𝕯𝖊𝖛𝖎𝖑 𝖈𝖆𝖓 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖙𝖔𝖔

𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł IV.

JK: Ał.. - chłopak podniósł się z ziemi - Co jest nie tak z tym domem? Nie mogę tam wejść? Co za człowiek tam jest?

SG: To dziewczyna...

JK I V: DZIEWCZYNA?

SG: Nie ruszajmy jej na razie...Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że z nią jest coś...

V: Nie wierzę! Przecież to ty nas tu ściągnąłeś, a teraz, gdy mamy ją tak blisko mówisz, żebyśmy jej nie ruszali?

SG: Tak wiem, że to dziwne, ale naprawdę , chce ją jeszcze poobserwować.

JK: Też bym chciał ją zobaczyć, ale nawet moja kula nie chce przeniknąć do jej domu... - podrapał się po głowie.

                                                 ~ 6 rano czasu Polskiego ~

                                                    ~ wciąż perspektywa Idoli ~

SG: Jungkook, po co znowu robisz dym?

JK: Ale to nie ja! Z resztą tak dużego dymu to ja nie potrafię zrobić !!! Nie zapominaj, że nie jestem czystej krwi...

RM: Czy wiecie jaka jest godzina?!

JK: Według telefonu V, jest jakaś 6 rano..

JH: Jest coś takiego jak strefa czasowa, młody...

JM: Boziu, jaki on jest rozkoszny!

JK: Oj...a nie możesz zrobić tego swojego "Łubudubu" i zatrzymać czas w Korei, a tutaj w....Polsce chyba, zostawić?

Jin: Uspokójcie się! Gdzie my jesteśmy? Wyczuwam silne zaklęcie blokujące...Moje zaklęcie..

Wszyscy spojrzeli pytająco na Jina oprócz Sugi, Który wciąż obserwował dom z powagą.

JK: Jak próbowałem tam wejść, to coś mnie odrzuciło na kilka metrów! Nawet moja kula nie chce tam przeniknąć...

Jin: Bo nic tam nie przeniknie. Stworzyłem to zaklęcie bardzo dawno temu. Nie da się go zdjąć...Ale dlaczego jest tutaj?

RM: Widzę, że cię to zaciekawiło to, więc zostańmy tu trochę dłużej..

JM: Czyli czas na zabawę? Ale tu fajnie!

JH: Masz rację! Chodźmy!

V: Chodź Jin!

J: A jemu co? - wskazał na Sugę

JK: Szczerze? Nie ma pojęcia, ale zakazał nam ruszać tą dziewczynę, która jest w środku.....

Jin,RM,JH,JM: Jaką Dziewczynę!?

V: To ta dziewczyna ma ten słodki zapach...Ale Suga jakoś dziwnie się zachowuje i nie pozwala nam jej ruszyć...