𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł V.

3 0 0
                                    

                                                                  ~ 9 rano czasu Polskiego ~

Po otworzeniu oczu spojrzałam na zegarek i zerwałam się na równe nogi. Była już 9 i powinnam już być w drodze  na uczelnie!

W pośpiechu złapałam pierwsze lepsze ubrania i zaczęłam się ubierać. Zakładając jeszcze spodnie, złapałam za torebkę i zbiegłam na dół uchylić drzwi, aby Moona mogła wyjść na dwór i pobiegłam do łazienki...

Umyłam zęby, pomalowałam rzęsy i zrobiłam kucyka zostawiając jak zawsze niesforne kosmyki włosów z przodu. Napełniłam miski Moon wodą oraz jedzeniem i gdy już miałam wychodzić zorientowałam się, że nie mam przy sobie telefonu, więc udałam się po niego na górę.

Oczywiście znalazłam go na łóżku. Po odblokowaniu widziałam 3 nieodebrane połączenia i 2 wiadomości od mojego przyjaciela. Od razu do niego oddzwoniłam...

                                                       * Rozmowa*

- Cześć, Przepraszam Cię, ale zaspałam...

Adrian: Nic się nie stało, przecież dziś nie mamy pierwszego wykładu, dzwonie do Ciebie, że za jakieś 20 minut będę na przystanku niedaleko ciebie.

- Że co?! Na prawdę? Boziu... jak dobrze. Dzięki, Adi! W takim razie już wychodzę i biegnę do ciebie!

Po skończonej rozmowie spojrzałam w lusterko. Stwierdziłam, że to co mam na sobie wcale nie wygląda źle nawet jak ubranie się w ciągu 10 minut.

W ostatniej chwili wyłączyłam swoje lampki i wyszłam z domu żegnając się z Moon.

Kiedy już schodziłam po schodkach zatrzymałam się i rozejrzałam dokładnie wokoło...Podeszłam jeszcze raz do drzwi i upewniłam się, że są dobrze zamknięte. W końcu ruszyłam w stronę umówionego wcześniej spotkania z Adrianem...

                                                 ~ 10:30 UCZELNIA ~

Po wyjściu z samochodu Adriana, podeszliśmy do Maksa, Naszego wspólnego przyjaciela. Przywitaliśmy się i chłopcy zaczęli rozmawiać...

A: Brachu jak mi się nie chcę tu być! 

M:Wiesz, że ja tu przychodzę tylko ze względu na was. Gdybym was nie poznał to już dawno rzuciłbym tą uczelnie! 

A:Daj spokój! Dobrze, że to ostatni semestr!

M:Masz racje..[T.I]?[T.I]... mówię do ciebie.. Hallo! -Szturchnął cię.

- Tak, tak słucham was...

A: No to o czym rozmawialiśmy?

- Jak zawsze narzekaliście na uczelnie... - Powiedziałam nie patrząc na nich.

M: Ważniejsze pytanie...O czym tak myślisz? Coś się stało? - Pomachał mi ręką przed twarzą. Dopiero teraz na nich spojrzałam.

- Ehhh... Mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.

A: A ty znowu swoje?  Znowu masz jakieś schizy?

M:Jakie schizy?

A: Kiedyś [T.I] po wypiciu dość sporej ilości wygadała się o tym, że w [Twoja miejscowość] przez dłuższy czas czuła, że ktoś ją obserwuje. Uważam, że miała jakie schizy, nawet potrafiła przez to się zranić niechcący...Najśmieszniejsze jest to, że po znalezieniu swojego psa to wszystko jej ustało.- uśmiechnął się - wybacz [T.I], chyba to ty powinnaś opowiedzieć tą historię samą...

M: Nie martw się, czasem też mam wrażenie, że ludzie się na mnie gapią. Może ty potrzebujesz jakieś pomocy. Czy te mieszkanie przy lesie na pewno jest dla ciebie dobre?



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝕯𝖊𝖛𝖎𝖑 𝖈𝖆𝖓 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖙𝖔𝖔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz