Rozdział 7

94 7 2
                                    

10 lat temu

Po kilku godzinach usłyszałem, jak drzwi zamykają się więc wstałem z łóżka i wyszedłem cicho z pokoju. Upewniłem się, że ojca nie ma w domu i skierowałem się do zejścia w dół. Gdy w końcu ujrzałem drzwi prowadzące do piwnicy przemyślałem wszystkie za i przeciw i delikatnie pociągnąłem za klamkę. Drzwi nie otworzyły się i wtedy uświadomiłem sobie, że są zamknięte na klucz. Wybiegłem schodami na górę i otworzyłem drzwi, za którymi było biuro mojego ojca. Tu trzymał wszystkie rzeczy związane z jego pracą. Podczas przeszukiwania szafek w poszukiwaniu klucza zobaczyłem zdjęcia z datami śmierci wszystkich jego ofiar. Było tego sporo. Na każdym ze zdjęć widniała inna data, tylko na jednym zdjęciu nie było żadnej daty, zdziwiło mnie to. Odłożyłem fotografie z powrotem do szuflady i przeszukiwałem dalej wszystkie szafki i zakamarki. W końcu udało mi się znaleźć pęk kluczy. Uradowany pobiegłem do drzwi piwnicy i zacząłem po kolei wkładać klucze do zamka, żadne jednak nie pasowały. Traciłem nadzieję, że uda mi się je otworzyć gdy nagle po przekręceniu jednego z kluczy drzwi się otworzyło. Mocno je pchnąłem i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Na ziemi leżał chłopak. Miał ponacinane ręce i nogi, a na twarzy miał zaschniętą krew.

Lekko potrząsnąłem chłopakiem, lecz ten nie reagował. Ponowiłem ruch i chłopak otworzył oczy, był przerażony. Nie wiedział co się dzieje i kim jestem.

– Nie rób mi krzywdy, proszę – wyszeptał ledwo słyszalnie.

– Co się stało powiedz mi, jestem tu, żeby ci pomóc – mówiłem spokojnym głosem.

– Kim ty jesteś? Proszę daj mi spokój – błagał mnie, a w jego oczach można było zobaczyć strach.

– Spokojnie, pomogę ci, jestem Erwin, a ty jak się nazywasz? – starałem się uspokoić chłopaka, co nawet mi się udawało

– Gregory – powiedział cicho. Cały czas głowę miał spuszczoną w dół.

– Poczekaj tutaj. Szybko wyszedłem z pomieszczenia i przyniosłem chłopakowi swoje śniadanie. W międzyczasie gdy nastolatek jadł, chciałem nawiązać z nim lepszy kontakt.

– Ile masz lat

– 14 – odpowiedział niepewnie.

– Ile tu jesteś

– nie wiem dokładnie, chyba 4 dni.

– Jak to się stało, że mój ojciec cię porwał?
Chłopak z zawahaniem opowiedział mi całą historię. Słuchałem go i nie mogłem uwierzyć, że mój ojciec zrobił coś tak okrutnego. Zrobiło mi się żal chłopaka. Przytuliłem go, a on odwzajemnił uścisk, było to dziwnie przyjemne uczucie. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie, aż nie usłyszeliśmy otwierających się głównych drzwi. Cholera, ojciec wrócił do domu. Obiecałem mu, że nie będę schodził do  piwnicy, a teraz siedzę na materacu wtulony w chłopaka. Szybko wstałem i zobaczyłem ojca kierującego się schodami w górę do mojego pokoju.

– Wyciągnę cię stąd – powiedziałem do Gregorego i wyszedłem z piwnicy zamykając drzwi na klucz, które schowałem do kieszeni. Pobiegłem szybko do mojego pokoju i zastałem tam ojca.

– Gdzie byłeś, miałeś nie robić nic głupiego – zapytał ze złością w głosie.

– Poszedłem do toalety, przepraszam – skłamałem spoglądając tępo w dół pewien, że znów dostanę karę.

– W porządku, siadaj na łóżku i nie schodź na razie na dół dobrze?

– Dobrze. Tato?

– No co tam synek

– Mógłbyś zrobić mi coś do jedzenia? – zapytałem niepewnie

– Przecież zostawiłem ci śniadanie w lodówce, nie smakowało ci?

– Nie nie, było pyszne tylko nadal jestem głodny

– No no, prawdziwy mężczyzna mi rośnie – zaśmiał się i skierował w stronę kuchni.

– Zaraz ci coś przyniosę, idź do pokoju.

Gdy ojciec odwrócił ode mnie wzrok szybko pobiegłem do jego biura i odłożyłem klucze na swoje miejsce. Następnie poszedłem na górę do swojego pokoju. Chwilę później tata przyniósł mi kilka naleśników. Zjadłem je i usiadłem na łóżku rozmyślając co powinienem zrobić z chłopakiem znalezionym w piwnicy. Przecież obiecałem, że go uwolnię, ale nie wiedziałem, jak mam to zrobić.

The RoofOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz