#5

8 1 36
                                    

Po powrocie z centrum handlowego i złożeniu prezentów pod choinką każdy robił co chciał. Była czwarta trzydzieści po południu, Simp poszedł do Lejczana, który siedział spokojnie na kanapie oglądając jakiś program o fotografii.

„Lejczan, zakładaj kurtkę!" – powiedział losowo Kornel.

"Cooo, Czemu?"

„Wychodzimy na zewnątrz!".

"Cooo? Ale co z moim programem?" Daniel zaczął żałować zawarcia konwersacji z tym idiotą. 

,,Później obejrzysz, a teraz zakładaj!". Kurwiszon zdjął kurtkę Lejczana z wieszaka i rzucił nim w niego.

Wychodząc z domu, szli około dwadzieścia minut, aż dotarli do dużego, śnieżnego pola z jakimiś drzewami dokoła i "bunkrami" śnieżnymi. Wszędzie było biało ze śniegu, ale można było bardzo łatwo spostrzegać osoby, które tam się znajdowały. Było widać, że niektórzy chowają się za drzewem lub przy ścianie zbudowanej ze śniegu, ciekawe dlaczego.

,,Czy to bitwa na śnieżki?" zapytał Leinad, spoglądając na niższego mężczyznę.

„Lubimy to nazywać ŚNIEŻNĄ WOJNĄ ŚWIATOWĄ" Simp wyciągnął ze swojej kurtki coś na rodzaj pistoletu. Kiedy zobaczył, że jego współlokator patrzy na niego podejrzanie, więc zdecydował mu wytłumaczyć. „Mój dziadek produkuje bronie i zrobił to specjalnie dla tej bitwy na śnieżki. Dostałem to od niego lata temu." Daniel mruknął w odpowiedzi.

"Joooo, Kornel!"

niziutki nastolatek zwrócił się do osoby wołającej jego imię.

"WITRIX!"

Gdy niebieskooki nastolatek podszedł bliżej, rzucił okiem na Leinada. „Eee, co to za dziwadło?" zapytał Witrix, niechętnie się zbliżając do pozostałej dwójki. 

Z ust Leinada wydobył się grymas, a jego lewe oko drgnęło, kiedy usłyszał „dziwadło".

,To jest Lejczan, będzie się z nami naparzał na śnieżki."

,,Nigdy się na to nie zgodziłem."

„Aw Lejczan, nie lubisz mnie?". Zrobił wymuszoną smutną minkę

"Ehm." Wydał dźwięk z zamkniętymi ustami. Oczywiście, że lubił Simpa, mimo że nastolatek był w chuj głośny i głupi Ale to właśnie był powód dlaczego za nim przepadał. Ponieważ był jego przeciwieństwem. Podobno przeciwieństwa się przyciągają hehe. 

"Eeeee, tak." W końcu odpowiedział.

„Więc dołącz do bitwy!" Uśmiech na twarzy Kornela był ogromny jak zawsze.

Lejczan po chwili namysłu się zgodził, więc kurwiszon odchodząc, wszedł na pole i zawołał. "EJJJ, WSZYSCY, DAWAJCIE TU NA CHWILĘ!"

Ludzie, którzy ćwiczyli rzucanie, wstrzymali swoją czynność, po czym poszli do Simpa.

„Dzisiaj zagramy w coroczną tradycję, CZYLI WALKA ŚNIEŻNĄ AMUNICJĄ, ALE NA DRUŻYNY". Kornel odwrócił się do Daniela. „To jest gra, która jest jednocześnie przechwytywaniem flagi i bitwą na śnieżki. Są dwie drużyny, które mają flagę w "ukrytej bazie", którą trzeba przemycić hehe. Jeśli mając flagę w ręce, DOSTANIESZ ŚNIEŻKĄ, TO ODPADASZ ESSA. Pierwszy, który tu dotrze z flagą, jest zwycięzcą." Leinad skinął głową. „Przy każdym punkcie flagowym są po dwie osoby, więc powodzenia. Zaczynamy mecz za..." Simp spojrzał na godzinę w telefonie. "...TERAZ." Wszyscy w dwóch zespołach uciekli w przeciwnych kierunkach, aby znaleźć flagę wroga.

„Powinniśmy się rozdzielić, żeby znaleźć żółtą flagę". Simp powiedział do swojego zespołu.

„TO JA MOŻE ZOSTANĘ, ŻEBY NA WSZELKI WYPADEK WPIEPRZYĆ LUDZIOM, KTÓRZY SIĘ ZBLIŻĄ DO NASZEJ FLAGI, OK?" odpowiedział Witrix.

Pan DanDaniello x SimpeuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz