Rozdział 6

13 1 0
                                    

Gang vocaloidów wchodził właśnie na najwyższy budynek w Bydgoszczy, aby zrealizować swój plan. Cieszą się, że zdążyli zlecić żabojadom zamordowanie Króla Podziemi Bydgoszczy.

- Teraz już nic nam nie przeszkodzi! - cieszyła się niebieskowłosa.

- Czyżby? - drogę zastąpił im wysoki mężczyzna w uszance.

- Co? Fyodor? Ty żyjesz? Przecież zabiliśmy cię, gdy odbijaliśmy rudego kidosa... - niedowierzał niebieskowłosy.

- No widzicie, tak to bywa. A teraz przyszedłem was powstrzymać.

- Ty sam? My mamy cały gang a ty jesteś tylko jeden - zaśmiał się żółtowłosy.

- Ja też mam swój gang. - gdy to powiedział, stanęło za nim 6 rosłych mężczyzn.

W vocaloidach zasiało to ziarno niepewności, jednak nie chcieli, aby ich plan został powstrzymany.

- Do boju! - zmotywowała wszystkich brunetka.

Dwa gangi zaczęły walkę. Vocaloidy miały zdecydowaną przewagę, jednak Fyodor nie chciał się poddawać. Walczył zaciekle, tak jak jego kompani. Nie mogło to jednak trwać wiecznie. Jego gang zaczął słabnąć i był już okrążony z każdej strony.

- O w pizdu Albert tepaaj!! - krzyknął, gdy jakiś vocaloid prawie go zabił.

- Dobra nie tepaj nie tepaj.

- Dobra tepaj, tepaj TEPAJ - z 5 vocaloidów się na niego rzuciło ale w ostatniej chwili jeden z członków jego gangu teleportował ich wszystkich w nieznane miejsce.

- No i essa nie ma szczura - stwierdził zadowolony żółtowłosy.

Vocaloidy kontynuowały swój plan.
Gdy wszyscy byli już na dachu, rozpoczęto rozstawianie bomby, która miała wysadzić całą Bydgoszcz.

Smerfastyczne Przygody Obywateli Bydgoszczy cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz