11.

67 4 1
                                    


MELANIE
Gdy na niebie pojawił się księżyc,
Matheo odwiedził mnie ponownie na wieży astronomicznej.
Wtedy tylko on jeden mnie nie zostawił.
Jedynie Mateo chciał się ze mną spotykać po tym, co się wydarzyło.
Brunet, w którym kiedyś tak się kochałam, Harry, z dnia na dzień coraz bardziej się ode mnie odsuwał, nienawidził mnie za to, że Malfoy mnie pocałował.

Nie miał pojęcia, że Draco nic dla mnie nie znaczy.

Hermiona i Ron tez mnie unikali i nim się obejrzałam, został mi tylko Matheo.
Matheo, który sprawił, że znowu się uśmiechnęłam.
Matheo, który odwiedzał mnie co noc.

Najgorsze było to, że nie uczył się w Hogwarcie,
więc Malfoy codzienne wyskakiwał ze swoimi nieśmiesznymi tekstami, którymi popisywał się przed matołami z jego domu i tylko czekał na moment, w którym mnie upokorzy.
Ciągle słyszałam tylko szepty i plotki na swój temat.

- Patrzcie kto idzie!
- To znowu ta atencjuszka, od Pottera.
- Ale szmata z niej!
- Zrób sobie coś, to Harry przybiegnie i cie uratuje. - krzyknął jeden z nich, a ja starałam się to wszystko zignorować.
Nikt z nich nie przejmował się moimi uczuciami, wszyscy wokół liczyli na mój upadek.
A to był tylko głupi pocałunek.

Ale jedno zdanie szczególnie zapadło mi w pamięć. Od kogoś, kto ostatnio mnie pocałował.
Nie wiedziałam, że kiedyś usłyszę coś takiego.

- Zabij się kurwo, na co jeszcze czekasz.

Naprawdę cię nienawidzę Draco.
To wszystko, to twoja wina.
Nawet nie wiesz jak bardzo mi zależało.
__________________________________

Dziennik, który należał do Matheo okazał się być bardzo przydatny, za jego pomocą na lekcjach korespondowałam z chłopakiem, był dla mnie sporym wsparciem w trudnych chwilach, tylko jemu mogłam ufać. Pisałam z nim nawet na sprawdzianach, za co później dostawałam reprymendę od nauczycieli.
Ale dzięki temu przestałam nadmiernie myśleć.
Skupiałam się tylko na tym ile czasu zostało do końca kolejnego dnia.
Nie robiłam już tego co dawniej.. nie robiłam sobie krzywdy.
Przynajmniej tak sobie powtarzałam, że jest ze mną lepiej.

Tak naprawdę, było coraz gorzej.

Po skończonych lekcjach z nadzieją udałam się na wieżę, na spotkanie z chłopakiem. Matheo poprosił mnie abym tym razem wzięła dziennik, w którym rysowałam i pisałam, próbując okiełznać to co się dzieje w mojej głowie.
Zapakowałam go w pośpiechu i udałam się na górę wołając:
- Matheo, gdzie jesteś? Mam to co chciałeś.

- Jesteś tu?
-Mati?

- Żartujesz sobie ze mnie?
...
Było tak, jak poprzedniej nocy, czekałam aż chłopak znowu poprawi mi humor, ale coś się zmieniło. W odpowiedzi otrzymałam tylko ciszę.
Tym razem tylko oglądałam zachodzące słońce.
Mijały godziny, a Matheo nie zjawił się.
Dzień się kończył.
Czekałam na niego cały wieczór, ale nie było go kiedy pojawił się księżyc.
Może to tylko moja wyobraźnia, może on..

to wszystko to kłamstwo.

Może tak naprawdę nigdy nie istniał.

Może był wytworem mojej wyobraźni.

Żebym wreszcie poczuła się
Szczęśliwa.

2 tygodnie później

Straciłam nadzieję na to, że jeszcze spotkam Matheo.
Odszedł bez pożegnania, zostawiając mnie samą ze sobą, a to właśnie tego bałam się najbardziej, samotności.
Wiedziałam, że nie poradzę sobie sama w szkole.
Teraz, było to dla mnie więzienie.
Siedziałam cały, długi tydzień w szkolnej ławce, ale każdy dzień był dla mnie jak wyrok.
Na każdej przerwie chodziłam do łazienki, tylko w jednym celu. Nocą starałam się odciąć od szkoły i wyjść na zewnątrz, gdzie nikt na mnie nie patrzył.
To wszystko było dla mnie koszmarem.
Każdy dzień wyglądał tak samo.
Moi dawni przyjaciele mieli własne zajęcia i nie zwracali na mnie uwagi.
Więc którejś nocy wzięłam swoją walizkę i spakowałam w niej moje „szkolne życie".
Nie chciałam już dłużej tego ciągnąć.
Opuściłam Hogwart nie mówiąc o tym nikomu.
Bo przecież nie jestem nikomu potrzebna.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„If i look into your eyes" Yn & Draco PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz