Policja

2 1 0
                                    

Mijały dni a kolejne dziewczyny znikały w tajemnicy ,nie pozostawiając po sobie ani śladu. Komendanci policji znaleźli moją ostatnią ofiarę dopiero tydzień po morderstwie jakiego dokonałam. Teraz minął już miesiąc od jej odnalezienia a ja już ,,otrząsnęłam" się po śmierci moich koleżanek. Szkoła na jakiś czas została zamknięta z powodu niebezpieczeństwa na jakie teraz były narażone uczennice. Powinnam się cieszyć ale nie byłam zachwycona tym faktem bo nie mogłam kontrolować tego z kim spotyka się Michael. Moje życie podczas wolnego w szkole w miarę wróciło do normy. Z racji tego że było dość ciepło to często spotykałam się ze znajomymi na mieście. Głównym tematem naszych rozmów były morderstwa w szkole. Starałam się za dużo nie odzywać na te tematy bo widziałam całą tą sytuację z perspektywy zabójcy i nie wiedziałam co czują inni wiec nie chciałam chlapnac jakiegoś głupstwa aby nie wzbudzić w nich żadnych podejrzeń. Na jednym z naszych wyjśc usłyszałam coś co mną wstrzasnelo. Okazało się ze Michael jest jednym z podejrzanych bo każda zaginiona dziewczyna rozmawiała z nim przynajmniej kilka razy. Nie mogłam dopuścić do tego by go aresztowano bo to wszystko robiłam dla niego. A może tylko sobie wmawialam ze to dla niego. Może robiłam to tylko dlatego bo sprawiało mi to satysfakcję a one były takie bezbronne ze nadawały się na moje ofiary idealnie. Może to wszystko robiłam dla mnie nie myśląc o tym co on czuje ? W każdym razie nie miałam na celu tego aby on poszedł za kratki. Jednocześnie nie chciałam znaleźć się na jego miejscu. Powoli zaczynało docierać do mnie to co zrobiłam. Przez czas wolny od szkoły bilam sie z myślami i pytaniami krążącymi po mojej głowie.
    
                         ....
Tego dnia jechałam właśnie autem razem z moją mamą. Był już wieczór wiec na zewnątrz było dość ciemno. Jechałyśmy przez chwilę a później mama zatrzymała się na parkingu i wyszła do marketu. Minęła może z minuta od kad mama wyszła. Usłyszałam szept w mojej głowie. Ale to nie były moje myśli. To był głos. Głos dziewczyny która przez moją zazdrość zginęła. Mówiła mi ze zniszczylam jej plany oraz ze nie musiała umierać w tak młodym wieku. Byłam w szoku. Nie czułam przerażenia bo stwierdziłam ze może mi się wydawało jednak minęło kilka minut a głos nie ustawal. To już wykraczają poza granice mojej odwagi. Byłam tak wystraszona ze siedząc na fotelu zatykałam uszy cała roztrzesiona i zaplakana. Zauważyłam mame wychodzaca ze sklepu. W rękach trzymała siatki zakupowe a na twarzy malował się jej uśmiech do czasu kiedy mnie zobaczyła. Pobiegła do drzwi samochodu i otworzyła je. Przytuliła mnie do swojego ramienia i zapytała co się stało. W powrocie do domu odpowiedziałam jej o tym co się wydarzyło zmieniając kilka szczegółów. W mojej opowieści mama usłyszała ze głos kobiety mówił: ,,byłaś dobra koleżanka" ,,przykro mi ze juz nigdy się nie zobaczymy" i różne rzeczy w tym stylu. Mama powiedziała ze musze jechać z tym do lekarza bo to mogą być oznaki choroby psychicznej.

Tylko ty i jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz