Rozdział 16

2 0 0
                                    


Wtedy...

Miranda robiła naleśniki, gdy zapukał listonosz. Między rachunkami znalazła grubą niebieską kopertę zaadresowaną do niej. Ze zdziwieniem rozerwała papier i wyjęła zawartość.

— Co to? — Kiara leżała na łóżku w samej bieliźnie i czekała na śniadanie. Wczoraj długo nie spały więc dzisiaj nie planowały wychodzić z domu.

— Nic takiego — odpowiedziała szybko Miranda i wyłączyła gaz pod patelnią.

— Miri? — Kiara stanęła w drzwiach od kuchni. Patrzyła na swoją ukochaną i podziwiała jej piękne ciało. Chciała ją przytulić, ale gdy tylko zauważyła spalonego naleśnika i minę swojej dziewczyny od razu się zatrzymała. — Co tam trzymasz? List?

— To do mnie. Daj mi chwilkę, dobrze? — Wzrok poruszał jej się szybko. Wyglądała tak, jakby z każdą linijką coraz mniej wierzyła w treść, którą czytała.

— Dobrze. Jak coś to jestem w sypialni... — ale Miranda nie zwróciła na nią najmniejszej uwagi.

Gdy po kolejnych piętnastu minutach dziewczyna nie przyszła do łóżka Kiara postanowiła wydusić z niej co się stało.

— Hej? Zamierzasz powiedzieć mi co się dzieje? — Miranda stała do niej tyłem a w ręce trzymała zapalniczkę. — Co ty robisz? Palisz to?!

List został już prawie całkiem zniszczony.

— Tak, to pomyłka. Ktoś wysłał źle zaadresowaną kopertę, więc to palę.

— I nie powiesz mi, co było w środku?

— Nic ciekawego. Dobra Kiara, muszę się zbierać do pracy. Zrób sobie śniadanie, dobrze?

Przeszła obojętnie koło współlokatorki, ale ta mogłaby przysiąc, że coś było nie tak.

— Weź nie pierdol, widziałam jak czytałaś, i co? Miałyśmy nigdzie dzisiaj nie iść a nagle musisz iść do pracy? Niby kiedy się o tym dowiedziałaś, skoro twój telefon był ze mną w sypialni? Co ty kombinujesz?

— Proszę cie, daj spokój dobrze?

— Ale...

— Jeju wszystko musisz wiedzieć, nad wszystkim mieć kontrolę, to jest męczące, wiesz? Daj mi trochę przestrzeni. — Kiara otworzyła usta. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Po upojnej nocy nie takiego dnia się spodziewała ale zacisnęła usta i wzruszyła ramionami.

— Dobrze. To zróbmy inaczej. To ja wyjdę. Może Kimberly będzie miała ochotę spędzić ten dzień ze mną.

— Świetny pomysł.

Gdy wróciła po Mirandzie nie było już śladu. Spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziła się zostawiając tylko liścik, że ta noc była pożegnaniem i że Kiara już nic dla niej nie znaczy. Świat dziewczyny rozsypał się jak domek z kart. Nie wiedziała co ma zrobić. Nie wiedziała, co zrobiła?

Burn it! - Zakończone opowiadanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz