Rozdział 1.

245 12 11
                                    

Po wyczerpującym dniu w pracy mogłam odsapnąć i rzucić się na łóżko lub gdziekolwiek indziej, aby tylko usiąść. Chwilę po tym jak weszłam do mieszkania wrócił Heeseung.

-O jesteś już? - zapytałam podnosząc się do siadu.

-Jak widać. Jak tam w pracy?

-Tragicznie. Wiesz ile ja godizne na nogach spędziłam? Latałam w te i we wte.

-No cóż. Życie. A właśnie, co ty na to żeby pojechać do Incheon?

-No nie głupi pomysł. Sprawdzić kiedy lot?

-Już to zrobiłem. Lecimy pojutrze wieczorem.

-Oh... Okej. To ja idę się już spakować.

Ruszyłam w stronę swojego pokoju. Znalazłam szybko jakieś torby i walizkę i zaczęłam się pakować.

☘︎❀❁❀☘︎

Niedawno wysiedliśmy z samolotu. Ledwo trzymałam się na nogach bo byłam mega śpiąca. W Incheon była godzina druga w nocy.

-Czemu nie spałaś w samolocie? - zapytał Heeseung kiedy wchodziliśmy do taksówki.

-Spałam, ale ta różnica czasu... A ty nie jesteś śpiący?

-Jakoś nie bardzo. Jedziesz do siebie do domu?

-Tak.

Heeseung podał adres mojego domu i swój. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam, żegnajac się z przyjacielem. Kiedy weszlam do środka od razu ruszyłam z walizkami do pokoju przez ciemność. Weszlam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Od razu zasnęłam.

Następnego dnia, kiedy obudziłam się w tych samych ciuchachod razu poszłam się odświeżyć i założyć świeże ubrania. Kiedy tylko skończyłam zeszłam na dół w celu zrobienia sobie kawy. Ledwo żyłam. Chwilę później usłyszałam dźwięk przychadzacej wiadomości z mojego telefonu. Zobaczyłam kto napisał.

Heeseung:
Możemy wpaść?

Ja:
Jasne.
Czekaj.
MY?

Później już mi nie odpisał. Dosłownie po minucie do domu wleciała grupka ludzi. Od razu ich rozpoznałam.

-T.I! - rzuciła się na nie Daria. - Wróciłaś.

-No jasne.

-Jak ja cie dawno nie widziałem. - uderzył niby lekko przyjaciółkę i podszedł do mnie.

-Jake! - wykrzyknęłam imię przyjaciela.

-Pokaż się mi tu. - przejrzał mi się z góry do dołu. - Nic się nie zmieniłaś. Nadal ta sama T.I. - przytulil mnie jeszcze raz, a później już wszyscy usiedliśmy sobie w kuchni, bo przeważnie ja się tam po niej kręciłam.

-Kogoś mi tu brakuje... - zaczęłam się zastanawiać i przejrzałam po wszystkich. - Gdzie Sunghoon?

-A... On...? - zaczęła przyjaciółka. - Eh... No niech będzie, że ja jej powiem.

Wzięła mnie gdzieś dalej od nich i zaczęła mi opowiadać.

-No więc?

Save Me 2 || Park Sunghoon ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz