Rozdział 3

175 0 0
                                    


Pov.Adela

-Witam cię moja nowa siostroooo!- wykrzyknął chłopak, po moim głębokim myśleniu doszłam do wniosku, że to Alexander. Chciałam się odezwać, ale nagle poczułam ramiona otaczające moje ciało. 

Błagam odsuń się.

Moje myślenie zatrzymało się, kiedy poczułam dotyk. Zawsze tak jest gdy ktoś mnie (oprócz dzieci) dotka. Pomału już nie daje rady, ale co tam. Jak to mówili moi nauczyciele "Ty nie dasz rady". Zazdroszczę każdej osobie na tym pierdolonym świecie, która przytula się bez żadnego problemu. 

W końcu mnie puścił po tym intensywnym ściskaniu, bo przytulaniem nie można było tago nazwać. I teraz mu się dokładanie przyjrzałam. Blondyn z falowanymi włosami, które są wszędzie tak roztrzepana gniazdo, tylko estetyczne. 

Adela, czy gniazdo może być estetyczne? NIE, nie ma czegoś takiego. 

Dobra wracając, ma brązowe oczy i jak się uśmiecha to takie słodkie dołeczki na policzkach jak jego siostra. Jest ładny nie powiem, że nie. Ma luźne czarne spodnie i koszulkę z Scooby Doo!!

TAK TO JEST NAPEWNO SCOOBY DOO. KOCHAM GO JUŻ. 

-Jak już się napatrzyłaś na mnie czyli boga kosmosu.- zaśmiałam się, patrząc jak próbuje naprężać mięsnie, i z póz które strzela. Oczywiście tekstem też zajebistym walną. Trudno mnie rozśmieszyć nawet bardzo, a jemu się udało. Może na serio jest bogiem. - Jestem Alexander, ale mów mi Alex te pierwsze jakoś staro brzmi. Szczerze możesz mi wyzwisko wymyśleć, uwielbiam je. Ty jesteś Delka, czemu nie wiem, jak cię poznam lepiej wymyśle jakeś jeszcze inne. A teraz ty mów ja się wygadałem.- dokończył swój chyba bardzo poważny dialog, bo wygląda jakby z matmy odpowiadał. Usiadł się na łóżku, jednocześnie kładąc pizze na podłogę. 

-Po pierwsze bogiem możesz być, ale pamiętaj królową jestem ja.- i teraz on się zaśmiał, a ja uśmiechnęłam się. Jednak zaraz zakryłam ręką, mój uśmiech jest tragiczny. Wyglądam jak psychopata. - Po drugie możesz mówić mi jak chcesz tylko nie Ada. Za to spalę cię żywcem. 

-Ada, hmm nie pasuję. Za grzecznie. A co do tej, królowej. Moja dawna nauczycielka plastyki powiedziała, że jestem Uranem w planetach. Podobno moje imię tak wskazuję, przeczytała to na jakimś portalu dla matek. Ale mniejsza, jestem Uranem, a ty może Marsem. Nie przebijesz mnie.- strzepnął niewidzialny pyłek z ramion i poprawił włosy, jak wszystkie gwiazdeczki. Wyglądało to komicznie, jakby się nagrywało powtarzałabym to pięćdziesiąt razy. 

-Mój drogi, ja jestem słońcem. Tak tym wielkim, świecącym słońcem. Mogę cię jedynie moim blaskiem spalić. Nie zasłonisz mnie. - bałam się, że nie zrozumie mojego żartu, ale jak zobaczyłam uśmiechającego się go wszystkie obawy zniknęły. Z tym słońcem, to się dowiedział od pani w pociągu, byłą dziwna. Nawet bardzo.

-Kocham cię już, laska. Jesteś najlepsza. - nie pamiętam by, kiedykolwiek ktoś do mnie tak powiedział. Może jestem nie wystarczająca dla tych słów na poważnie, ale nawet takie w żartach przyniosły mi dużą radość. -To co oglądamy Scooby Doo? - zapytał się mnie i pokazał na swoją koszulkę, pokiwałam tylko głową i od razu usiadłam obok niego.  

Włączył na swoim telefonie film i położył go pomiędzy nas. Wziął jedzenie z podłogi i od razu mi je dał. Gdy po kilku minutach postanowiłam wziąć kawałek, po prostu rozpłynęłam się nad smakiem. 

Moja ostania pizza byłą pięć lat temu. Może dlatego.

                                                                                                ***                                                                              

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 04, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zatańcz ze mną w gwiazdachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz