Dzial 3

176 14 4
                                    

Gra ukończona. Gratulacje.
Gdy wszyscy poszli wyszłam z pomieszczenia i poszłam do góry po schodach gdzie zauważyłam blondyna razem z jakąś dziewczyną. To była Kuina. Zastanawiałam się czy do nich podejść ale oni sami mnie zauważyli a Chishiya pomachał do mnie. Zrobiłam się lekko czerwona i znieruchomiałam. Kuina podeszła do mnie i pomachała mi ręka przed twarzą, a ja się ocknęłam. Było mi cholernie głupio, że zamiast podejść i się przywitać stałam jak kołek.
  – Seiko to.. – Chishiya nie zdążył dokończyć ponieważ przerwała mu Kuina
– my się już znamy 
– yyy.. tak tak tak – spojrzałam na nich
– ja muszę już iść do ten wiecie no papa – pokazywałam palcem do góry podczas mówienia, a gdy skończyłam pobiegłam na dach
        – musimy ją zaciągnąć do naszego planu
        – naprawdę chcesz to zrobić?
       – a mamy jakieś inne wyjście?
      – no.. właściwie to możemy 
     – nie. – przerwał jej blondyn
Usiadłam na krawędzi dachu tak ze nogi mi z niego zwisały. Był stąd naprawdę piękny widok. Na niebie nie było widać żadnej chmury. Jedyne co się na nim znajdowała to słońce które nieźle dawało w oczy. Zamknęłam je nie ze względu na słońce. Chciałam odprężyć się nawet po tej sytuacji. Chciałam tylko cieszysz się życiem tak jak kiedyś.
  –Seiko  – usłyszałam męski głos zza pleców. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Chishiye.
  – co? – chłopak zaczął do mnie podchodzić
   – mogłabyś mi w czymś pomóc?
   – ja? No dobra
   – więc.. przyjdź dziś do mojego pokoju gdy, tylko będziesz mogła – powiedział i odszedł. Zastanawiałem się jaki plan mógł wymyślić, ale nie znalazłam za dużo szczegółów, żeby coś wymyślić. Postanowiłam przekonać się sama dlatego poszłam do pokoju chłopaka. Zapukałam do jego drzwi
– wchodź!! – usłyszałam damski głos i otworzyłam drzwi
   – super, że przyszłaś – powiedział chłopak.
Podeszłam do stolika przy którym siedzieli.
– o co chodzi? – Chishiya nie odpowiedział mi na pytanie ponieważ do pokoju weszła Ann.
– musicie przyjść to bardzo ważne – powiedziała i poszła.
– plan musi poczekać – westchnął chłopak i wstał z krzesła. Kuina została, a my poszliśmy tam gdzie brązowooki zabrał mnie na początku.
  – ktoś zabił kapelusznika – powiedziała Ann
Patrzyłam na martwe ciało i nie dowierzałam. Czemu ktoś chciał zrobić coś tak okropnego?
– ja jako numer dwa przejmę władze
– ejej chwileczkę. Nie powinien rządzić najsilniejszy?
– powiedział Niragi
– po śmierci numeru jeden numer dwa powinien przejąć władze
– posłuchajmy głosu większości. Demokratycznie. Kto jest za tym, żeby rządził Aguni. – Niragi nie dostał od nikogo odpowiedzi. Ja tez nie miałam zamiaru odpowiadać.Stałam w miejscu i przyglądałam się sytuacji. Jakiś człowiek zagroził Ann nagamakim.
- powtórzę pytanie. Kto jest za tym, żeby rządził Aguni? – spojrzałam na Ann która podniosła rękę
- Tu nie decyduje większość. – powiedziała czarnowłosa kobieta
- A jednak – odpowiedział niragi i przystawił jej broń do brody, a ona podniosła rękę
- A nasz numer dwa? Co postanawiasz? – numer dwa również podniósł rękę i chłopak obok niego też
- A ty? Gardzisz nami, Chishiya?
- Jesteście bandą debili – powiedział blondyn pewny siebie
- Wkurwiasz mnie, jak się tak gapisz. – niragi przystawił mu broń do brody, a chłopak podniósł ręce i się lekko oddalił
- Głosuje na Aguniego – uśmiechnął się
- Chcesz stracić cenny głos?
- Przemysł swoje zachowanie – powiedział Niragi i podszedł do mnie
- A ty co tak stoisz? – zaśmiał się Niragi strasząc mnie swoim pistoletem
- Po co to robisz? – spojrzałam na niego
- He?
- Chodzi mi o te całe przedstawienie. Sam mógłbyś tu rządzić, ale wolisz być piątym kołem u wozu
Niragi popchnął mnie i krzyknął
- za kogo ty się kurwa uważasz!? Jebana szmato.
Byłam lekko wystraszona. Nie powiedziałabym ze Niragi którego znałam wcześniej to ten sam Niragi którego poznaje teraz
– jak chcesz – podniosłam rękę do góry, a osoby koło mnie zrobiły to samo
– nagle wszyscy są za Agunim. Czyli klamka zapadła.
– od dziś.. to ja władam plażą – powiedział Aguni, a czarnowłosy chłopak zaczął klaskać
- otwórzmy czarną kopertę.
Chishiya poszedł do miejsca gdzie ta koperta się znajdowała. Aguni sprawdził kod na naszych oczach. Następnie umieścił go w nowej kopercie i ją zapieczętował. Koperta została podpisana przez rząd i schowana, a blondyn wrócił do swojego pokoju gdzie my już na niego czekaliśmy. Seiko zbada apartament. Odnajdzie sejf i ukradnie karty.
– skąd mam wiedzieć jaki jest kod?
- powiem ci gdy dotrzesz na miejsce – dał mi krótkofalówkę
- Kuina stanie na czatach – jej również dal krótkofalówkę. Plan wydawał się dobry, a sam chłopak mówił tak przekonująco, że ciężko było się nie zgodzić.
Po omówieniu wszystkiego każdy z nas poszedł na swoje miejsce.
- nowy przywódca przemawia w lobby. Zarząd i wojskowi w dobudówce. Drugiej szansy nie będzie. Dam wam znać, jeśli coś się zmieni. Wszystko w twoich rękach. Seiko. – usłyszałem to z krótkofalówki
- Rozumiem. – odpowiedziałam i zaczęłam przeszukiwać pomieszczenie. Najpierw sprawdziłem wzrokowo a potem zajrzałem do szafy
-  Mam! Jaki jest kod?
- Spróbuj 8022
- Widziałeś treść listu?
- Nie. Ale mina Aguniego mi wystarczyła. W tamtej chwili ogarnął go mrok. Był zaskoczony i skonsternowany. Karta musi byc pusta.
- Pusta? To skąd wziąłeś kod?
- Z pieczęci. Litery na sygnacie szefa układały się w takie cyfry. To był kod.
Zaśmiałam się
– nie chciałabym byc twoim wrogiem. – wpisałam kod, a sejf zaczął piszczeć
- nie otwiera się! – zaczęłam szarpać za klamkę od sejfu
- Chishiya! – byłam wystraszona i nie wiedziałam co zrobić
- Bezczelny kretyn – usłyszałam męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Aguniego razem z jego wojskowymi. Po chwili do pokoju wszedł zadowolony Chishiya który podrzucał krótkofalówkę
- Dlaczego? – spojrzałam na blondyna. Byłam o krok,  żeby się popłakać. Ale tak bardzo nie chciałam robić tego tutaj.. przy nich. Niragi walnął mi z pistoletu, a ja upadłam na dywan. Krew spływała po mojej twarzy, a ja nie mogłam się nawet podnieść
- Wziąć ją! – powiedział Niragi i gdzieś poszedł, a pare osób wzięło mnie za nogi i głowę. Czułam, że to wygląda tak komicznie... jakby mieli mnie właśnie złożyć w ofierze. Ale to nie był dobry moment do śmiania się. Zostałam zaniesiona do czyjegoś pokoju i położona na łożku.
- Zostawcie mnie! 
- Nie sprzeciwiaj sie bo będzie gorzej – powiedział  chłopak i usiadł obok mnie.Próbowałam się jakoś wydostać ale osoby które trzymały moje ręce jeszcze bardziej mi to utrudniały. Niragi zaczął lizać mój brzuch z dołu do góry nagle zatrzymał się przy moim staniku który lekko podwinął do góry. Na szczęście zostawił go i przesunął się bliżej mojej twarzy po czym zaczął mnie całować, a ja przegryzłam mu wargę
- Auu!! – krzyknął Niragi, a ja uśmiechnięta zlizałam jego krew z moich ust. Chłopak niezle sie wkurzył i walnął mi z pieści w twarz.
- Zabawa dopiero sie zaczyna – powiedział Niragi.

                            ☆ Kuina i Chishiya ☆

– nudy – powiedziała kuina
- realizujemy plan? – Chishiya nie dostał odpowiedzi i wszedł do pomieszczenia w którym znajdował się sejf, a Kuina została na czatach
- Nie wiem czy Seiko jest mądra czy głupia. Nikt by nie trzymał kart w zwykłym sejfie.
- To gdzie jest prawdziwy sejf?
- Gdy Saiko znalazła podpuchę, zwykle niewzruszony Aguni patrzył w konkretne miejsce. Sądzę, że w kopercie nie było ani kodu, ani pustej kartki. Był tam rysunek. – chłopak podszedł do obrazu na którym namalowany był jeleń i go zdjął
- Mam.
- Wykorzystałeś ją?
- Żeby zyskać, trzeba stracić. To zwykła ofiara. Normalka
- Skądże. Nie chciałabym byc twoim wrogiem
- Często to słyszę – uśmiechnął się
Chishiya wpisał kod do sejfu, a ten się otworzył. Wyjął z niego pudełeczko w którym znajdowały się karty. Stał i patrzył na nie przez chwile po czym je wyciągnął i zamknął sejf. Wyszedł z pokoju i poszedł na dwór. Zdjął opaskę którą miał na ręce i właśnie miał wychodzić z plaży gdy odezwała się Kuina
- nie szkoda ci Seiko?
Chłopak po chwili namysłu powiedział:
- szkoda?
- Tak. Ja tam jej współczuje 
- Niby tak ale nie mieliśmy innego wyjścia. A skoro tak ci jej szkoda to jej pomóż. – uśmiechnął się
Kuina nie odpowiedziała nic. Jej głowa opadła na dol a ona wpatrywała się w ziemie.
– nie mów mi, że.. 
Kuina zaczęła iść w stronę wyjścia gdy chłopak ją ostrzegł
- stój! – oddalił się i rzucił swoją opaskę, a tą przedziurawił laser
- Poważnie? – powiedziała Kuina i całą plaże otoczyły lasery.

Game over • Alice In Borderland • Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz