Nagłe szczęście

8 0 0
                                    

Gdy spojrzę na siebie w lustrze, widzę jak palę swoje oczy, jak ogień niszczy mi włosy, jak dym wysusza mi płuca, ubrania znikają szybko, a rozpusta trwa dopóki się nie spalę. Usta będą czerwieńsze niż zawsze, później pełniejsze od krzyku, wreszcie poczuję gorzki smak ma języku.
Kości zostaną nagie, chude jak u modelki, może uda mi się zdobyć dzięki nim parę złotych na leki.
A jeśli przeżyję, z szczęściem moim nagłym,
rzucę się z klifu w odczuciu szybkim, małym.
Poczuję wiatr na piersi
Spadać zacznę nocą
Zacisnę dłonie w pięści
Z głową w dół lecącą.
Jak w dzieciństwie- do wody znów wpadnę.
Otworze oczy w szoku,
Zobaczę piasek, wody mnóstwo wokół,
Pierwszy raz nie będzie w nich potoku,
Złapie się za szyję jak brzytwy w amoku.
A jeśli przeżyję, ze szczęściem moim nagłym,
To znajdę budynek, co rozwieje próby samobójstwem błahym.
Jeśli nic wewnętrznego działać nie potrafi,
Pochylę ciało, zewnętrznie muszę stracić.
Może na chodniku, co po nim stąpam co dzień.
Znajdzie się po mnie z krwią zmieszany cień.

W mózguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz