Zaczynał się zwyczajny dzień. Było trochę zimno i mokro, ale spokojnie. Do czasu...
"Uspokój się, równy oddech, spokojnie". To właśnie myślała Sherry, biegnąc przez las. Myślała o tym wszystkim co musiała robić. I co miała zrobić. Kiedy wybiegła z lasu stanęła i zapatrzyła się. Przed nią rozciągały się się pola lawendowe, które obniżając się stopniowo okalały większą część miasta - Clevent. Wzięła głęboki oddech. Potem drugi, trzeci. Następnie znowu zagłębiła się w las. Wybiegła po drugiej stronie miasta. Poprawiła swój plecak i sprawdziła czy perfumy nie wywietrzały. Kiedy uznała, że wszystko OK zaczęła iść wzdłuż głównej ulicy.
Żeby dojść do swojego nowego domu musiała przejść połowę miasta. Usłyszała o tym od poprzedniego właściciela tego domu, z którym rozmawiała przed przeprowadzką. Poczuła lekkie kłucie w sercu. Gdyby była normalną dziewczyną mógłby zostać jej dziadkiem. Gdyby była normalna. Kiedy doszła na miejsce uśmiechnęła się. Domek położony był kilka metrów od Clevent, w głębi lasu. Ciche i przestronne miejsce. Sherry pomyślała o tym, jak będzie chodziła do szkoły. Zamrugała, żeby się nie rozpłakać.
- Przestań - wyszeptała do siebie.
Nie chciała myśleć o najbliższej przyszłości. Wolała zająć się czymś innym. "Może tym razem się uda?". Potem przekroczyła próg domu.
CZYTASZ
Niezniszczalni
FantasyWszyscy uważali, że nie da się nas zniszczyć ani pokonać. Bali się nas. Przez to, jakimi się urodziliśmy, straciliśmy wszystko. Skryliśmy się. Lecz przyszedł czas na uratowanie wszystkich. Nie tylko nas. Staliśmy się tylko mroczną legendą, ale nadsz...