie na długo, bo zanim zdążyłam zabrać się do roboty, wpadła Ella.
– Ja to zrobię, trzeba sprawdzić łazienki. Pamiętasz, gdzie są sprzęty?
– Tak, już idę. – Uśmiechnęłam się, chociaż wcale nie było mi wesoło. Minęły ledwie dwie godziny od otwarcia, a ja miałam dosyć. Nie potrafiłam odnaleźć się w tym chaosie.
Wyszłam z powrotem na salę, światła tańczyły, pokazał się dym, a na scenę wyszli chłopcy. Wszyscy w szarych dresach, z gołymi klatami, w białych czapkach, białych butach i z czerwonymi bandanami na twarzach. Zaczęli tańczyć, scalając się z każdym dźwiękiem, a ja przystanęłam oczarowana. To była prawdziwie przemyślana choreografia, nie tylko rozbieranie się, a autentyczna miłość do muzyki i tańca. Potrafili przykuć uwagę, ich ruchy były nie tylko seksowne, pewne siebie i zaplanowane, istniała w tym jakaś nieuchwytna magia.
– Nie radzę – powiedziała mi do ucha Ivy – Napatrzysz się na próbach. Teraz pracuj albo nie dostaniesz swojej części napiwków. Tu wszyscy wszystko widzą.
Ruszyłam przed siebie, odwracając wzrok od przedstawienia na scenie. Miała rację, nie po to tu byłam i dobrze, że zwróciła mi uwagę, zanim zauważyła mnie Nora lub szefostwo.
Uzbrojona w mop, rękawiczki i środki czystości, próbowałam się przecisnąć w stronę toalet, a nie było to łatwe.
– Wszystko przez ciebie – wysyczała jakaś dziewczyna. Myślałam, że to do mnie, więc na nią spojrzałam. Jednak ona mówiła do swojej koleżanki, wskazując na scenę. – To mogłam być ja, czekałam właśnie na niego.
Odwróciłam się w stronę, którą pokazywała, czyli na scenę. Jakaś kobieta siedziała na krześle, a na niej Lucas, który uwodził ją na wszelkie możliwe sposoby. Poruszał się tak, jakby zapraszał ją do wspólnych namiętnych chwil, ocierał się, głaszcząc po policzku i patrząc w oczy. Nagle chwycił jej włosy, odchylając głowę w tył, a ona z rozkoszą polizała jego umięśniony brzuch, wbijając paznokcie w męskie pośladki. I gdy zauważyłam, że obok niego Owen leży na innej kobiecie dosłownie w pozycji, jakby znajdowali się na łóżku, a nie na scenie, i porusza biodrami, jeżdżąc nosem po jej szyi, od razu przypomniałam sobie, że jestem w pracy i mam obowiązki. To było dla mnie za wiele. Sam seks, a raczej nierozładowane, a wciąż rosnące napięcie seksualne, co dało się wyczuć w kolejce do toalety.
CZYTASZ
Wydana / Słabosilna - Liliana (zakończona)
ChickLitLiliana Braun od lat znosi toksycznego męża. Pewnego wieczoru miarka się przebrała, a między nimi dochodzi do szarpaniny, która kończy się źle. Lili ucieka. Bez pieniędzy, bez planu, bez zastanowienia. Nie wie, co ze sobą zrobić, gdy stawia stopę w...