Najpierw przeczytaj post, pt. "Ostrzeżenia".
455 dni do poznania prawdy
Samuel siedział w małym pomieszczeniu, pełniącym wówczas rolę jego gabinetu. Spędzał w tym miejscu niezliczoną ilość czasu, obrabiając nie do końca idealne fotografie. Chciał poczuć się wolny. Serce biło mu jednak zbyt szybko, a dłonie pociły się tak, że co chwilę musiał je wycierać o garniturowe spodnie. Jedynie cisza stawała się błogim zbawieniem dla jego zszarganych nerwów.
— Nazywam się Samuel Salinas Meza — podniósł głowę — i zostałem zamordowany.
Nie rozproszyła go nawet migająca lampka kamery. Milczał, aby słowa, które tak długo trzymał w tajemnicy, mogły wreszcie ułożyć się w zdania. Chciał w końcu powiedzieć prawdę.
— Dwa miesiące przed moją śmiercią przyszli do mnie ludzie, żeby przypomnieć mi o koszmarze, jaki mi zgotowali. Dostałem od nich ultimatum i musiałem podjąć ważną decyzję. Mogłem dalej funkcjonować w świecie opartym na kłamstwie lub wywlec na światło dzienne najgłębiej skrywane tajemnice. Zdecydowałem się na opcję drugą... i właśnie dlatego muszę liczyć się z przedwczesną śmiercią.
Przełknął gromadzącą się w gardle ślinę, a palce prawej dłoni ułożył na kolanie. Zaczął nimi wystukiwać pojedyncze litery, które tworzyły słowa w alfabecie Morse'a.
— Chciałem, żeby ludzie, którzy do mnie przyszli, ponieśli odpowiednią karę. Świadomość, że mogłem skończyć pięć metrów pod ziemią, nie miała dla mnie znaczenia. Wierzyłem, że, posiadając tak szczegółowe dowody, wsadzę każdego z nich do więzienia, gdzie dostaną najgorszy możliwy wyrok — wypowiedział ostatnie zdanie z lekkim zająknięciem i dużo większym naciskiem, jakby chciał dodać mu dodatkowego znaczenia. — Niestety, zostałem postawiony pod ścianą. Zmusiło mnie to do zakończenia prywatnego śledztwa dużo wcześniej, niż zakładałem na samym początku. Musiałem zdecydować się na podjęcie ryzyka, aby informacje i prawda, które tak skrupulatnie ukrywałem, w końcu wyszły na światło dzienne.
Po jego policzkach spłynęły słone łzy, a dłonie przyłożył do uszu. Zacisnął powieki najmocniej, jak to było możliwe. Próbował zapanować nad swoim ciałem, ale mimowolne ruchy w przód i w tył powodowały, że zatracał się we wspomnieniach jeszcze mocniej. Chciał poczuć się bezpiecznie, a zamiast tego usłyszał swój własny krzyk. Rozpaczliwy i rozrywający niejedno serce.
~~
Dzień dobry 😘
Bardzo długo się zbieram, żeby opublikować odświeżoną wersję powieści. Na pewno duże podziękowania należą się mojej korektorce lewiatany. Dziękuję, że przyjęłaś pod swoje skrzydła "Zniszczonych".
Nie obiecuję publikacji, co dwa tygodnie, a bardziej co cztery. Chcę mieć zawsze w zapasie jeden rozdział, nim opublikuję kolejny. Jeśli uda się mieć większy zapas, to rozdziały będą pojawiały się częściej.
Będzie mi niezwykle miło, gdybyście zostali komentarz pod rozdziałem. Kilka zdań, gdzie napiszecie, co Wam się podobało lub jakie elementy były kiepskie. Przyjmuję konstruktywną krytykę, ale kulturalnie.
Znalazłaś/eś błąd? Napisz. Dziękuję!
Aktualizacja: 26.09.2024
CZYTASZ
Zniszczeni (PISANE)
General FictionCzasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć po głęboko skrywaną przeszłość. Przekonuje się o tym Reina Salinas. Miała przy swoim boku kochającego brata i namiastkę rodziny. Nie zdawała sobie sprawy, jak szybko może to stracić. Zraniona i osz...