6

129 9 0
                                    

Melanie:
Wielkimi krokami zbliżał się mecz Quidditcha, Gryfoni ciężko trenowali przez pare tygodni, nawet mi udało się dołączyć do drużyny,zrobiłam to dla moich przyjaciół.
Dodatkowo Harry w święta dostał nową miotłę : Błyskawicę, co polepszało naszą sytuację na boisku.
Niestety Mcczapla ją skonfiskowała, ponieważ mogą być na niej jakieś uroki.
No tak..
Syriusz Black.
Szczerze go nienawidzę, niby jest seryjnym mordercą, ale z drugiej strony..
Nie stanowi zagrożenia.
Tylko Ci strażnicy (dementorzy), z którymi już wcześniej miałam do czynienia.
Wciąż mam kłopoty z wyczarowaniem patronusa, pomimo ciężkiej pracy nad tym zaklęciem.

__________________________________

Za godzinę miał się rozpocząć mecz. Warunki pogodowe nam nie sprzyjały, ale musieliśmy się z tym pogodzić..
Więc każdy z dużyn chwycił za miotłę i momentalnie znalazł się na górze.

Gra szła nam bardzo słabo, wciąż padał deszcz i na dodatek zrobiła się mgła.
Czułam strach.. jakaś nieprzyjemna aura unosiła się w powietrzu..
Co chwilę spoglądałam ku górze, krople zimnego deszczu spływały po moich ubraniach.. Gdzieś na trybunach dostrzegłam moich przyjaciół, a kiedy spojrzałam na miejsce ślizgonów złapałam kontakt wzrokowy z Malfoyem. Był to taki.. miły kretyn, znaczy taki okej - nic więcej.

Gdy Harry zauważył złoty znicz poleciałam za nim, aby sprawdzić czy napewno sobie poradzi, szukający przeciwnej drużyny w pewnej chwili odpuścił i zleciał na dół, a ja poleciałam jeszcze wyżej za Wybrańcem.
Błyskało i grzmiało, ale Potter się nie zniechęcał, ale kiedy się zatrzymał zauważyliśmy coś w stylu.. ponuraka!
Czy to ten sam co Harry zobaczył w filiżance? Einstein miał rację?

Poczułam zimno
miałam dreszcze.. Coś za mną..

D-DEMENTOR!!
-

W tym momencie wyssano ze mnie cząstkę szczęścia, pojawiły się kolejne istoty, większość skierowała się w moją stronę..
Czując paraliż przestałam trzymać moją miotłę..
Leciałam w dół..
Dziwne uczucie
Słyszałam krzyki i piski
- Matko, zabiją się!
- Aaaaaa!!!
- Zróbcie coś!!
Więc tak się umiera?
Chwila-
HARRY!!

**
Tak jak wtedy na lekcji z Lupinem wysłano mnie do skrzydła szpitalnego, gdy się obudziłam wszyscy z Gryffindoru nade mną czuwali..
Analizując co się stało w biegu wyszłam ze skrzydła, a za mną biegli moi znajomi i krzyczeli coś w stylu:
- Melanie, zaczekaj, gdzie tak biegniesz!
- Powinnaś leżeć!
Przyśpieszyłam, po chwili dobiegłam na błonie , skręciłam do zakazanego lasu.. Miał on swój urok, chciałam tam spędzić więcej czasu, mimo zakazów.
~Powinnam jakoś utrzymać się miotły i odgonić dementorów!
Jaka ja głupia!!
Zaczęłam obwiniać się za wszystko, pobocznym korytarzem doszłam do dormitorium, zabrałam szatę i wypracowanie o wilkołakach na dwie rolki pergaminu.
Stawiłam się u Snape, bo nie mogłam znieść tego, że leże w szpitalu i każdy mi współczuje:
„ To musiało być straszne".
Weszłam do łazienki, w której przesiadywała Marta, odkręciłam wszystkie krany i podparłam się o jedną z umywalek. Woda wylewała się jak rzeka, korytarze również pokryły się wodą. Słyszałam kroki.
- Dziewczyno, całą szkołę nam zalejesz!
W lustrze zauważyłam czarnoskórego, którego widziałam przy blondynie.
- Blaise, Blaise Zabini.. a ty? pewnie Melanie. - zaśmiał się chłopak.
- Tak, czego chcesz? - spytałam wulgarnie.
- Fiu fiu.. Co ty taka wkurzona?
- Nie twój zakichany interes. - syknęłam.
*Syknęłam dosłownie jak wąż.*
- Ten Blondasek dużo mi o tobie opowiadał, wiesz że naszyjnik na twojej szyi dostałaś od niego?
Prawdę mówiąc, trochę mnie zamurowało.
- Przekaż, że dziękuje i się wynoś.
Jestem zajęta. - dodałam, na co Zabini tylko się uśmiechnął i odszedł.
Też coś, od początku roku nawet nie raczył się przywitać, a teraz jeszcze czegoś chce, niektórzy ślizgoni są jacyś zacofani, ehh..
Ukradziona fiolka nadal spoczywała blisko mnie.
Postanowiłam sprawdzić o co z nią chodzi, wszystkie pomysły już mi się skończyły.
~ Wypiję ją - powiedziałam w myślach.
Zaledwie 10 ml płynu, mała dawka.
*pije*
Ktoś wszedł, zobaczyłam blondyna i Snape'a którzy biegli w moją stronę.
Co oni tu-
Ten Draco to taki kabel?
Co oni do mnie mówią?..
Nic nie słysze..
Halo-
*przygłuszone głosy*
- Bierz!!!
Snape mógłby się chociaż przyznać do tego, że trzyma jakieś niebezpieczne substancje. Co to za fiolka i jak się dowiedział? Tego nie wiem, zasnęłam.
____________________________________
Hejj!! Przepraszam, że nie wstawiłam kolejnego rozdziału! Brak czasu i weny, ale powracam! Szykuje kolejny rozdział także na spokojnie. Dziękuje za każde przeczytanie i gwiazdkę, czekam na komentarze i dziękuje za wszystko❤️

„If i look into your eyes" Yn & Draco PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz