Dzień w Denarii zaczynał się tak jak codziennie. Promienie słoneczne rozjaśniały już ściany budynków miasta, jak i jego rzeźby z fioletowych diamentów utworzonych przez starożytne demony. Jednym z nich byłam ja - Sylvie Silverstone. Niewiele mieszkańców jednak wiedziało, że jestem jedną z osób które były świadkiem budowy tego miasta. Ja raczej trzymam się na uboczu... Wszyscy myślą, że jestem zwykłą dziewczyną która mieszka w środku lasu, moja natura była jednak całkowicie inna. Za dnia byłam zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa, a w nocy jednym z demonów strzegących tego świętego miejsca. Ludzie nie byli świadomi, że poza nimi żyją istoty magiczne... Silvanium, bo tak pierwotnie nazywało się miasto dawniej było miastem magicznym, nikt nie miał tu wstępu oprócz demonów, smoków, wilkołaków i innych istot w których tkwiła chodź wiązka magii. Wielu z nich jednak zatraciło się w sobie chcąc przejąć władzę nad miastem tylko i wyłącznie dla siebie w ten sposób, rada demonów zdecydowała o odebraniu mocy i wspomnień tych istot, wszyscy stali się zwykłymi ludźmi, było ich jednak zbyt wiele by przenieść ich w inne miejsca więc demony postanowiły ich zostawić w Silvanium. Ludzie po wielu latach, zaczęli zapominać o swoich korzeniach i o tym że kiedyś byli istotami magicznymi, zapominali również o istnieniu magii, nie trwało to nawet długo, a miasto zostało nazwane Denarią. Ludzie, nazywani przez nas Imnoris [czyli z języka demonów Bez magii] po dziś dzień, żyją z myślą o tym, że są na świecie jedyni. Jednak tylko my wiemy, że to nie prawda. Wampiry nauczyły się ukrywać kły, wilkołaki - swoją naturę, a smoki swoją siłę i smocze cechy. Wraz z wiekami upodobniliśmy się do ludzi. Nawet teraz w Denarii mieszka wiele smoków, wampirów i demonów, ale nikt nie jest tego świadomy. Oczywiście wampiry, jak to wampiry upodobały sobie zamieszkiwanie lasu i terroryzowanie młodzieży, lub ewentualne porwania dla pożywienia się krwią. Jedno szczęście, że ci krwiopijcy potrafią wymazywać pamięć ofiar i wyleczyć rany po ugryzieniu, wolimy teraz się nie ujawniać dla dobra innych.
Mimo wszystko, pewne ich wspomnienia z czasów magii pozostały, ludzie zaczęli wymyślać swoje historie, pisząc też książki.. Wiele jest wymyślonych, a wiele było podobnych do dawnych dziejów Silvanium.
Ja, jak to przystało na mola książkowego, za dnia przesiadywałam w bibliotece czytając te opowieści. Miałam nawet dostęp do archiwum książek od niedawna, a tam.. zaintrygowała mnie jedna książka... Napisana w starożytnym języku demonów. Z tego co tam zrozumiałam, opowiadała o zaginionym mieście stworzonym poprzez magię mojej rasy.. Ciekawe. Postanowiłam w tym momencie, że zabiorę tą książkę... A raczej księgę ze sobą. Nie mogłam brać książek z archiwum, więc schowam ją w torbie i wezmę dla niepoznaki inne książki— Selave, pani Claire — przywitałam się z bibliotekarką. Uśmiechnęłam się do niej i dałam jej książki które chciałam wypożyczyć.
— Selave, widzę, że cały czas ciągnie cię do fantastyki Sylvie — powiedziała kobieta, jak zawsze z ciepłym uśmiechem — niedługo będę musiała zamówić kolejne książki bo przewietrzysz całą moją bibliotekę.Zaśmiała się skanując wszystkie książki i mi je oddała. Odrazu schowałam je do torby, jakoś się pomieściły tak by nie wyglądało to zbyt podejrzanie, bo księga demonów troszkę waży..
— Miłej lektury, Ventare aris! — pożegnała się ze mną kiedy wychodziłam z moimi pakunkami.
— Ventare aris! — pożegnałam się i wyszłam odrazu z pomieszczenia, udało mi się bez podejrzeń wynieść książkę z archiwum... Zaczęłam iść do domu.Odrazu po wejściu w głębie ciemnego lasu usłyszałam tylko szelest i szybko odskoczyłam odwracając się i wyciągając niewielki nóż z kieszenii, w miejscu w którym przed chwilą stałam zjawiła się dość wysoka i blada osoba, krucze włosy opadały na jej ramiona w nieładzie, a wzrok ciemnoczerwonych oczu choć martwy, przeszywał mnie na wskroś.
— Doprawdy, twoje oszukane ataki już nie robią na mnie wrażenia — zwróciłam się do niej chowając nóż. — Zbyt głośno stawiasz kroki, sprawiasz że liście szeleszczą pod twoimi krokami. Powiedz mi, jak ty polujesz na swoje pożywienie.
— Mam swoje sposoby — prychnęła wampirzyca dumnie unosząc głowę. — Ugh! A ty co? Moja matka by wyrzucać mi wszystkie błędy? Znowu to robisz!
— Muszę cię naprostować, żebyś mogła jakkolwiek przeżyć — powiedziałam odwracając się na pięcie i zaczęłam iść we wcześniej wyznaczonym sobie kierunku. — Tak w ogóle gdzie jest Nathalie?
— Na polowaniu zapewne. — wzruszyła ramionami wampirzyca.
— ... Sheire. — Powiedziałam patrząc na nią podejrzliwie
— Uhh no już dobra! — warknęła i zniknęła na chwilę. Ja szłam nadal w stronę domu.. Niedługo później, zjawiła się przedemną średniego wzrostu, dobrze zbudowana kobieta. Jej brązowe kręcone włosy, sięgały do ucha, a szare i dzikie oczy patrzyły złowrogo na wampirzycę
— Nigdy więcej nie będę się ciebie słuchać! — powiedziała dziewczyna do Sheire.
— A czy pieski nie powinny być posłuszne? No! Dalej Pimpek! Aport! — powiedziała prześmiewczo wampirzyca i rzuciła w stronę Nathalie patyk
— ... Pierdol się Sheire.
— Ah te wasze wampirzo-wilkołacze potyczki — powiedziałam otwierając drzwi do mojego domu.
Wilkołaczka pobiegła odrazu za mną pokazując wampirzycy środkowy palec. Weszłam do domu i odłożyłam torbę na szafkę. Zdjęłam buty i weszłam do salonu zabierając moją torbę, wyciągnęłam z niej księgę i przyjrzałam się jej bardziej. Stara, poniszczona, skórzana okładka, a na niej różne starożytne symbole których już nawet ja nie znam.. Na środku biały wyrzeźbiony napis "Demonis Aquilis", czyli miasto demonów..— Kolejna dostawa książek? — zapytała ochoczo Natalie zaglądając do mnie. Sheire, jak zawsze rozsiadła się obok mnie sprawdzając książki które przyniosłam — a co to takiego?
Zapytała po chwili patrząc na książkę którą trzymałam w dłoni.
— Starożytna księga demonów.. Ukradłam z archiwum — przyznałam się bez niczego, ufałam im i wiem, że nikomu nie powiedzą. — Nie wiem skąd ona się tam wzięła, ale nie powinna tam być pozatym.. Zaciekawiło mnie samo to, o czym ona opowiadała..
— Czyli? — zapytała Sheire odrywając się od czytania tylnej okładki jednej z książek.
— Demonie miasto... Zbudowane z samych kryształów.
— Masz na myśli, kryształy Silvanium? Te które są częścią twojej mocy? — Zapytała wilkołaczka zaintrygowana
— Tak, właśnie te kryształy.. Księga ta, zapisana była przez starożytnego demona, nie wygląda jak zwykła przypadkowa książka tylko jak... Hmm.. jakby to ubrać w słowa — zastanowiłam się chwilę... — wygląda jakby ktoś opisywał budowę i w ogóle rozwój miasta.. A chyba nikt z wyższych rodów nie pisał by takich książek od tak poprostu... Myślę, że to miasto może istnieć... Dziwi mnie to, że mam setki lat i dopiero teraz dowiaduję się, że demony kiedyś zbudowały miasto z samych kryształów. Poza tym.. One są niezniszczalne..
— Ciekawe... — powiedziała Nathalie zamyślając się, ona wiele wiedziała o miastach które były zbudowane przez demony przez moje opowieści, ale to było jedno z pierwszych i jedynych miast które zbudowane zostało tylko i wyłącznie z kryształów niczego innego więcej. Cóż, warto byłoby trochę o tym poczytać... Dowiedzieć się coś o tym mieście..Tak więc po pewnym czasie, ja zaczęłam przeglądać książkę bo jedyna rozumiałam jej treść, a moje przyjaciółki wspólnie przeszukiwały internet... Ciekawa jestem czy do czegoś dojdziemy...
=============================
No nie zgadniecie kto wrócił z... Rocznych wakacji
No cóż, potrzebowałam czasu by zebrać wenę, ale nie obiecuję, że rozdziały będą częste- heh
Trochę mam do zrobienia w szkole, a czasu do końca semestru mało, ale postaram się skończyć tą książkę, żeby nie wyszło tak jak ze starymi że zaczęłam i nie skończyłam!
Poprawię się!Na koniec chciałabym jeszcze podziękować _Luftwafel_ za zrobienie okładki! <3
Dupę mi ratujesz jak zawsze heheJeszcze dodam znaczenie powitań użytych w tej książce
Selave jest to powitanie w języku Silvańskim, na nasze znaczy ono "pokój"
Ventare aris jest to pożegnanie w tym samym języku - znaczy ono "bądź wolny"
Oba te słowa wywodzą się z historii Silvanium, państwo dawniej było wiele razy atakowane, a nawet i zniewolone przez inne kraje. Do tej pory mieszkańcy witają się właśnie w ten sposób wierząc, że tak będą mieli pokój i wolność.Mam nadzieję, że prolog sie podobał!
No to, miłego dnia/nocy!
CZYTASZ
W Poszukiwaniu Nieznanego
FantasyTrójka przyjaciół i jeden cel. Odnaleźć dawno zapomniane starożytne miasto demonów. Czy jednak im się to uda? W drodze czeka ich wiele zwątpień, przeciwności losu jak i wiele wyzwań.. Nikt przecież nie jest w stanie przewidzieć dokładnie przyszłości...