Rozdział III

1 0 0
                                    

III

۩

Święta Księga Anay, Stworzenie Wszystkiego

Na początku nie było nic. Tylko Boskość.

Potem Anaa zbudziła się ze snów o pięknych światach i stał się czas.

Z czasem pojawiła się Przestrzeń, a w niej Istnienie.

Anaa tworzyła, jednak jedyne co miała to siebie. I tak, wszystko, co istnieje wszędzie wokół nas, zawiera w sobie Anaę.

A wszystko powstawało w ułamku sekundy, szybciej niźli otwarcie oka po mrugnięciu.

Gwiazdy rozświetliły się niczym brokat rozsypany na ciemnej tkaninie. Potem przy nich pojawiły się planety, nie jako w konsekwencji pojawienia się gwiazd. A na planetach warunki atmosferyczne.

Jednak nie działo się nic więcej. Anaa rozejrzała się po kawałku wszechświata, który stworzyła i dziwiła się. Gdzie są te światy, o których śniła?

Pojawiła się więc na pierwszej z brzegu planecie, ale była zimna i nie przyjemna. Wybrała więc inną. Ta była za gorąca. Kolejna nie dawała oparcia żadnemu tworzeniu, które próbowała na niej umieścić, gdyż była zbudowana jedynie z gazów. Trwało to długo.
Anaa zrozumiała, że jej tworzenie potrzebuje odpowiednich warunków. Przecież wyrzuciła tylko odrobinę fragmentów siebie we wszechświat i pozwoliła im samym stać się gwiazdami i planetami. A to za mało.
Zaczęła więc tworzyć od nowa. Tkać sieć kosmosu w inny sposób, ale z tego co już stworzyła. 

Najpierw powstały gwiazdy i planety, które dałyby lepsze warunki i oparcie dla jej pomysłów.

Zrozumiała wtedy, że by mogło zacząć się życie, za każdym razem musi użyć iskry. Dać życie, które ma w sobie. Zaledwie niezauważalny pył życia dla najmniejszej istoty  na nowej planecie, a ono samo znajdowało drogę by ruszyć dalej. Gdy już znalazła sposób, tworzenie trwało krótko. Roślinność się rozwijała, zwierzęta ewoluowały. Anaa patrzyła na to i widziała, że to jest dobre.

Powstały nawet pierwsze istoty myślące. Jednak czegoś im brakowało. Miały ciało dzięki fragmentom Anay. Miały życie, iskrę Anay zwaną później ciałem astralnym lub duszą. Same w skutek rozwoju wytworzyły sobie ciało mentalne. Zyskały świadomość istnienia. Zachwycało to Anaę, ale widziała, że mimo to, te światy zdają się być niekompletne. Były bardzo delikatne i najmniejsze zachwianie atmosfery powodowało, że całe życie ginęło i nie potrafiło się odtworzyć.

Wtedy zamyśliła się nad sobą. Nad tym czego tak naprawdę oczekuje od wszechświata i zrozumiała, że największą przyjemność dla niej, to tworzyć coraz nowe i nowe, a pilnowanie, by to co stworzyła przetrwało, strasznie ją irytowało. Wszechświat miał w sobie mnóstwo jej elementów, ale zorientowała się, że nie wszystkie są wplecione w tkaninę kosmosu.

Energia tworzenia, trzon jej istnienia, pływa swobodnie w przestrzeni w ogóle nie zagospodarowana.
Zamyśliła się. Ta energia była i nie była nią. Była, nim ona zrozumiała, że jest.
Magia.
Tajemnicza moc, prawdopodobnie starsza od niej.

Postanowiła wykorzystać energię tworzenia i kolejnej istocie zaczynającej życie na nowej planecie podarowała, oprócz iskry życia, tchnienie magii.
Ta planeta dużo szybciej ewoluowała. Roślinność wybujała i była komunikatywna. Istoty myślące pojawiły się znacznie szybciej i to nie tylko w jednym gatunku i nagle okazało się, że ze sobą walczą.
Roślinność, zwierzęta, istoty myślące zawsze konkurowały o zasoby, ale tak szybki rozwój spowodował zajadłą walkę między nimi. Praktycznie wszystko stało się trujące i bezlitosne. Życie samo siebie zwalczało i w tak szybkim tempie doporowadziło do jego unicestwienia, że Anaa nie zdążyła zareagować.
Stwórczyni była załamana, gdy nagle zauważyła, że życie na tej planecie samoistnie powraca...
Zachwyciło ją to. I zrozumiała, że tchnienie magii to po prostu za dużo, ale też, że magia jest potrzebna.
Tak powstało ciało energetyczne. Warstwa filtrująca magię z otoczenia dla planety lub istoty. Źródło magii dla stworzenia Anay.

KottoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz