Pablo wraz z Shrekiem siedzieli w swojej bazie i obmyślali plan znalezienia złotych ziemniaków. Stwierdzili, że potrzebują ekipy, wiec wystawili ogłoszenie na olx. Po krótkim czasie zgłosiły się 3 osoby:
Sal, Ranpo i Pazdan.
Gdy się spotkali omówili dokładnie plan. Pablo zasiadł za kierownicą traktora i wyruszyli na wielkie poszukiwania, aby uratować Bydgoszcz.•-•-• 2 godziny później •-•-•
- Długo jeszcze? - zapytał Ranpo znudzony monotonną podróżą.
- Pytasz się o to jakiś 20 raz. Dojeżdżamy już. - Odpowiedział Pablo.
- Pół godziny temu też już dojeżdżaliśmy i jakoś nie dojechaliśmy. Nie możesz jechać szybciej? - Ranpo kontynuował narzekanie.
- Tym razem na prawdę dojeżdżamy. To już w tej jaskini. - Powiedział Pablo parkując traktor.Wszyscy wysiedli z pojazdu. Drogę do jaskini tarasował spory głaz, którego nie byli w stanie przesunąć.
- Co teraz? - zapytał Shrek. - Nie damy rady przesunąć tego.
- Nie martwcie się, zaraz to załatwię. - uspokoił wszystkich Pazdan i zagwizdał. - Piesku, do nogi!
Chwilę później przybył owy piesek.
- Zrobiłeś se psa z Ronaldo? - zapytał Sal
- Czemu nie? Przydatny jest. Piesku, kop!
Ronaldo-pies posłusznie zaczął wykopywać tunel pod głazem. Był on dostatecznie szeroki, aby nawet Shrek tamtędy przeszedł.
- Dobra robota, możesz se iść - odprawił pieska Pazdan.
Cała ekipa weszła do tunelu. Po chwili byli już po drugiej stronie. Pablo zapalił racę i zaczął prowadzić swoich towarzyszy przez kręte tunele. Szli tak w ciszy, zastanawiając się jak będzie wyglądać miejsce ze skarbem.
Po dłuższej chwili wędrówki doszli do wielkiej, kamiennej komnaty. O dziwo była dobrze oświetlona, więc Pablo zgasił racę. Pomieszczenie skręcało trochę w lewo, tak że nie było widać, co tam jest.
Wszystkich przeszedł dreszczyk emocji.- To co, idziemy? - jako pierwszy odezwał się Shrek i poszedł przodem w głąb komnaty.
- Nie tak prędko.
Serca podskoczyły wszystkim do gardeł, gdy usłyszeli głęboki, dudniący głos zza zakrętu pomieszczenia.
Nie musieli długo czekać, aby poznać posiadacza tego głosu.
Z miejsca, z którego usłyszeli tego kogoś zaczął wynurzać się ogromny cień. Głową prawie dotykał stropu pomieszczenia, a było to wysokie miejsce. Miał szeroką klatkę piersiową i długie, chude ręce. Cały był pokryty jakby... futrem?
Jego czerwone oczy wbiły się w ekipę poszukiwaczy.
- Nie tak prędko. - Powtórzył.
CZYTASZ
Smerfastyczne Przygody Obywateli Bydgoszczy cz. 3
ActionGang gotowy poświęcić wiele aby uratować Bydgoszcz ściga się z czasem oraz innym gangiem, który chce wszystko zniszczyć. Kto wygra? •-•-•-•-• Zakończenie tej shitpostowej serii, jeśli nie czytał*ś poprzednich czę...