Po ukończeniu szkoły wyszszej wysłano mnie do starej fabryki...
Nie mogłam niestety odmówić.
Spakowałam się i poszłam do rynku na autobus. Tylko poszczególne osoby wysyłali do fabryki, a nikt nie wiedział czemu.Ta fabryka leżała na drugim końcu Polski i długo się jechało. Puł drogi przespałam, jakaś dziewczyna szturchnęła mnie i powiedziała
-Halo pobudka, jesteśmy już na miejscu-
Spojżałam się na nią i kiwam głową, po chwili wstałam i się rozglądałam za okna.Wyszliśmy całą gromadą z autobusu i wszyscy się trochę przestraszyli bo była strasznie stara i rozpadnięta.
Każdy się bał co czeka na nas dalej..
Powoli szliśmy do głównego elementu fabryki..Każdy się rozglądał, bo się bał.
Mieliśmy podzielone pokoje, były dosyć przystosowane do zamieszkania. Po dwie osoby w pokoju, do mojego pokoju przydzielono tą dziewczynę która mnie obudziła.Zapoznałyśmy się lepiej i dużo gadaliśmy.
Od poniedziałku do piątku mieliśmy szkolenia ale jakieś dziwne były..
Z bąbami.. walka.. bronię, karabiny i takie tam.
Pierwsze szkolenie było o bombach, uczyli nas co zrobić w razie gdy by spadła na nas bąba...
Szkolenie trwało od 7.00 do 17.00
Przed szkoleniem zawsze było śniadanie. A o 14-15 obiad, czyli przerwa i luz dla nas.Po szkoleniu szliśmy odrazu do łazienek żeby się wykąpać i wogulę ogarnąć.
A po wszystkim mieliśmy odpoczynek. Ciągle sobie gadałam z Olą, była moją najlepszą przyjaciółką.._________________________________________
No i ciąg dalszy nastąpi ;>
Nie wiem kiedy zacznę wgl następną część ale naprawdę ta opowieść będzie dziwna I wlg cały ten mój sen jest jakiś dziwne HEHE