Obudzilam sie..
byla godzina 12:00, nie zastalam Five'a obok siebie, lecz nie przejelam sie tym jakos bardzo, poniewaz walczylam sama ze soba by wstac.
Po 5 probie sie udalo, bylam bardzo zmeczona, nagle ktos zapukal mi do drzwi.-Otwarte!-wykrzyknelam, a moj chlopak wszedl mi ze sniadaniem do pokoju.
-Cos czulem ze juz nie spisz, zrobilem ci gofry-usmiechnal sie i polozyl tace ze sniadaniem na biurku.
-dziekuje skarbie- powiedzialam i go przytulilam.
-jak sie spalo moja ksiezniczko?-zapytal.
-doskonale- usmiechnelam sie do niego i zaczelam jesc moje gofry.
-jedz jedz, kocham cie- powiedzial a ja bylam zajeta obzeraniem sie najlepszym sniadaniem pod sloncem.
-kotku nie zadowolisz sie ale tato polecil nam misje- powiedzial chlopak.
-zartujesz prawda?- odpowiedzialam z gofrem w buzi.
-oczywiscie ze tak, ale i tak mamy misje od Allison-odparl.
-coz... to moze powiedz jaka? hm?- usmiechnelam sie i polozylam glowe na jego brzuchu, lezelismy jak +
-Musimy isc do sklepu, poniewaz jej sie nie chce.
-No dobrze to pojdziemy- powiedzialam i wtulilam sie w mojego chlopaka, kocham takie poranki.. pelne uczuc.
-Five..
-Tak skarbie?
-Czy twoje uczucia sa szczere?-zapytalam z lekkim zmartwieniem, ten usiadl i patrzyl na mnie z opuszczonymi brwiami, widac bylo niepokoj w jego oczach.
-Eight wszystko w porzadku?- zapytal martwiac sie.
-tak, dlaczego ma nie grac?
-oczywiscie ze moje uczucia sa szczere, przeciez znamy sie od urodzenia, jak mialbym udawac? dlaczego tak w ogole myslisz?- widzialam w jego spojrzeniu slowa
|zrobilem cos nie tak?,nie ufa mi juz?|
-tak po prostu, przez przeszlosc...tylko przez to..- oznajmilam i sie do niego usmiechnelam, ten mnie szybko i mocno przytulil.
-Eight to tylko przeszlosc, to minelo.. a zreszta nie wazne. moze pojdziemy zapytac Allison o co prosila?
-No niech ci bedzie-odpowiedzialam.
-kocham cie- powiedzial i pocalowal mnie w czolo, po czym wzial mnie na rece i przeteleportowal do Allison.
-co mamy zrobic?- zapytalam.
-wezcie 8 paczkow, cos dobrego do picia, np mountain dew lub liptona, i mozecie sobie wziac kawe.. aaa i jeszcze cos na obiad bo dzisiaj nie chce sie mamie gotowac.
-okej, Five ty idziesz ja zostaje- powiedzialam smiejac sie.
-ze co? idziesz ze mna- odparl wkurzony.
-ale patrz jak wygladam, jestem w pizamie i musze sie umyc.
-oj zrobisz to pozniej, sliczna jestes- usmiechnal sie i zlapal mnie za reke. Bylismy w Dough doughnuts.
-o witaj Five, i Eight- powiedziala Agnes z usmiechem na twarzy.
-dzien dobry- odpowiedzialam.
-przyszlismy po 8 paczkow, poprosze jeszcze czarna kawe-powiedzial.
-i kar-
-i karmelowa-dopowiedzial i przeslal mi oczko.
Five Pov
Jak ona sie slicznie usmiecha, nie moge sie napatrzec... jest idealna, ale bym ja pocalowal, zauwazyla ze patrze jej sie na usta, jezu ten usmiech.. te zeby.. i oczy.. nawet jesli zaspane sa sliczne..-poprosimy jeszcze 16 nalesnikow z dzemem malinowym-powiedzialem, dostrzeglem w jej wzroku slowa |Five przez te nalesniki bedziemy czekali godzine| lecz ja wciaz sie do niej usmiechalem, gdy Agnes poszla na zaplecze, ja pojawilem sie przed Eight i ja pocalowalem, mmm jak ja uwielbiam jej usta.. najlepsza rzecz na swiecie.. ten delikatny dotyk, i jej smieszek... moj malutki skarbek.
Nastepne 30 min spedzilismy w kawiarnii, w koncu dostalismy nasze zamowienie, Eight w ten czas sie rozbudzila i przeteleportowala nas do akademii, zanieslismy nalesniki do lodowki, i zjedlismy swoje paczki popijajac kawa.
-zjadlem pierwszy, haha- Eight spojrzala na mnie obrazona mina, lecz ja podszedlem i pocalowalem ja w usta i przeteleportowalem sie do mojego pokoju, i robilem zadania od ojca.Eight pov
no trudno i tak mi sie nie spieszylo z jedzeniem, bede musiala zrobic zadanie od taty, niestety.. wszyscy przyszli do kuchni oprocz mojego chlopaka..zjedli paczki i podziekowali mi ze je wzielam, chwile porozmawialismy i nagle zarzucil sie temat dziewczyn.
-ktos ci sie podoba Eight?- co ja mialam odpowiedziec Allison? mialam sklamac? czy przy wszystkich powiedziec ze jestem z Five? Nie chce jej oklamywac, lecz nie mam chyba innego wyjscia.
-niee, narazie nikt.
-wiesz masz do wyboru Diego, Klausa, Bena i Five'a.. zaden ci sie nie podoba?-znow spytala.
-wiesz..- i co ja mam powiedziec? przeciez siedza tu wszyscy... dobra nie wazne, wkurzy sie na mnie ale trudno... raczej mnie nie skrzywdzi..- mysle ze Five jest okej.. ale nie chce sie spieszyc- wszyscy na mnie patrzyli z usmiechem, w tym Klaus ktory o wszystkim wiedzial.. mialam nadzieje ze sie nie wygada.
Five przyszedl do kuchni z jakas kartka, wydaje mi sie ze to bylo zadanie od taty. Od razu do niego podeszlam i go przytulilam, kazdy z osobna na nas patrzyl i sie usmiechal.. ja patrzylam na nich wzrokiem ktory znaczy by nic nie mowili.
-Czesc Eight- powiedzial gdy go przytulilam.-zrobilem wlasnie zadanie od taty, zrobilas juz?- zapytal
-niee, nie rozumiem go za bardzo, moglbys mi prosze wytlumaczyc-zapytalam.
-jasne, zobacz.
Zaczal mi tlumaczyc, bardzo jasno, jedno zadanie zrobil za mnie. Reszte juz sama zrobilam u siebie w pokoju, pozniej znow do nich zeszlam i pokazalam Five'owi zadanie.
-No prosze, bezblednie skarbie.- ja na niego spojrzalam jakbym zobaczyla ducha, kazdy to zrobil.
-skarbie?-zapytal Diego.
-Five!-wyszeptalam z wkurzeniem, patrzac mu prosto w oczy lekko go uderzylam.
-spokojnie kotku, moga wiedziec- wyszeptal mi do ucha.
-no dobrze- odpowiedzialam a ten mnie przy nich pocalowal. Kazdy na nas dziwnie patrzyl, a my stalismy usmiechajac sie do siebie.
CZYTASZ
Nietypowe uczucie..
Fantasía•Five w koncu moze popisac sie swoimi uczuciami, w koncu jest radosny i wie jak to jest byc kochanym, za zadne skarby nie oddalby ukochanej osoby. Kazdy sie zdziwil ze Five jest dla pewnego numeru mily, dzieki tej osobie ma Nietypowe Uczucie... ktor...