***Time skip zima***
Jeff Pov:
- No wiem, ale tak za tobą tęsknię- wymamrotałem patrząc się w mojego chłopaka na ekranie.
- Naprawdę mi przykro, ale nie dam rady przylecieć na święta przez zamieć śnieżną- powiedział smutno [t/i].
- Rozumiem, ale i tak- westchnąłem cicho.
- Posyłam buziaki- posłał mi buziaka.
- Chciałbym w realu- zauważyłem jak reszta grupy wpatruje się we mnie i w sumie mnie to nie dziwi jeszcze nigdy nie byłem taki przybity.
- Jak wrócę wszystko ci wynagrodzę- uśmiechnął się sztucznie- Muszę kończyć, mam strasznie słaby zasięg- rzeczywiście ekran zaczął się zacinać.
- Na razie, tęsknię- zanim go rozłączyło zdążył powiedzieć "Kocham cię".
Przybity położyłem się na kanapie chwytając małego pluszaka, który przypominał [t/i].
- Hej Jeff- popatrzyłem się na Dash'a.
- Czego?- mruknąłem.
- Chcesz wyjść na pizzę czy coś?- zmierzyłem go wzrokiem.
- Po co?- przytuliłem pluszaka.
- Żebyś zapomniał o [t/i] i być był bardziej radosny, taki jak dawniej- przewróciłem oczami.
- Będę radosny jak zobaczę [t/i] na żywo przede mną i go przytulę- położyłem się na bok.
[t/i] Pov:
Westchnąłem patrząc się na brak sygnału w telefonie- Wiem, że za nim tęsknisz ale niestety nie ruszę niebem i ziemią, żebyś się tam dostał- popatrzyłem się na trenera ze łzami w oczach.
- Nie patrz się rak na mnie- poczułem jak łzy płyną z moich oczu.
Zakłopotany zacząłem je wycierać, byłem w Europie od dwóch miesięcy na występach i miałem już być kilka dni temu, ale cholerna śnieżyca nas zatrzymała w Niemcach.
- Spróbuję załatwić nam prywatny samolot, ale niczego nie obiecuję- westchnął chwytając za telefon.
- Dziękuję- uśmiechnąłem się lekko, a trener zaczął gdzieś dzwonić.
Zrezygnowany położyłem się na łóżku w hotelu i co chwilę patrzyłem czy zasięg mi nie wrócił.
***Time skip***
- [t/i] wstawaj!- podskoczyłem przez co spadłem z łóżka- Spakowałem cię, zaraz odlatuje samolot- zachwycony wstałem z podłogi.
- Załatwiłeś samolot?- kiwnął głową.
- Śnieżyca na tyle się uspokoiła, że taki jeden mój znajomy się zgodził- uśmiechnąłem się szeroko- Ale najpierw musimy coś zjeść, więc zjemy to co wczoraj- prychnąłem rozbawiony.
- Jesteś najlepszy- powiedziałem zachwycony tym, że polecimy.
- No wiem, a tak w ogóle rano będziemy w Paryżu- kiwnąłem głową i poszedłem za nim do kuchni, żeby zjeść.
***Time skip***
Ja: Skarbie zgadnij co!
Jeff: Co?
To nie był Jeff i to na pewno on by mi nie odpisał tylko "Co?", a raczej bardziej "Co kochanie albo mów piękny".
Ja: Kim jesteś?
![](https://img.wattpad.com/cover/214859650-288-k341614.jpg)
CZYTASZ
Dance on ice with me |Jeff x male reader|YAOI|
RandomSerial: "Znajdź mnie w Paryżu" Nikt w szkole baletu nie spodziewał się, że ich trener zabierze ich na lodowisko i każe im przyglądać się łyżwiarzą. Wszystkim rzuca się w oczy [t/i], jego gracja i talent zaskoczyła ich. Max i Jeff poznali go z telew...