~5~

6 0 0
                                    

Umiju powrócił do toalety i zorientował się że Yuki wszytko widział...próbował do niego podejść ale Yuki się odsunął bojąc się Umiju...
Y:"Błagam Umiju nie zbliżaj się do mnie...!"
U:"A-ale Yuki...ja to zrobiłem tylko dlatego że mogli oni zagrażać twojemu życiu..."
Y:"Mimo wszystko, nie zbliżaj się do mnie przez najbliższy czas..." powiedział Yuki przestraszony
U:"Lecz skarbie co z naszą romantyczną kolacją?..."
Y:"Jak na razie została ona anulowana.." Yuki podniósł się z podłogi gdy w tym samym czasie w Umiju gotowała się jego krew, popchnął Yukiego na ścianę tak mocno, aż było słychać huk
U:"Yuki nie możesz mi tego zrobić! Tak bardzo ekscytowałeś się tą kolacją, i teraz chcesz ją odwołać?!
Y:"Dokładnie tak Umiju! Nie chce mieć z tobą na razie nic wspólnego!" Yuki próbował wyrwać się z uścisku Umiju lecz ten trzymał go za mocno..
U:"Więc chociaż pozwól mi odprowadzić ciebie do domu...błagam martwię się o ciebie, jest już dość późno, nigdy nie wiesz co może się stać!.."
Y:"Umiju nie jestem małym chłopcem, dam sobie sam radę." Umiju mocno przytulił Yukiego
U:"W tym przypadku się z tobą nie zgadzam, odprowadzę cię mimo wszystko, muszę się upewnić że nic ci się nie stanie." Pocałował go w czoło
Y:"Okej! Dobra, tak czy siak nie opłaca mi się z tobą kłócić, wyszło by na twoje czy prędzej czy później.."
U:"Hehe...Cieszę się że się zgadzasz.."
Umiju złapał jego rękę i wyprowadził z restauracji, zaczęli oni drogę do domu Yukiego
U:"...Jesteś pewien że nie muszę z tobą zostawać u ciebie w domu? Jesteś pewien że w razie czego dasz sobie radę?"
Y:"Tak, jestem pewien, mógłbyś już przestać o to pytać?"
U:"Oczywiście, dla ciebie wszystko.."
U:{Ahh skarbie tak bardzo chciałabym ci już powiedzieć o moich problemach z mafią ale teraz na 100% nie jest najlepszy moment by poruszać nawet temat mafii...ughh boje sie że finalnie zapomnę mu o tym powiedzieć i sam się dowie a wtedy...na 110% mnie znienawidzi...daruję sobie..przynajmniej tym razem..}
Po kilkunastu minutach chłopacy dotarli pod dom Yukiego
U:"Przyniosę ci twoje ciuchy, postaram się jeszcze dzisiaj, dobrze kochanie?"
Y:"Tak, tak..teraz pa."
Umiju poczuł się dotknięty surowością z jaką Yuki wypowiedział słowo 'pa' ale nic o tym nie wspomniał, też tego nie pokazał
U:"Pa pa skarbie!" Odpowiedział entuzjastycznie Umiju odchodząc od domu Yukiego, zaczynając drogę do swojego, gdy nagle usłyszał krzyk Yukiego, przybiegł ponownie pod jego dom najszybciej jak mógł, drzwi były otwarte, Umiju z hukiem wszedł do domu Yukiego rozglądajac się za nim ze strachem, w łazience znalazł go leżącego, miał na sobie głębokie rany, krew leciała z nich jak szalona Umiju podbiegł do niego skanując go wzrokiem, dławił się swoimi własnymi łzami, lecz udało mu się otrząsnąć wystarczająco, aby zadzwonić po karetkę..

TAM TAM TAM tutaj koniec pozostawiam was w niepewność (rodział został napisany z dupy ponieważ nagle poczułam przypływ weny i musiałam go wykorzystać 🥰🤗) miłego dnia lub miłej nocy papatki 🤭

Romantyczny nowy rok...||Gay love story Yuki x Umiju||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz