Rozdział 11.

170 11 13
                                    

<5 lat później>

Siedziałam z przyjaciółką i jej synem w jej domu. Przyszłam w odwiedziny do nich. Daria wstała, bo musiała odebrać telefon. Ja za to zajęłam się Hwanwoongiem. Zabwialam go różnymi zabawkami dopóki nie wróciła przyjaciółka.

-Co jest? - zapytałam.

-Nic poważnego. Jungwon mówił, że późno wróci.

-Aaa...

Chwilę posiedziałyśmy razem z maluchem, aż nie poszedł spać. Daria położyła małego do spania, a moja mina nagle się zmieniła. Dziewczyna zauważyła to i zmartwiła się.

-Hej, co się dzieje? - zapytała kiedy zauważyła, że z moich oczu zaczynają lecieć łzy.

-Po prostu... Przypomniał mi się tamten dzień...

-Oj... To nie była wtedy twoja wina.

-Dlaczego akurat to musiało się tak potoczyć? Wiedziałam, że moje życie jest już do końca zepsute, ale żeby aż tak? - wtuliłam się w przyjaciółkę i płakałam.

<5 lat wcześniej>

Jakos po miesiącu czasu zaczęłam normalnie funkcjonować. Daria na każdym kroku się mną opiekowała. Wszędzie ze mną chodziła. Za to Sunghoon zupełnie się ode mnie odizolował. Z tego co słyszałam wracał tylko na anoc, a jak już to raz był w domu przez cały dzień, ale mnie unikał. Zaczęło mnie to trochę martwić i denerwować. No weź żyj ze swoim chłopakiem pod jednym dachem i niech cie olewa.

Dzisiaj był jeden z tych dni gdzie został w domu i nigdzie nie wyszedł. Od rana tylko siedzi w pokoju na strychu, który sobie zrobił. Nie wiem jak, ale jakoś to zrobił.

Siedziałam z Jake'iem w salonie i oglądałam jakiś film. Słyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Był to nie kto inny jak Ice Prince.
Postanowiłam się w końcu odezwać.

-Gdzie się wybierasz?

-Daleko.

-Normalnie się pytam.

-A ja ci normalnie odpowiadam.

-O co ci chodzi co? - wstałam już na równe nogi, żeby go widzieć. - Ciagle mnie unikasz! Wracasz tylko na noc! Praktycznie nie widzę cie w ogóle przez ostatni miesiąc! Co się z toba dzieje?!

-Może byś pomyślała co się może ze mną dziać? Tyle razy nie potrafiłem cię ochronić, że w ogóle boję się do ciebie podejść! Za każdym razem kiedy się do siebie zbliżamy tobie dzieje się krzywda i grozi ci niebezpieczeństwo! - zatkało mnie. - Nie chce żeby coś Ci się działo więc najlepszym sposobem na to będzie po prostu rozstanie się. - widziałam w jego oczach łzy. Ja też już płakałam. Całej tej scenie przyglądał się Jake.

To był ostatni raz kiedy nasze oczy się spotkały. Nigdy więcej go nie zobaczyłam.

<Teraźniejszość>

Wkoncu po kilku minutach się uspokoiłam.

-Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Jeszcze ci się może poszczęści.

-Wątpię, ale dzięki za pocieszenie.

W tym momencie do domu wpadł Jungwon. Rzuciłam mu krótkie "cześć" nadal tuląc się do przyjaciółki.

Save Me 2 || Park Sunghoon ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz