-Na pewno nie jestem w ciąży. Czułabym to. -Od godziny siedziałam z Allie w salonie i obie przekonywałyśmy się o plusach i minusach bycia w ciąży. Wszyscy wiemy, jakie jest moje stanowisko.
-Masz racje. A zwierzęta to wyczuwają, prawda! Romeo nic nie robi. -Pies leżał na moim brzuchu, kiedy delikatnie głaskałam go po głowie. -To przypadek, że leży na twoim brzuchu..
-Oczywiście.. On lubi jak go głaszczę i zawsze się tak kładzie.
-No to wszystko jasne. Zrobię coś do jedzenia, bo muszę przestać o tym myśleć..
-O, czym?
-O.. A.. Dobra załapałam. -All zniknęła za drzwiami od kuchni i słyszałam tylko obijane o siebie talerze. Po niecałej minucie usłyszałam głośny trzask i naczynie roztłukło się na tysiąc kawałeczków. Poszłam szybko do przyjaciółki, aby zobaczyć czy nic się nie stało. Brunetka stała w środku burzy i przyglądała się bałaganowi. Schyliłam się, aby pozbierać największe części, bo dziewczyna najwyraźniej nie miała tego w planach.
-Zostaw to! Jesteś w ciąży! -Wyrwało się jej i szybko zakryła usta.
-Nie jestem w żadnej ciąży.. Daj spokój All. -Podniosłam największe części i wrzuciłam je do śmietnika.
-Boże Ann nie mogę już.. -Jej ręce trzęsły się z nerwów i nie bacząc na szkło poszła w moją stronę. Na szczęście zawsze na nogach miała parę kapci, nie omijając faktu, że to moje kapcie.
-Co się stało?
-Cameron.
-Co z nim? -Przekręciłam głowę na bok, nic nie rozumiejąc.
-On wyjeżdża..
-Co? -Powiedziałam spokojnie, chociaż powietrze stawało się coraz gęstsze. Całe moje ciało się spięło. -Co ty powiedziałaś?
-Jedzie na studia na drugi koniec kraju.. Ja nie wiem, co z nami będzie.
-Zabije go.
-Powiedział mi to jeszcze przed balem, on był.. Był..
-Obedrę go ze skóry.. -Zaczęłam mówić do siebie.
-Ten bal był naszym pożegnaniem.. A teraz ty.. Też mnie zostawiasz.
-Allie..
-Ja wiem, że byłaś pierwsza i mówiłaś, że wyjeżdżasz, ale nie pytałaś się mnie o zdanie.
-Co o tym sądzisz Allie?
-Zostań tutaj.. Ta ciąża spadłaby mi z nieba. Może jestem samolubna, ale kocham Cię Ann i.. Nie zostawiaj mnie. -Rzuciła się w moje ramiona i płakała jak małe dziecko. Potrafiłam tylko poklepać ją po plecach i powtarzać, że wszystko będzie w porządku. Chociaż obie widziałyśmy, że nie będzie, a ja jestem idealnym kłamcą. Zostawiałam moją przyjaciółkę, siostrę, tatę, chłopaka, znajomych.. Zostawiam to wszystko, by studiować tysiące kilometrów stąd. Czy to wszystko miało senes?
-Wrócę.
-Kiedy?
-Będę Cię odwiedzać.
-Jak często Ann.
-Dałyśmy radę przez tak długi czas, kiedy byłam w Polsce, a teraz nie damy?
-Wtedy Cię jeszcze nie miałam przy sobie. Nie wiedziałam, jakie to szczęście mieć kogoś takiego jak ty, tak blisko. Znaczysz dla mnie tak wiele.
-Allie. Spójrz na mnie. -Wypełniła moje polecenie. -Jesteś silniejsza niż myślisz, a Cameron będzie żałował, że Cię zostawi. Ja już żałuję, ale to moja jedyna szansa..
CZYTASZ
Go away ||Nash Grier
FanfictionWszystko zaczęło się od lepszej pracy jej ojca, słabych relacji rodziców i małej siostry. Wszystko zaczęło się od przyjazdu do Los Angeles, nowej szkoły, pierwszej imprezy. Wszystko zaczęło się od najlepszych przyjaciół, przeszło przez zakochanie...