Rozdział 3

13 1 0
                                    

(Madeleine)

23.09.2022

Siedziałam właśnie w swoim gabinecie czekając na tego spóźnialskiego dupka Dylana. Wypiłam już drugą kawę a go nadal nie ma. Otworzylam laptopa i załączyłam plik, który rano przesłał mi Pan Smith. Nagle drzwi się otworzyły a do pomieszczenia wparowal Dylan
- puka sie i jesteś spóźniony- rzuciłam nie patrząc na niego
- Nie jesteś moją szefową tylko wspólniczką. Ale księżniczka jak zawsze musi być idealna
- co ty masz z tą "idealna" - wkurzyłam się
- każdy Cię uwielbia za ten twój cholerny perfekcjonizm
- jesteś zazdrosny- zauważyłam
- o Ciebie? A w życiu. Nie umiesz się bawić, zawsze była z ciebie nudziara.
- wolę nudna niż byc męską dziwką jak ty
- Ja chociaz jak zaspokoić kobietę a ty co? Pewnie nawet nie widziałaś faceta nago
- juz ci powiedziałam że to nie jest twój zasrany interes. Nie po to tu siedzimy, zabierzmy się za pracę bo mam plany ma weekend - juz chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam- tylko się odezwij a uduszę Cię twoim krawatem
- mozesz z nikim zrobić coś innego - pomachał mi nim siadając na kanapie.
- Nie wkurwiaj mnie tylko pokaż co przygotowałeś- usiadłam naprzeciwko niego i założyłam noge na noge. Miałam spódnice i czarne rajstopy na które chlopak cały czas patrzył - oczy mam wyżej idioto - spojrzał mi głęboko w oczy, a ja by nie dać mu tej satysfakcji  pewnie patrzyłam w jego. Nadal ma te same czarne jak noc oczy. Ale już bez tego błysku radości co w dzieciństwie.

Nasz pojedynek na wzrok przerwało pukanie do drzwi po szybkim proszę do biura weszla moja asystentka Nicole
- dzień dobry Maddy, znowu na stacjonarny dzwoni William co mam z nim zrobić? - spielam się na imię mojego byłego chlopaka. Od ukończenia studiów minimum raz w tygodniu do mnie dzwonil. Zablokowalam jego numer ale teraz wydzwania do firmy a tam niestety nie da sie zablokować numeru więc to wykorzystuje.
- Nie wiem- schowalam głowę w dłoniach- powiedz że nie żyje, wymyśl coś- Nicole się uśmiechnęła na moje słowa, wiedziała że to mój były i nie chce go słuchać dlatego rozumiała dlaczego zawsze kazałam jej odrzucać połączenia z tego numeru.

Nicole wyszła i ta piękną ciszę musiał przerwać Dylan
- no zalatw mi taką sekretarkę
- jesteś w pracy imbecylu, jak Cię kutas swędzi to idź do klubu. - odszczekalam

W końcu wzięliśmy się za projekt hotelu Pana Smitha. Nie powiem widać że Dylan ma talent, tak jak ja był przygotowywany do tej pracy od małego. Co nie zmienia faktu że jest dupkiem.

- Nie widzisz, że Smith chciał basen obok ogrodu a nie na dachu ? - wykrzyczałam bo już nie wiem w której kwestii się wogule zgodzilismy że swoimi pomysłami.
- Ale ja ci mówię że tak będzie lepiej, a przecież obok ma być jezioro - nie dawal za wygraną
- Ja się nie będę za ciebie tłumaczyć, zrob dwa projekty - już mi się nie chciało z nim kłócić

Ja się zajęłam ogrodami i infrastrukturą jeziora a Dylan hotelem i parkingiem.

Po kilku godzinach pracy, skończyliśmy plan naszego projektu, umówiliśmy się ze każdy zrobi swoj szkic i pokażemy to w całości na spotkaniu.

Gdy wychodziłam z firmy było już nieźle po 23. Skierowałam się do swojego auta, oparalam się o drzwiczki. Wyjęłam z torebki papierosy i odpaliłam jednego. Mój spokój nie trwał jednak długo bo zjawił się Dylan
- No jak widać, jednak nie jesteś taka idealna - odezwał się mając na myśli mój nałóg. Nie jestem z niego dumna ale jakoś tak po śmierci mamy wpadłam na złe towarzystwo i tak się zaczęło. Nawet startowałam w nielegalnych wyścigach. Dowiedzialam się, że Szybka jazda mnie relaksuje. Skończyłam z tym jak wyjechałam na studia
- wiele rzeczy o mnie nie wiesz - odpowiedziałam
- nasza cicha i grzeczna Madeleine zatruwa sobie życie- wyciągnął z płaszcza paczkę papierosów i wyjął jednego
- Jak narazie tylko Ty zatruwasz moje zycie - zdeptałam peta i wsiadłam do auta.

This is Biznes BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz