Dzial 2

162 10 0
                                    

☆ Następnego dnia ☆
Obudziłam się i odrazu poszłam zrobić se śniadanie z resztek rzeczy które mi zostały. Wtedy przypomniało mi się, że wczoraj umówiłam się z jednym chłopakiem. Ehh tak strasznie nie chce tam jechać – pomyślałam
Ale w głębi duszy cieszyłam się, że znalazłam sojusznika. Spakowalam wszystkie potrzebne rzeczy czyli kamerę, pare ciuchów i gaz pieprzowy oraz różne tego typu rzeczy do samo obrony. Położyłam się na łóżku i ostatnie pare godziny spędziłam właśnie na nim gdy nagle uslyszałam nadjeżdżający samochód. Wzięłam torbę ze swoimi rzeczami a do kieszeni schowałam nóż kieszonkowy i wyszłam z budynku. Stał tam samochód przeciętny, a za kierownicą siedział Chishiya. Ale skąd on miał auto? Zastanawiałam się przez chwile gdy ten otworzył okno
- masz zamiar tak stać? – zapytał, a ja odrazu wsiadłam do auta i zapytałam
- Skąd masz działające auto?
- Dowiesz się za chwile – odpowiedział i pojechał w jakieś dziwne miejsce
- Jesteśmy – wyszedł z auta i gdzieś poszedł a ja bez zawahania również wyszłam z auta i za nim poszłam. Weszliśmy do jakiegoś dziwnego miejsca było tu pełno ludzi którzy się bawili jakby zapomnieli o tym, że to jest walka o smierć i życie. Weszliśmy do jakiegoś pokoju gdzie było pare osób.
- Kogo przyprowadziłeś? – powiedział brunet z długimi włosami i różnymi kolczykami na twarzy
- Nie twoja sprawa – odpowiedział mu Chishiya
Po chwili podszedł do mnie jakiś typ z dziwnymi długimi brązowymi włosami. Warto dodać ze miał na sobie strój kąpielowy
- Witaj na plaży jest to miejsce w którym możesz się bawić i spędzać miło czas oraz grać w gry. My zbieramy karty – odsłonił drzwiczki za którymi były narysowane karty niektóre z nich były już skreślone
- To nie przekreślone to są karty których nam brakuje - mówił cały czas się do mnie uśmiechając
- W naszej utopi obowiązują trzy zasady po pierwsze wszyscy noszą stoję kąpielowe. Zasada numer dwa wszystkie karty należą do plaży. A zasada trzecia i ostatnia to smierć zdrajcą.
- Niezle – powiedziałam cicho do blondyna który stał obok mnie
- Miłej zabawy!! – powiedział kapelusznik a ja wyszłam z tego pomieszczenia i poszłam zobaczy gdzie co się znajduje gdy nagle ktoś złapał moje ramie. Był to czarnowłosy chłopak z kolczykami na twarzy
- Oprowadzić cię?
Nie wiedziałam na początku czy powinnam odpowiedzieć dlatego nie powiedziałam nic.
– ha? Wiem że chcesz – chłopak się uśmiechnął i zaczął mnie oprowadzać. Spędziłam z nim jakąś godzinę i przysięgam ze to była najdłuższa godzina w moim życiu. Odprowadził mnie do pokoju i powiedział
- nie zadawaj się z tamtym chłopakiem. Wykorzysta cię.
Nie miałam zamiaru się go słuchać bo wiedziałam,że mówi tak tylko dlatego, że go nienawidzi. Nic nie odpowiadając weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku byłam tak padnięta, że nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Obudziłam się a słońce świeciło mi w oczy. Kręciłam się na wszystkie strony gdy w końcu postanowiłam pójść się przebrać. W łazience wisiał dwu częściowy strój kąpielowy i wtedy przypomniała mi sie pierwsza zasada.
– dwuczęściowy serio? Nienawidzę takich – założyłam ten strój na który nałożyłam spodnie w razie potrzeby bym je ściągnęła. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam na basen. Było tam pełno ludzi oraz bardzo głośna muzyka. Usiadłam na leżaku i przyglądałam się wszystkim ludziom. Wyglądali na szczęśliwych ale czemu? Skoro i tak muszą grać w te okropne gry. Nagle muzyka została wyłączona, a na basen przyszła grupa wojskowych. Wszyscy ucichli i znieruchomiali, a ja przyglądałam się im nie wiedząc o co chodzi. Nagle przeszli obok mnie a chłopak, który wcześniej mnie oprowadzał pomachał do mnie i poszedł za resztą. Gdy nagle podeszli do ludzi których już wcześniej gdzieś widziałam. Był to Arisu i Usagi.
– nawet się nie przywitacie? – powiedział wysoki mężczyzna z łysa głową
– yyy cześć – odpowiedział Arisu jakby zakłopotany.
– gdzie masz kolegę?
- on.. już nie żyje – odpowiedział Arisu a jego twarz nagle posmutniała
- Bezużyteczny przeżył – powiedział mężczyzna i walnęł Arisu w twarz
- Zostaw go! – krzyknęła nagle Usagi
- Panna się buntuje? – zaśmiał się czarnowłosy chłopak
Nie mogłam na to patrzeć dlatego podeszłam do nich i powiedziałam:
– zostawcie ich w spokoju –
Mężczyzna spojrzał się na mnie i po chwili namysłu odszedł razem ze swoimi żołnierzykami na drugą stronę basenu.
– nic ci nie jest? – spojrzałam na obitą twarz Arisu
– niee – odpowiedział. Wiedziałam ze kłamie, ale nie będę go do niczego zmuszać.
- okej – powiedziałam i odeszłam na swój leżak. Położyłam się i zamknęłam oczy. Nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam ale nagle obudziła mnie czyjaś dłoń na moim policzku. Moim oczą ukazał się tamten czarnowłosy chłopak. Stał nade mną lekko pochylony i jakby czekał aż się obudzę.
– co ty tu robisz?! – usiadłam na leżaku
– spokojnie chciałem cię tylko obudzić. Za chwile zacznie się gra a nie wiem kiedy kończy się twoja wiza.
– dziękuje za obudzenie mnie – odpowiedziałam nieszczerze. Chłopak podał mi rękę którą złapałam i wstałam z leżaka. Po chwili puścił moją rękę i wszedł do budynku. Stałam przez chwile zamyślona gdy nagle ogarnęłam że miałam iść za nim. Pobiegłam szybko do budynku. Na szczęście chłopak tam stał i na mnie czekał.
– zdradzisz mi swoje imię? – zapytał
– Seiko a ty? – znamy się od dobrych dwóch godzin a ja zapomniałam się mu przedstawić.
– niragi – uśmiechnął się. Nagle usłyszałam znajomy głos. Był to kapelusznik który przyszedł poinformować kto ma iść na jaką arenę.
–Skąd mam niby widzieć gdzie iść? – pomyślałam gdy nagle podeszła do mnie dziewczyna.
– chodź – powiedziała, a ja poszłam za nią. Zaprowadziła mnie do jakiegoś podziemia w którym znajdował się jak zawsze stolik z telefonami. Wzięłam jeden telefon i to co najbardziej przykuło moją uwagę to wodoodporne etui.
– jestem kuina – usłyszałam damski głos. Była to dziewczyna, która wzięła telefon przedstawiła się i poszła. Poszłam tam gdzie szła dziewczyna. W tym pomieszczeniu znajdowała się woda, która sięgała mi aż do kolan. Usłyszałam damski znajomy mi głos. Zamknięto rejestracje. Mamy siedmiu uczestników. Gra zostanie rozpoczęta. Po chwili przerwy znów zaczęła mówić. Poziom trudności: czwórka karo. ,,żarówka'' nagle otworzyły się drzwi za którymi znajdowała się żarówka. Pytanie. Który przełącznik włącza żarówkę?
Zasada pierwsza. Tylko jeden przełącznik włącza żarówkę. Zasada druga. Macie tylko jedną szanse jeśli drzwi mają pozostać otwarte. Gdy da zamknięte możecie przełączać dowoli. Zasada trzecia.Gdy ktoś jest w pomieszczeniu lub włączy przełącznik drzwi zostaną zablokowane. Grupa ma jedna szanse na odpowiedź. Jeśli odpowiecie który przełącznik włącza żarówkę ukończycie grę. Jeśli woda dosięgnie przewodów, przegracie.
- przewody? – zapytała kuina gdy nagle jakaś dziewczyna dotknęła przewód i umarła.
- woda się powoli podnosi! – krzyknął chłopak
– w końcu zginiemy – powiedziała ann jakby w ogóle się tym nie przejmowała. Wymienialiśmy się tak pomysłami co zrobić w tej sytuacji. Niektóre osoby mają naprawdę głupie pomysły
– przełączamy A! – krzyknął chłopak. Zaśmiałam się gdy to usłyszałam
– nie.. to nic nie da – odpowiedziałam. Spojrzałam na żarówkę i przypomniałam sobie zasady gry.
– zamknijmy drzwi! – krzyknęłam a Kuina zrobiła to co jej kazałam. Włączyłam przełącznik A i czekałam tak pare sekund po czym go wyłączyłam.
– otwórzcie! – krzyknęłam a Kuina otworzyła drzwi. Włączyłam przełącznik B a żarówka się nie zapaliła. Idealnie.
– Kuina dotknij żarówki! Szybko! –
Kuina dotknęła żarówkę i odskoczyła
– au gorące! – powiedziała
– przełącznik A! – krzyknęłam razem z Ann a woda przestała lecieć.

Game over • Alice In Borderland • Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz