chcesz wojny? to ja dostaniesz.

35 1 0
                                    

Jestem Eight Hargrevees.
Tak wiem to tylko liczba, lecz nie mam pojecia jak mam na imie naprawde.
Moja "rodzina" ma moce, tak moce.
Niewiele pamietam z mojego dziecinstwa ale wiem ze moja mama sprzedala mnie facetowi z ktorym teraz mieszkam, Reginaldem.
Jest bardzo surowy, ale nie dziwie mu sie bo majac taka rodzine sama zwariowalam w pierwszych 6 latach.
Bardzo dobrze dogadywalam sie z Five'm, chyba najlepiej niz z reszta rodzenstwa. Pozwolcie ze wam je przedstawie

1.Luther (super sila)
2. Diego (Obrona)
3.Allison (plotka)
4. Klaus (widzenie duchow)
5. Five (teleportacja)
6. Ben (osmiornica)
7. Vanya, ale raczej mowimy na nia Viktor (najsilniejsze moce swiata)
8. Eight, ja (telekineza, teleportacja i jeszcze do konca nie wiem, ale chyba potrafie zmienic pogode na podstawie moich emocji.
Oczywiscie mamy z rodzenstwem i te zle chwile lecz naszczescie jest ich mniej od tych lepszych.
Majac juz 2 latka z Five'm bylismy najlepszymi przyjaciolmi, z innymi nie rozmawialam bo mnie zwyczajnie nudzili, do tej pory rozmawiaja o sprawach co sie dzieje wokol zamiast porozmawiac w koncu o sobie. Tak btw mam 14 lat, jak i Five.
Klaus nabredzil wszystkim ze ja i Five sie potajemnie kochamy ale cos nie wierze ze moglo by sie to udac, niestety ale chyba takie klimaty nie sa dla nas. Lecz moge sie mylic.

Lezalam na lozku, az uslyszalam dobrze mi znany glos, byl to Five.
Gdy mialam wstac i wyjrzec za drzwi pokoju zobaczyc co sie dzieje, ujrzalam katem oka niebieska mgle.. nagle za mna pojawil sie brunet, przesliczny brunet. Byl to on.

-Co moja siostrzyczka robi?- spojrzal na mnie z usmiechem- Jego usmiech..damnn ma tak czarujacy usmiech, oddalabym wszystko by patrzec na niego nieustannie..- Chlopak wciaz czekal az mu odpowiem na pytanie, a wiec otrzasnelam sie i powiedzialam.
-Wlasnie przegladalam moj telefon, a ty co tu robisz?- zapytalam patrzac mu prosto w oczy... Nie wspomne o jego oczach... idzie sie w nich zakochac, w olsniewajacej zieleni, bylo by mi z nia do twarzy nieprawdaz? hahah
- Nudzi mi sie wiec postanowilem zlozyc komus wizyte- zasmialismy sie razem, a kontakt wzrokowy nie ustawal.. trzymalismy go dobre pare minut.. az w koncu on go przerwal.
-Nie chce ci przeszkadzac Eight.. lecz nie masz przypadkiem wysypki?
-Co?-zapytalam ze zdziwieniem.
-Cala jestes czerwona- lekko sie zasmial.
-O jezu rzeczywiscie, boze przepraszam.
SPALILAM SIE ZE WSTYDU... ZROBILAM SIE CZERWONA.. CO JAK COS SOBIE O MNIE ZLEGO POMYSLI.. dobra spokojnie nie mozna myslec tak pochopnie, wszystko bedzie w porzadku.

-Nie masz za co przepraszac- usmiechnal sie i zaczal bawic sie moimi wlosami.
Kochalam gdy to robil...to najprzyjemniejsze uczucie.
Nie wiem czy mi sie wydaje czy on czuje moze cos wiecej... wole poczekac az cos zrobi niz sie niepotrzebnie nakrecac.

-Nudyyy- powiedzialam i spojrzalam na bruneta.
-Nudy? - zapytal po czym sie usmiechnal, i zlapal w swa dlon poduszke, ja juz moglam sie domyslac o co chodzi, wiec wzielam i swoja. Chcesz wojny, to ja dostaniesz braciszku.
Zaczelismy bitwe na poduszki, uderzylam chlopaka odrobine za mocno przez co spadl z lozka, smialismy sie z tego lecz on w tamtym momencie gdzies zniknal... i nagle pojawil sie na mnie, przycisnal mi rece do lozka bym nie mogla sie ruszac, nasze twarze dzielily nic nie znaczace centymetry, nie moglismy sie powstrzymac i sie pocalowalismy. To byla najlepsza chwila w moim zyciu, lecz ktores z naszego rodzenstwa musialo to przerwac, nie widzialam ktore poniewaz w tamtym momencie szybko zniknelam do pokoju Five'a.

-Co tu sie stalo?-zapytal Klaus.
-Nie twoj interes, czego chcesz?- spojrzal mu prosto w oczy.
-Nasza siostra chciala cos od was- odpowiedzial.
-To ja pojde do siebie i przyjde, postaram sie znalesc Eight.
-okej- odpowiedzial Klaus po czym wyszli z mojego pokoju.
Five pojawil sie w jego pokoju gdy mnie juz tam nie bylo, ja zeszlam na dol do rodzenstwa.
-Tak? cos sie stalo?-zapytalam zmartwiona.
-Moglabys z nami usiasc?- ze zdziwieniem usiadlam na prosbe Allison. Od razu zjawil sie Five obok mnie, ja postanowilam ze bede go unikala po tym incydencie.
-o co chodzi?-zapytalam, i mialam nadzieje ze to nie bedzie cos co mnie zamuruje.
-Klaus powiedzial nam cos ciekawego- nie wierze, Klaus co zes zrobil? razem z Five'm popatrzylismy sie na siebie a pozniej na brata.
On tylko sie do nas usmiechal, lecz mielismy nadzieje ze nikomu niczego nie wygadal. Gdyby ojciec sie o tym dowiedzial okropnie by sie wkurzyl, lecz u nas kazdy ma cos za uszami, Allison kreci z Lutherem, Klaus jest cpunem a my z Five'm? Mam nadzieje ze po jego wzroku moge sie spodziewac samych dobrych rzeczy.

Nietypowe uczucie..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz