one

313 11 5
                                    

Nadszedł ten dzień, w którym z ojcem wyjeżdżałam do Hiszpanii. Nie było mi przykro ze wyjeżdżamy, gdyż dość często to robiliśmy z powodu różnych kontaktów Xaviera - mojego ojca.
- Za 20 minut wyjeżdżamy! Słońce szykuj się. - powiedział uradowany Hernández.
Byłam podekscytowana tym wyjazdem bo wiedziałam ze będzie inny niż wszystkie. Było mi przykro tylko i wyłącznie z powodu, że będę musiała się pożegnać z moja najlepsza przyjaciółka Rita, ale miałam nadzieje ze jednak nasz kontakt się nie urwie. Po tym krótkim czasie zeszłam do mężczyzny i ruszyliśmy na lotnisko. Po godzinnej jazdy dojechaliśmy na lotnisko i weszliśmy na pokład samolotu. Dokładnie nie wiem ile lecieliśmy, bo polowe drogi przespałam. Ojciec obudził mnie, gdy mieliśmy już wysiadać. Staruszek zadzwonił po taksówkę, na którą czekaliśmy 10 minut. Ta dowiozła nas do naszego pięknego domu. Dom od zewnętrz był duży i biały, ale od wewnątrz był nowoczesny. Poszłam do pokoju powoli rozpakowywałam wszystkie kartony.
Zbliżał się wieczór co oznaczało, że zbliża się dzień, w którym ojciec jechał pierwszy raz na trening.
- Olivia, zejdź zaraz! - krzyknął z dołu Xavi. W sumie nie wiedziałam o do dokładnie może chodzić, więc przebrałam się w szare dresy i zeszłam na dół.
- Co chciałeś tato? -zapytałam zaciekawiona o co mogło chodzić.
-Chciałem się zapytać, czy chciałabyś jechać jutro ze mną ma trening chłopków?
Jasne że chciałam, obiecałam w końcu Ricie, że zapomne o Bellinghamie.
-Pewnie, mogę z tobą jechać. - ucieszona pobiegłam do pokoju i od razu napisałam do przyjaciółki.
                                                                           Ja
               Nie uwierzysz! Jutro jade z tatą na trening barcy! Wiesz może uda mi się kogoś poznac!
Długo nie musiałam czekać bo Rita odpisała prawie od razu!

Rita ❤️
OMG! Nie gadaj, jezu nareszcie kogoś poznasz!!!!
                                                               Ja
                 Dobra zobaczymy jeszcze. Jutro ci wszystko opowiem!

Rita❤️
No ja mam nadzieje
Odłożyłam telefon i skierowałam się do łazienki. Umyłam sie i wrocilam z powrotem do pokoju. Musiałam wstać rano żeby się uszykować, mimo że nie było to nic wielkiego to czułam, że jutro wydarzy się coś niespodziewanego.
- Dobranoc córcia, miłej nocy! Krzyknął ojciec z swojej sypialni
-Dobranoc tato, do jutra! - odkrzyknęłam ojcu.
Była 22 postanowiłam przed spaniem dowiedzieć sie czegoś o tym klubie, żeby w razie co nie wyjść na idiotkę. Jedyne czego sie dowiedziałam, że gra tam na przykład Pedri, Lewandowski, Fati, Torres... i ten który przykuł moją uwage najbardzej.. Mianowicie Pablo Gavira. Od razu zaobserwowałam go na instagramie mając jednocześnie nadzieje, że jutro uda mi się z nim porozmawiać. Po krótkim stalkowaniu chłopaków z drużyny poszłam spać. Czekał mnie ciekawy dzień panno Hernández - powiedziałam sama do siebie.
Obudziłam się o 8 i od razu po przebudzeniu ubrałam się i poszłam sie pomalować. Kiedy zrobiłam te wszytskie czynności zeszłam na śniadanie. Jak sie okazało ojciec czekał na mnie już przy drzwiach.
-Musimy jechać, trening jest na 9.30, a ja mam formalności jeszcze do załatwienia na miejscu.
Wyszliśmy z domu, zakluczając go na klucz. Po 15 minutach bylismy już na miejscu. Ojciec powiedział, że przyjdzie do mnie za 10 minut. W tym czasie wzięłam sobie piłkę i poszłam na murawę. Zaczęłam robić triki, które uczył mnie Jude. *Nie Olivia musisz o nim zapomnieć* te zdanie cały czas powtarzałam, mimo cholernego bólu, który mi zadał. Niestety nie umiałam o nim zapomnieć. Kochałam go w końcu. Kiedy odbijałam piłkę usłyszałam głosy.
Odwróciłam się i zobaczyłam dwójkę chłopaków gapiących się na mnie przed wejściem.
- Będziecie tak stać czy wejdziecie? zapytałam chłopaków,którzy wyglądali na zmieszanych.
-Nie powinno cię tu być. Powiedział jeden z chłopaków. Po moim wczorajszym stalkowaniu wiedziałam, że mówił do mnie Pedri.
- Widzę że poznaliście już moją córkę! - Krzyknął moj ojciec z oddali.
- A wiec ty jesteś corka naszego nowego trenera? - powiedział do mnie drugi chlopak. Jego głos przyprawił mnie o fale ciepła, która przepływała przez moje ciało. Nie dość że przystojny, to jeszcze ma cudowny głos.
-Tak, odpowiedziałam mu z lekkim uśmieszkiem, który pojawił się na mojej twarzy.
Pablo i Pedri podeszli do mnie i podali rękę, żeby się przywitać.
-Jak masz na imię śliczna? - powiedział Gavira. Jego słowa spowodowało duże zaskoczenie u mnie. Śliczna? Ja? Pewnie żarty sobie robi.Uznałam odpowiadając:
-Olivia.
- Piękne imię. Z reszta tak samo jak dziewczyna. Uśmiechnął się chłopak, wypowiadając te słowa. Zdziwiłam się, że jeden z najlepszych piłkarzy mówi do mnie w ten sposób nie znając mnie. Zawsze uwielbiałam jak Bellingham komplementował mnie mówiąc podobne teksty. Moje
myśli przerwał ojciec wołając chłopaków do szatni.
-Do zobaczenia Olivia! Krzyknął brunet.
Do zobaczenia?! czyli miałam się z nim później zobaczyć!? tysiące myśli na sekundę przelatywało mi przez głowę, jednak zawsze wracały do jednego.. do Jude'a.
Opuściłam myśl o ciemnoskórym chłopaku i zaczęłam skupiać się na treningu Barcy.
Po dwugodzinnym treningu chłopków chciałam wychodzić jednak zatrzymał mnie ten wprawiający we mnie cudowne uczucie głos.

His eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz