cz.6

501 16 85
                                    

~Węgry~

Była już 11 a ja stwierdziłem że pora wstać.
Ubrałem się w Luzinie czarne dresy z Nike i skarpetki pierwsze lepsze które miałem pod ręką.

Zszedłem na dół i nikogo jeszcze nie było, lenie, już dochodzi 12 a oni wszyscy jeszcze smacznie śpią. Stwierdziłem że zrobię im śniadanie, może nie mieszkam u Polaczka ale przebywam u niego więcej niż w swoim własnym domu można nawet powiedzieć że tak jakby tu mieszkam. Muszę z nim pogadać czy bym nie mógł z nim zamieszkać w końcu zaoszczędził bym, oczywiście że bym mu płacił. Bo mieszkanie tu za darmo nie wchodzi w grę.

Nawet się nie zorientowałem że już wszystko było gotowe. Usłyszałem że ktoś schodzi po schodach. To był Niemiec, do tej pory nie dowierzam że ten alkoholik pozwolił mu tu zostać.

W: Dzień dobry. Jak się spało?

Niemiec wszedł do kuchni i usiadł na krześle gdy potem zauważyłem miał na sobie tylko bokserki i szlafrok który nie był nawet zawiązany.

N: Nawet okej, a ty już śniadanie zrobiłeś ?

W: W sumie to bardziej obiad bo już jest południe, po za tym nie sądzisz żeby założyć na siebie chociaż koszulkę, bo Polsza może cię zjechać że nie masz za grosz wstydu.

Ten nic nie odpowiedział, ja podałem mu talerzyk z jedzeniem, następnie udałem się do salonu aby obejrzeć jakieś bzdury na telewizorze.

~∆∆∆∆~

Siedziałem i oglądałem jakiś serial na Netflix który był nawet ciekawy. Usłyszałem że ktoś wydziera się w kuchni, nawet nie musiałem zgadywać kto to.
Stwierdziłem że pójdę i zobaczę co tam się dzieje.

P: TY ZBOCZEŃCU, ZAŁOŻYŁ BYŚ COŚ NA SIEBIE ZA GROSZ WSTYDU NIE MASZ.

Zauważyłem że Niemiec ma to głęboko w poważaniu. Tylko przewrócił oczami, odsunął się od stołu a następnie odniósł talerzyk do zlewu. Lecz Polaczek nie dawał za wygraną, gdy podszedł do starszego i chciał mu że tak powiem wyjebać, ten się poślizgnął i upadł do tyłu. Gdy to zauważyłem rykłem śmiechem nie mogłem nawet tchu złapać.

P: Z czego rżysz mordę ??

Ja nawet nie mogłem nic powiedzieć za bardzo mnie ta sytuacja bawiła. Niemiec się odwrócić i uklęknął, aby podnieść młodszego. Sam był tą sytuacją rozbawiony,
ale starał się zachowywać powagę.

P: Jesteście wszyscy zjebani, leczycie się na głowy !

Wyszedł cały czerwony ze złości. A my z Niemcem tylko się cicho śmialiśmy. Minęła krótka chwila Niemiec stwierdził że pójdzie się ubrać a ja zabrałem talerzyk z jedzeniem i zaniosłem Polaczkowi.

Ten popatrzył na mnie ze złością, ale gdy zauważył jedzenie uśmiechnął się i wziął ode mnie talerzyk i zaczął zajadać. Do salonu wszedł Niemiec.

N: Mam pytanie.

W: Jakie niby ?

N: Podwiózł by mnie ktoś do domu, bo nie powiem nie dam rady sam się z tym zabrać.

Nie Wiem Czy Umiem *GerPol* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz