„Dobrze,Dobrze"

42 0 0
                                    

5 lutego
Okazało się że  musze przyjechać do szpitala kilka dni wcześniej bo jednak poród mam mieć 9 lutego. Więc miałam rodzić jakoś o 15:40. Oczywiście Gavi był przy mnie czekając aż zacznę rodzić. Kocham go najbardziej na świecie. Czekaliśmy do godziny czternastej żebym mogła pójść na salę porodową. Czekając tam Gavi rozmawiał  Pedrim, rozmawiali o jutrzejszym treningu który miał się odbyć o godzinie szesnastej. Gavi się stresował bo miał mieć mecz za tydzień. Gdy byłam już w sali i siedział przy mnie na krześle. Nagle zaczęły odchodzić wody. Gavi zawołał lekarza by mógł mi pomóc. Zaczęłam rodzić Gavi sidział mnie trzymając mnie za rękę. Bóle nie ustawały bolała mnie głowa Brzuch i wszystko tak naprawdę. Nagle zaczęłam czuć ulgę okazało się że już urodziłam. Wytarli dziecko i położyli mi je na klatkę piersiową. Dziecko było ciepłe i całe mokre. Leżałam na łóżku zapłakana z bólu jak i z zobaczenia mojego dziecka pierwszy raz. Gavi siedział przy mnie i nas przytulał oraz robił na zdjęcia na pamiątkę. Nagle zaczął dzwonić telefon Gaviego okazało się że był to trener który chciał przekazać gratulacje gdyż dowiedział się od Pedriego że urodziłam.
7 lutego
Maluszek doszedł do siebie po porodzie, był taki malutki a Gavi ciągle się z nim bawił. Jest dobrym ojcem jak i piłkarzem. Cały czas gadał mi o tym jak będzie trenował syna i zabierał go na mecze. Myśleliśmy jak nazwać synka gdy wreszcie pomyśleliśmy że nazwiemy go tak jak nazywał się najlepszy przyjaciel Gaviego czyli Pedri. Drugiego dnia przyszła do nas pielęgniarka pytając jak nazywa się chłopczyk wspólnie odpowiedzieliśmy z Gavim że nazywa się Pedro. Gdy Gavi zadzwonił do Pedriego oznajmiając mu jak będzie nazywał się maluszek Pedri był w szoku i oczywiście się bardzo ucieszył. Trzeciego dnia pozwolili nam wyjść ze szpitala. Gavi przygotował wózek nosidełko i ciepłe ubranka.
9 lutego
Byliśmy już w domu przy dziecku gdy nie było Gaviego pomagałam mi Lea która była przekochana. Zamawiałyśmy sobie jedzenie gdy Pedro spał. I oczywiście oglądaliśmy Netflixa. Ale nie zapomnijmy o tym że ja i Gavi nie przestawaliśmy się kochać. Dalej mnie kochał jeszcze bardziej niż wcześniej mieliśmy czas na leżenie samym itp. Rodzice Gaviego też często zajmowali sie maluchem. Zabierali Pedro do sie siebie i spędzali z nim dzień. Nico czyli chłopak lea bardzo zaprzyjaźnił sie z Pedro i spędzał z nim czas gdy nie miałam juz sił a Lea namawiał Nico żeby tez takie mieli. Lea kochała dzieci i miała do nich rękę uwielbiała je tak jak mnie i Nico.
  Kilka dni później zobaczyliśmy artykuł w gazecie:
Dziewczyna Gaviego urodziła dziecko. Narazie nie zdradzają płci dziecka. Czy zdradą to nam???
Ja i Gavi nie wiedzieliśmy co o tym myśleć ale wiedziałam że coś męczy Gaviego.

...
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale świetna i takie . Wiec teraz postaram sie wrzucać częściej rozdziały bo mamy przerwę świąteczna i może nawet uda sie wstawić nowy tom. Wiec kochani oczekujcie rozdziału jutro albo pojutrze. I jeszcze kilka słów  jeśli nie wstawiam rozdziału to mu sie nie chce 

„To Jednak Moja Historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz