Epizod 7

150 16 6
                                    

Louis otworzył drzwi pokoju hotelowego, a przepuścił w nich Harry'ego. Ściągnęli buty, a Harry nie wiedział, co powinien teraz zrobić. Stał w wąskim korytarzu, podczas gdy Louis znikną za ścianą. Nadal był pijany, więc nie czuł żadnego bólu.

-Harry możesz wejść. Usiądź na łóżko zaraz do ciebie przyjdę.-

Zrobił to, co starszy wykrzyczał z łazienki. Usiadł na miękkim materacu, który okrywała ciemnozielona pościel. Miał ochotę zanurzyć się w niej i już nigdy nie wychodzić. Wiedział jednak, że za nim to zrobi będzie musiał porozmawiać z Louisem.

Czekał na niego aż wyjdzie z łazienki kilkanaście minut. Bił się ze sobą, żeby nie zasnąć pod miękkim materiałem. Louis wyszedł ubrany jedynie w spodenki, a jego włosy były lekko wilgotne. Usiadł obok niego.

-Jesteś pijany. Powinniśmy porozmawiać jutro.-

Louis chwycił delikatnie koszulkę młodszego, przez co jego ciało zadrżało. Od lat nie czuł tych dłoni na swojej skórze, a teraz była rozgrzana i czuł to wszystko podwójnie.

-Nie będziesz chyba spał w tych ubraniach. Wstań, pomogę ci.-

Tomlinson był taki jak zawsze. Nic się nie zmieniło. Harry coraz bardziej chciał mu wybaczyć i rzucić się na szyję, ale nie przyjemne wspomnienie leżało na dnie jego serca. Wstał posłusznie, a Louis ściągną jego koszulkę i zaczął rozpinać spodnie. Zaproponował mu, że przyniesie dla niego jakieś spodnie z walizki, ale on odmówił. Wiedział, że po takiej ilości alkoholu obudzi się dusząc się z ciepła.

Louis poprosił go, by usiadł ponownie, a on ściągną jego skarpetki. Pamiętał, że Harry nienawidził w nich spać. Miał nadzieję, że nic się nie zmieniło.

-Mogę położyć się na kanapie, jeśli to dla ciebie niekomfortowe.-

Dopiero teraz zauważył, że Harry nie odezwał się do niego od momentu, kiedy prosił go przed klubem. Teraz również tego nie zrobił, pokiwał głową na nie.

Odsuną się od niego i wszedł pod kołdrę. Jego brązowe loki opadły na poduszkę, do której przycisną twarz.

-Proszę udawaj, że tego nigdy nie było przytul mnie.-

Tego Louis się nie spodziewał, Harry był pod wpływem alkoholu, ale zdecydowanie był świadomy swoich słow. Obaj chcieli zapomnieć o tamtym dniu. I każdym dniu, który spędzili bez siebie, ale nie mogli tak po prostu tego zrobić bez rozmowy. Wiedzieli, że następny dzień będzie dla nich niesamowicie ciężki.

Przysunął się do Harry'ego przytulając go na małą łyżeczkę. Jedną dłonią przycisną go do swojego ciała, a drugą wsadził we włosy.

×××

Harry siedział na małej kanapie w ich tymczasowym domu. Mieli tu zostać na kilka miesięcy na czas trasy. Louis był pod prysznicem, więc spodziewał się, że gdy przyjdzie to obsypie go miłością. Nie spodziewał się, że wyjdzie z łazienki z jego szczotką do włosów i dwoma czarnymi gumkami.

-Co zamierzasz z tym zrobić, Lou?-

Usiadł obok Harry'ego i usadził go sobie między nogami, tyłem do niego.

-Uwielbiam twoje loki, kochanie.
Zrelaksuj się dobrze?-

Pokiwał głową i przekręcił się lekko, by siedziało mu się wygodniej. Louis włożył dłonie w jego włosy, masując skórę głowy. Mruczał na dotyk, ruszając głową tak, by dostać go jeszcze więcej. Louis delikatnie rozczesał czekoladowe włosy. Co chwilę pytał, czy na pewno nie szarpną swojego chłopaka za mocno, a ten rozpływał się z czułości.

Tomlinson miał kilka sióstr, które zawsze prosiły go o zaplatanie warkoczyków. Najstarsza z nich, Lottie nauczyła go tego, by dziewczynki nie były na niego złe. Teraz mógł to wykorzystać i zapleść warkoczyki na puszystych włosach Styles'a. Cały czas przy tym masował jego ramiona i całował szyję. Harry nie mógł powstrzymywać się przed mruczeniem i cichymi jękami. Gdy Louis skończył, młodszy odwrócił się i położył na jego klatce piersiowej.

-Jesteś najpiękniejszym chłopcem na świecie, Harry.-

×××

Jasne światło słoneczne rozświetlało mały pokój. Harry musiał zamknąć na chwilę oczy, by móc je w pełni otworzyć. Czuł coś ciepłego przy swoich plecach. Louis. Będzie musiał z nim porozmawiać. Nie mógł bez niego żyć, ale byli dorośli i powinni porozmawiać.

Wyślizgną się ostrożnie z jego uścisku i udał się do łazienki. Skorzystał z toalety i ochlapał twarz zimną wodą. Musiał wziąć się w garść i porozmawiać nim. Kiedy wyszedł Louis już nie spał, stał przy łóżku ubrany tak samo, jak on, tylko w bokserki. Jego włosy były przyklapnięte na stronie, na której spał.

-Teraz twoja kolej na powiedzenie swojej wersji.-

Harry usiadł, bo czuł się, że jego nogi robią się jak z waty. Louis usiadł obok niego i chwycił jego dłoń.

-Wtedy nie myślałem. Moja głowa była przepełniona myślą, że pokochałeś ją i w ten sposób chcesz mi przekazać, że to koniec. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że cię straciłem. Louis chciałem całować cię codziennie rano, robić ci herbatę i mówić jak bardzo cię kocham, a ty po prostu powiedziałeś mi, że będziesz ojcem. Postaraj się choć raz zrozumieć to, jak się wtedy czułem.-

Przerwał na chwilę, by złapać oddech.

-Całe moje życie zawaliło się przez dwa słowa. Ty byłeś szczęśliwy, a ja wyjechałem i robiłem wszystko, by zapomnieć o tym jak mnie zraniłeś. Nie chodzi nawet o jebane dziecko, chodzi o to, że byliśmy wtedy razem. Mówiłem ci o tym tysiące razy. Bałem się, że naprawdę kochasz Eleanor i byłem przekonany, że tak się stało.-

Teach me Again | L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz